Kiedy: 21.08.2024 (środa) godzina 20:00
Gdzie: Online - wszystkie zapisane osoby otrzymają link do wydarzenia
Link do zapisów: https://dashboard.mailerlite.com/forms/443294/114624169591702707/share
- wiek
- rasę psa
- jego pochodzenie
- istotne w kwestii problemu doświadczenia
- opis sytuacji
- ile pies ma spacerów, gdzie i jak długie
Jeszcze przez kilka dni można skorzystać z promocyjnej ceny na jego zakup ❤️
Co otrzymujesz:
⭐ 8 obszernych rozdziałów napakowanych potrzebną wiedzą teoretyczną i praktyczną
⭐ 92 merytoryczne podrozdziały i zagadnienia dotyczące pracy z psem ciągnącym
⭐ Ponad 5 godzin profesjonalnie zrealizowanych nagrań w najwyższej jakości
⭐ Praktyczna instrukcja, w której krok po kroku uczymy wszystkich zagadnień
⭐ To efekt 30 lat doświadczeń w pracy z psami problemowymi
⭐ Autentyczna metamorfoza psów z problemem ciągnięcia w psiaki, dla których spacer to przyjemność
Poradnik jest naszym całkowicie autorskim projektem pod znaną marką TATAR DOG
Ilona
wiek: 2 lata, pudel miniatura Piesek jest bardzo pobudzony na spacerach, ciągnie, próbuje stawać na dwóch łapach. Gdy zobaczy innego psa strasznie piszczy, szczeka i rzuca się. Nie możemy przejść normalnie obok innego psa. Mam wrażenie, że on ich szuka i jak jakiegoś zobaczy to zaczyna się.. Jak podchodzimy do jakiegoś psa to zachowuje się tak jakby chciał ugryźć. Nie ma znaczenia czy kontakt jest bliski czy tylko widzi go z daleka. Pobudzenie jest podobne. Jak powinnam reagować w takiej sytuacji? Jak mogę wspierać mojego psiaka? Wychodzimy 2 razy dziennie na spacer. Jeden spacer trwa około godziny. Zmieniamy trasy, chodzimy trochę po parkach, wałach, mieście.
Ilona
wiek: 2 lata, pudel miniatura Piesek jest bardzo pobudzony na spacerach, ciągnie, próbuje stawać na dwóch łapach. Gdy zobaczy innego psa strasznie piszczy, szczeka i rzuca się. Nie możemy przejść normalnie obok innego psa. Mam wrażenie, że on ich szuka i jak jakiegoś zobaczy to zaczyna się.. Jak podchodzimy do jakiegoś psa to zachowuje się tak jakby chciał ugryźć. Nie ma znaczenia czy kontakt jest bliski czy tylko widzi go z daleka. Pobudzenie jest podobne. Jak powinnam reagować w takiej sytuacji? Jak mogę wspierać mojego psiaka? Wychodzimy 2 razy dziennie na spacer. Jeden spacer trwa około godziny. Zmieniamy trasy, chodzimy trochę po parkach, wałach, mieście.
Jagoda
Mam 2 letnią suczkę ze schroniska, nie znam jej dokładnej historii, na pewno przede mną miała dom. Bardzo ciągnie, gdy przechodzimy obok ogrodzenia, za którym jest inny pies. Moje pytanie jest takie, czy w takiej sytuacji pozwolić psu ciągnąć? Nie chce podejść do psa, ciągnie przed siebie i jak miniemy psa, to się uspokaja.
Aleksandra Piotrowska
Szczeniak dobermana 7 miesięcy, gdy zobaczy innego psa a spacerze to nagle wyrywa w Jego stronę, mocno ciągnie, czasem też szczeka. Wydaje mi się też że jest w fazie lękowej i jest bardzo niepewny w kontakcie z innymi psami. Jak pracować z tego rodzaju ciągnięciem i zachowaniem?
Magda
Mops 3 lata, od początku z nami. Po waszym szkoleniu dowiedziałam się że jego problemy wynikają z nadmiernej ekscytacji. Nie wiem czy nie odbiegam za bardzo od tematu ale może pomożecie :) Jak poradzić sobie z ciągnięciem i doskakiwaniem psa do przejeżdżających samochodów?
Katarzyna Orlop
Jestem szczęśliwą właścicielką Beagle’a, piesek niebawem kończy 3 lata i powoli się „uspokaja”. Niestety ma spacerach są momenty gdzie ciągnie jak „szalony” raczej ze względu na nadmierne podekscytowanie, również chce witać się z każdym psem. Czy przy takim problemie rasa psa ma duże znaczenie? Wiem że Beagle często przez życie prowadzi nos :) staram się dać mu się wywąchać, dostaje też maty węchowe. Ciągnięcie psa jest problematyczne zwłaszcza jeśli jest pod opieką rodziców, zwyczajnie jest w stanie przewrócić człowieka albo doprowadzić do kontuzji, jak sobie z tym poradzić?
Magda
Dwuletni golden retriever, odebrany od matki w 9 tygodniu życia. Pies bardzo wesoły, potrzebujący dużo bliskości i czułości. Delikatny i posłuszny - to w domu, na spacerach niestety, ciągnie jak koń, nie reaguje na smaczki, ciężko że skupianiem uwagi. W odniesieniu do ostatniego webinaru zauważam że wynika to zarówno z pobudzenia ale i że strachu. Wciąż boi się np. nowych, nieznanych dźwięków. Ale najgorsze jest to ciągnięcie wynikające z pobudzenia, gdy idąc chodnikiem zauważy w pobliżu trawę, lecę za nim niczym latawiec....
Iwona k
7 letni kundelek,mieszaniec corgi z innym psem , ciągnie na smyczy za każdym razem co wychodzę z nim na dwór, jest to ciągnięcie tylko od momentu wyjścia z domu , po klatce schodowej , aż do momentu jak dojdziemy do lasu, w lesie mało kiedy się zdarza aby ciągnął , jak sobie z tym poradzić ? Ps miałam już skręcona kostkę przez jego ciągnięcie na schodach
Iwona k
7 letni kundelek,mieszaniec corgi z innym psem , ciągnie na smyczy za każdym razem co wychodzę z nim na dwór, jest to ciągnięcie tylko od momentu wyjścia z domu , po klatce schodowej , aż do momentu jak dojdziemy do lasu, w lesie mało kiedy się zdarza aby ciągnął , jak sobie z tym poradzić ? Ps miałam już skręcona kostkę przez jego ciągnięcie na schodach
Martyna
Hej! Mam 4 miesięcznego Lagotto z dobrej hodowli fci. Wychodzimy 2-3 razy dziennie , z czego jeden spacer jest dłuższy z możliwością luźnego biegania bez smyczy na polach. Tak to też ma możliwość biegania po podwórku. No i tak ciągnie bardzo, chyba że widzi smaka to wtedy idzie przy nodze. Jak można z nim ćwiczyć na spacerach żeby zrozumiał że luźna smycz jest dużo fajniejsza nic ciągnięcie no i obroża czy szelki ?
Monika oblizajek
Witam. 4 miesiące temu adoptowałam trzyletnią labradorkę, w domu prawie ideał ,na zewnątrz szalona. Największy problem, ciągnie- goni wszystko od motylka po sarny, nie.jestem w stanie nad nią zapanować.
Żaneta kurek
Mam od roku sunie niepełnosprawną. Ma ok 4 lat i jest z Ukrainy (została zabrana razem z wieloma psami jak wybuchła wojna) nie znam jej dokładnie historii. Ogólnie chodzi na uprzęży (podtrzymywane ma tylne kończyny). Chodzimy z nią na spacery ok 2 lub 3 razy dziennie zależy od pogody bo jak jest za gorąco lub pada to wtedy pomijany spacer bo nie chce wtedy wychodzić. Rano wychodzimy na 15 minut dookoła osiedla (mieszkamy na zamkniętym) do max 30 minut, popołudniu i wieczorem zwykle jest to godzina lub więcej zależy i wtedy zwykle wychodzimy poza osiedle. Jak chodzi bez uprzęży to jest ok w miarę się słucha ogólnie z nią pracujemy bo jak ja adoptowalismy to nie znała żadnych komend ani nic. Ciągnąć zaczyna jak idziemy dalej i wtedy musi mieć uprząż. Nie wiem jak z nią pracować żeby nie ciągnęła na uprzęży. Dodam też że jest to kundelek
Ewa Dróżdż
Cześć, obecnie mam czteromiesięcznego szczeniaka owczarka niemieckiego. Jest to mój trzeci z kolei owczarek ale jest zupełnie inny niż poprzednie. Czasami pięknie chodzi na smyczy a czasami rzuca się na psy i ludzi szczeka i mimo, że ma dopiero cztery miesiące trudno go poskromić. Wychodzimy na dwór około 6-7 razy w zależności od jego potrzeb w ciągu dnia. Wśród tych kilku wyjść ma dwa dłuższe spacery i z reguły jeździmy w nowe miejsca. Jak poskromić Belzebuba tzn.Hsdesa ale czasami zachowującego się jak Belzebub
Ann Str
Czesc, jak przepracować z psem takie sytuacje: pies, (44 kg, 2, 5 roku, bernenski pies pasterski) na spacerze na smyczy nagle zauważa sarnę/zająca i niespodziewanie tak mocno wyrywa, że trudno go utrzymać, a właścicielowi ciężko wyhamowac i musi biec za nim - dopiero po kilku metrach się zatrzymuje. Na żadne komendy nie reaguje, klapki na oczach i wyrywa, biegnie do zwierzyny.
Natalia S
Mój piesek rocky jest 2 i pół letnim kundelkiem z smutną przeszłością.Mam go odkąd skończył około rok. W ciągu dnia był cały czas na smyczy w domu, a w dodatku smycz była przyczepiona do np. Łóżka. Piesek robił sam pod siebie. Udało nam się nauczyć pieska załatwiać na dworze, ale mamy problem z wielką ekscytacją psa na samą myśl o spacerze (nic nie mówię zakładam tylko buty, a piesek skacze jak zając po cały mieszkaniu). Wychodzimy 3 razy dziennie w tym jeden bądź dwa dłuże spacery po parku. Niestety rok temu zabłąkany pies zaatakował mojego i od tamtego momentu reaguje agresywnie na inne psy. Jeży się na grzbiecie, warczy, szczeka oraz odrazu przechodzi do pozycji „bojowej” niestety również ciągnie na smyczy. Rocky od maja jest po kastracji. Miał robione wszelkie badania z krwi, ponieważ pochodzi z kazirodztwa (mama miała mioty z synem). Na szczęście Rocky jest zdrowy jak ryba. Co zrobić żeby wychodzenie z domu jak i spacery z innymi pasami były przyjemne dla obu?
Klaudia Olechnowicz
Cześć, Mam na pokładzie 8 miesięcznego goldenka. Piesek był wzięty z hodowli zarejestrowanej w zkwp. Uczęszczał do psiego przedszkola, które miało nam pomóc w podstawowym posłuszeństwie i w wielu kwestiach było ono pomocne, ale zostaje problem spacerów. Piesek jest spokojny dopóki nie zobaczy innego psiego sąsiada albo człowieka, który mu pod jakimś względem podpasuje. Zaczyna się szarpanie i skakanie nad którym ciężko zapanować i nie reaguje za bardzo na odwoływanie bądź nawet super smaki. Zaznaczam, że piesek ma dużo ruchu, ponieważ jedno z nas pracuje zdalnie, także średnio wychodzi nawet z 6-7 razy (2 dłuższe spacery, jeden rano i drugi wieczorem, reszta taka po 20-30 minut) :)
Karina Dziedzic-Conde
Maddox, lat 4, pół labek, od 3 miesiąca życia ze mną. Psiak niesamowicie pozytywny i nieagresywny, lecz kocha inne psy i nie może przeżyć, gdy czasami nie ma możliwości poznać psiaka mijającego go na spacerze. Na smyczy nie ciągnie (wypracowaliśmy to) aż do czasu gdy pojawia się na horyzoncie pies. Wtedy traci kontakt ze mną i widać jak nie kontroluje swoich emocji. Zawsze wtedy gdy mogę omijam inne psy na tyle szerokim łukiem, żeby emocje Maddoxa nie zdążyły sie rozchwiać na całego. Wtedy jest jeszcze szansa, że zrezygnuje ze stawania dębów, piskliwego szczekania i parcia w kierunku psa, które nie raz rzucało mnie na kolana (waży 40 kg) Choć mój poprzedni pies - dog niemiecki ważył więcej nigdy nie doprowadził mnie do takiego stanu jak ten blabladorek. Niestety chodzę z Maddoxem na kolczatce. Smycz jest prawie cały czas luźna, ale gdybym miała tylko obrożę to w sytuacji spotkania z drugim psem nie miałabym szans go utrzymać, więc kolczatka chroni nas przed potencjalnie niebezpiecznymi efektami takiego zdarzenia. Moje pytanie to: co zrobić, gdy pies pojawi sie na horyzoncie i nie będzie możliwości ominąć go, a tymsamym zajdzie konieczność minięcia sie w bliskiej odległości. Zaznaczam, że Maddox ma kontakt z innymi psami, nie jest :izolowany społecznie" i gdy ma okazje zapoznać się z psem na spacerze to takie spotkanie jest zawsze pozytywne.
Oliwia
Hachi rasa shiba inu Wiek rok Spacery 3-4 razy dziennie najdłuższy minimum 1,5h Łącznie w ciągu dnia minimum 3h Mam problem jeśli chodzi o mijanie się z psami. Mój psiak jak tylko widzi innego psa przybiera pozycję leżącą i czeka, aż ten drugi będzie blisko i odrazu do niego rusza żeby się bawić. Bardzo często na koniec spaceru im bliżej domu zaczyna wskakiwać na nogę. Ciągnie na smyczy, metoda zatrzymywania się nie działa, odrazu jak zaczyna iść znowu zaczyna biec i ciągnąć (ciągła ekscytacja) jak jesteśmy na rzece bawi się potrafi nagle po 20min zwiać nie oglądając się za siebie i nie zwracając uwagi na żadne komendy i wołanie. I ostatnie pytanie jest związane z tym, że kompletnie nie potrafi gryźć, wszystko musi mieć pokrojone.
Oliwia
Hachi rasa shiba inu Wiek rok Spacery 3-4 razy dziennie najdłuższy minimum 1,5h Łącznie w ciągu dnia minimum 3h Mam problem jeśli chodzi o mijanie się z psami. Mój psiak jak tylko widzi innego psa przybiera pozycję leżącą i czeka, aż ten drugi będzie blisko i odrazu do niego rusza żeby się bawić. Bardzo często na koniec spaceru im bliżej domu zaczyna wskakiwać na nogę. Ciągnie na smyczy, metoda zatrzymywania się nie działa, odrazu jak zaczyna iść znowu zaczyna biec i ciągnąć (ciągła ekscytacja) jak jesteśmy na rzece bawi się potrafi nagle po 20min zwiać nie oglądając się za siebie i nie zwracając uwagi na żadne komendy i wołanie. I ostatnie pytanie jest związane z tym, że kompletnie nie potrafi gryźć, wszystko musi mieć pokrojone.
Hania Jansen
Bardzo prosze o parade: GAIA, 1.8 roku, maly kundelek z przewaga pudla I ciuwawa, adoptowany w wieku 5 miesiecy. Dwa spacery w ciagu tygodnia 30 minut rano, 45- godziny wieczorem, rowniez raz albo dwa razy w tygodniu spacer grupowy z 5 psami ( na smyczy I bez) z pania dogwalker. W weekends 2 albo 3 dluzsze spacery dziennie, na smyczy I bez. Na widok psow siada albo sie kladzie I nie chce sie ruszyc wpatrzona w psa, smaczki nie pomagaja. Jak piesek przyjdzie blizej, czeka az przejdzie I wtedy wyskakuje zeby sie bawic. Z gory dziekuje I pozdrawiam.
Maciej
Cześć! Na początek ogromny szacun za to co robicie :) Mamy psa adoptowanego fundacji (suczka, rasa kundel, 10kg, wiek ok 5 lat, od 2,5 roku jest z nami). Pochodzenie nie znane, znaleziona w polu ze szczeniakami. Fundacja wzięłą ją i jej szczeniaki pod opiekę. Kiedy je wykarmiła, znaleziono dom stały dla szczeniąt, a na końcu dla niej. Kiedy do nas trafila byla bardzo wycofana, bała się starszych panów, samochodów. Po jej zachowaniu wnisokujemy że musiała mieć dom, znała postawowe komendy, utrzymywała czystość w mieszkaniu. W czasie gdy do nas przyszla, nasze dziecko miało 3 lata. Nie wchodzili sobie w paradę. W domu ma swoje miejsce, lubi dużo spać, potrafi się wyciszyć, ale czasami sama zachęca do zabawy np. po kolacji. Na hasło spacer reaguje obojętnie... czasami mam wrażenie, że na spacer to ja chcę iść a nie piesek. Ale gdy idziemy wszyscy na spacer (całą rodziną) to mogłaby się zwinąć w kulkę z radości. Spacery na początku były pełne lęku, stąd smycz była luźna. Teraz, gdy sunia przeżywa drugą młodość, kocha nas całą sobą, potrafi solidnir pociągnąć ale w wybranych sytuacjach. Są to glównie: - spacery na działeczkę rod, mamy 15 min spaceru od mieszkania (doskonale piesek wie jak tam iść, a nawet potrafi się domyślić że tam idziemy już po pierwszych krokach), - spacery ze wszystkimi domownikami jednocześnie (z reguły spacerujemy pojedynczo, ale gdy idziemy calą rodziną to szał ją ogarnia), - spacer powrotny od przedszkola (gdy odbieram dziecko razem z psem). Zakładam, że przypadki ciągnięcia wywołane są ekscytacją (pozytywne skojarzenia). Kiedy spaceruję sam, pies jest spokojny i smycz nie jest napięta. Docierają do niej komendy (zostań, do mnie itp). Jak wpada w ekscytacje to jakby straciła słuch. Czy macie wskazówki, jak można ją wyciągnąć z fiksacji? Kiedy ciągnie w wyżej wymienionych chwilach, to przeszkadza wszystko, ptaki, samochody, rowery - szczeka i ciągnie. Fajnie było by móc chodzić z psem nie tylko na "normalne samotme spacery" (3 w ciągu dnia), ale też wyjść razem z rodziną, czy też pójsć na działkę rod, lub odebrać dziecko z przedszkola. Z uwagi na jej fiksację, unikamy tego. Pytanie czy musimy, czy da się coś zrobić aby była z nami wszystkimi częściej. Faktem jest że w sumie każda sytaucja też zwiazana jest z synem, z którym dorastra. Może jest to efekt że miała szczeniaki, później je odebrano, i trafila do domu z małym dzieckiem, i traktuje go nad wyraz "jak swoje"?
Anna Zemlak
Mam 8 miesięcznego szczeniaka (rasa hawańczyk) mój problem kolega na tym że wchodzi na stół lub mały stolik kawowy i zjada rzeczy się tam znajdujące. Jan go tego Oduczyć.
Agata Chojnacka
Witam. Jamnik szorstkowłosy, 3, 5 roku. Ciągnie jak parowóz szczególnie w obecności naszego syna 7 lat i kiedy okolica mu nie znana. Mam powyrywane nadgarstki. Przeszedł szkolenie w półtoraroczne. Do tego uwielbia doskakiwać do obcych żeby ich nastraszyć i ujada na obce psy. Podczas węszenia też liże. Ostatnio na ciągnięcie działają szelki do których można podpiąć smycz równocześnie pod klatką i na karku. Komendy nie działają, nie słucha. Szarpnięcia jak nas uczono w szkole, żeby przestał ciągnąć nic nie dają. Nawet zmęczony ciągnie. Wychodzi 5x dziennie kiedy odbieram dziecko ze szkoły i zaprowadzam z powrotem. Długie spacery są 2x w weekendy. W domu ma dużo zabawek w które wkładam przekąski czy inne angażujące go do żucia. W domu uroczy na zewnątrz łobuz. Męża słucha bardziej, bo to jego wybrał na przewodnika stada. Kiedy miał 4 miesiące 3 dni był w hotelu dla zwierząt. Prawdopodobnie był zamykany z dużymi psami i był bity kijem, bo od tego czasu boi się szczotki. Dziękuję i pozdrawiam. Agata z rodziną i Snoopym.
Agnieszka Śmiałek
Mam 9 miesięcznego Białego Owczarka Szwajcarskiego. Piesek pochodzi hodowli w Polsce. Problemem jest to że ciągnie w nowych miejscach. Wiem że jest to spowodowane hałasem, zapachami i drzwiami ( nie wiem dla czego ale od zawsze do nich ciągnie w różnych miejscach) w restauracji potrafi chwilkę posiedzieć w spokoju (pomału wychodzi mu to coraz lepiej z naciekiem na pomału). W domu chodzi na spacery długie średnio miedzy 20-60 minut 3 razy dziennie + zabawa w domu przynajmniej raz dziennie do momentu aż widać że jest zmęczony i chętny i grzeczny. U siebie na osiedlu nie ma problemu z ciągnięciem większym tylko czasem mu się zdarzy za zapachem lub potrzebą albo do miejsca które w którym lubi się bawić. Jak widzi inne pieski to już do nich nie ciągnie ale siada w miejscu, stoi lub się kładzie pokazując że chce się przywitać i bawić, ale kiedy piesek inny przechodzi bardzo blisko to ciągnie do niego aby się przywitać i powąchać. Nie szczeka na inne psy, w ogóle mało szczeka ( chyba więcej przez sen :D ) lub na gości w domu do momentu aż dostanie smaka i obwącha nowo przybyłych. Generalnie charakter BARDZO grzecznego pieska w domu. Na spacerach tez coraz bardziej się słucha, ale jest problem z przywołaniem w momencie kiedy się za wącha lub jest przy innym psie :( . Z moim mężem mniej ciągnie na smyczy, kiedy wie że ja go mam na smycz bardziej ciągnie mimo iż to mnie uważa za głównego pana w domu. Niby teorie znam, ale w praktyce to różnie wychodzi.... Dużo osób go chwali że jest grzeczny i bardzo mało szczeka jakby psa w domu nie było.
Marietta
Mieszaniec (typ owczarka) ok. 1,5 roku, adopciak, jeszcze nie kastrowany. Na ogół jeden spacer dziennie ok. 1h przez las (ma do dyspozycji spory ogród w którym świetnie się odnajduje - ma tam czas zarówno na zabawę jak i odpoczynek). Spacery są już całkiem przyjemne, generalnie mijanie się z jeleniami i zającami idzie nam lepiej niż z innymi psami i ludźmi (staram się nad tym pracować w miarę możliwości i właścicieli innych czworonogów radośnie niweczących moją pracę), jednak to mieszkańców lasu spotykamy zdecydowanie częściej. Nie mam już pomysłów jak poradzić sobie z pewnym problemem, a mianowicie kompletną fiksacią na zapach zwierzyny. Nawet przebiegające stado jeleni jest do opanowania, wystarczy komenda "zostaw" i Wunjo siada spokojnie i czeka, problem pojawia się gdy zwierzęta znikają (lub nawet ich nie widzieliśmy, ale przekroczyły okolicę niedawno), a pozostaje ich trop. Często wystarczy "zostaw", ale czasem następuje kompletne odcięcie i szaleństwo, nawet ukochana piłka nie jest w stanie odwrócić jego uwagi, działa jedynie bardzo ostro wypowiedziana komenda "do mnie", ale to i tak tylko na chwilę, bo po wyciszeniu wystarczy że znowu złapie trop (no i nie chcę na niego wrzeszczeć). Potrzebuję jakiegoś magicznego sposobu na odzyskanie jego uwagi, bo o ile wasze szelki wytrzymują to szaleństwo, to kiedy wpada taki kompletnie odcięty od świata między drzewa to nie jest to dla niego zbyt bezpieczne, a przy skróceniu smyczy ciągnie jak koń. Dodam jeszcze, że smaczki to on ma w nosie.
Hanix Online
Suczka ok 4 lata rasy owczarka niemieckiego krótkowłosego. Pochodzi z nieznanej mi hodowli ( pies jest mojej cioci , opiekuje się nim i trenuje go , ponieważ nikt nie ma czasu a ja od zawsze marzyłam o własnym psie ). Doświadczenia niestety większość ma nie za ciekawe ponieważ większość życia spędziła w kojcu odcięta od kontaktu ze światem i ludźmi lub na łańcuchu z 1 tygodniowym wychodzeniem na spacery .Zaczęłam pracować z nią jakoś w marcu , teraz pracujemy nad samokontrolą i ciągnięciem na smyczy . Gdy wychodzimy z kojca bardzo ciągnie lecz teraz jest już lepiej ponieważ stosujemy Pańskie metody z ostatniego darmowego webinara
Michał
Jak nauczyć psa żeby nie wchodził na jezdnię, aby zawsze zatrzymywał się przed krawężnikiem, pasami?
Małgorzata Janczyk
Witam mam Labradorkę 4 letnią o imieniu Lily ,największym problemem jest u niej ciągnięcie na smyczy gdy zobaczy innego psa lub będzie podążać za zapachem, nie da się jej utrzymać,nie pomagają smaczki ani omininiecie w tzw łukiem
Ania
Szczeniak 3 miesiące kundelek. Jest u mnie od miesiąca. Bardzo mała sunia, ale szarpie zębami smycz. Ma napady agresji-próbuje mnie gryźć po stopach. A najczęściej po piętach. Troszkę się z tego śmiejemy, bo wygląda jak skoda maskotka, ale na każdym kroku chce dominować. Miałam już wiele psów, ale tutaj mnie niepokoi jej zachowanie.
Daria Nicpoń
Cane Corso wiek 3 lata, z super hodowali, ciągnie od samego początku, zafiksowany na psy, klapki na oczach jak zobaczy psa albo na coś się zafiksuje, zero kontaktu ze mną, próbowałam już wszystkiego. Wykastrowany miesiąc temu i mam wrażenie że jest jeszcze gorzej niż było. Zaczął atakować ludzi. Ciągnie z taką siłą że nie można go zatrzymać. Spacery 4 w ciągu dnia w tym jeden długi ok 2 h w lesie bez smyczy żeby mógł się wybiegać
Beata Głażewska
Hej. Mamy prawie rocznego Bretończyka z fajnym temperamentem i silnym instynktem. Jedyna rzecz, nad którą pracujemy i nie wiemy jak ogarnąć to jego emocje. Chyba. Kiedy dostanie gryzaka i go zje i chce jeszcze to potrafi wskoczyć na moją nogę albo się w nią wgrywać i wchodzić na nią, robiąc kopulacyjne ruchy. Kiedy zabawa się skończyła i chce jeszcze, to robi to samo. Na dworzu potrafi się odpalić i podgryzać. Jak pomoc mu te emocje „ogarnąć”? Mieliśmy rozmowę z Kamilem, którego nam poleciliście i super wszystko się poukładało- używamy bramki w domu, bawimy się na zewnątrz w domu zachowując przestrzeń na odpoczynek, nie bodźcujemy psa, itd. Jednak widać że frustracja i te emocje są trudniejszym kawałkiem dla naszego pieska .
Kaśka Ł.
Jerry, wiek 6lat, ze mną od szczeniaka. Typ schnaucer średni - mieszany tzn. matka rodowita schnaucer, a ojciec nie znany
Ewa
Luna wiek: 8 miesięcy rasę psa: mieszaniec (labrador z owczarkiem niemieckim) jego pochodzenie: z prywatnego domu (nie hodowla) opis sytuacji Pies ciągnie na smyczy ma bardzo dużo siły co jest dość uciążliwe gdy schodzimy na klatce po schodach. Na dworze ciągnie do ludzi, psów, ale w momencie spotkania bliższego z nimi zaczyna się wycofywać (ucieka od kontaktu). Problem przestaje być tak duży gdy mijamy psa za ogrodzeniem który kiedyś ją ugryzł. Potrafi również mocno pociągnąć gdy idziemy w stronę działki, gdy ją miniemy przestaje. ile pies ma spacerów, gdzie i jak długie: Luna ma minimum 4 spacery i zazwyczaj dwa są dłuższe wieczorny spacer trwa około 1,5 godziny i spacerujemy w różnych miejscach, polne drogi, przy ulicy.
Izabela Andraczek
Mam 6mies owczarka niemieckiego długowłosy,z nami 2,5mies.Od 1 miesiąca boi się wychodzić na dwór,strach przed jadącymi autami.Wtedy zaczyna bardzo ciągnąć do domu,zamknienta uliczka.Boi się ludzi gdy ich mijamy ,w domu szczeka na obcych i wycofuje się.Spacery 2x po 1,5h w ciągu dnia dostęp stały do ogródka.Kiedy zacznie isc juz spokojnie na spacer to powrót ciągnięcie, stawanie na na tylnych łapach.W domu,ogrodek jest zapewniona zabawa wspólna.Wychodzi kiedy chce na ogrodek.Pierwszy raz mam taki problem z psem .Chciałabym mądrze z moją księżniczką postępować by była w pełni szczęśliwa.
Karolina
Witam serdecznie Mam dwuletnią suczkę cane corso.najbardziej ciągnie na smyczy jak chce się załatwić.wiekszy problem mam z tym że dość intnsywnie reaguje na inne psy bardziej do zabawy niż agresywnie ale nie mogę jej powstrzymać bo nic ja w tym czasie nie interesuje.i bardzo się cieszy na widok ludzi znajomych że nie idzie jej utrzymać na smyczy.co zrobić żeby się tak nie ekscytowała.ten sam problem jest jak ktoś wchodzi do domu.zabardzo się cieszy i skacze
Pawel G.
Suczka wiek około 5-6 miesięcy, Molly jest mieszańcem. Pochodzenie dokładniej nie jest mi znane ponieważ jest to pies porzucony. Spacery około 3-4 razy w ciągu dnia najdłuższe wieczornymi porami kiedy zrobi się chłodniej około 3-4 km. Ciągnięcie zaczyna się momencie kiedy jesteśmy już bliżej powrotu do mieszkania no i oczywiście mijając inne psy oraz ludzi.
Karolina
Pies 2 lata,JRT, adopciak jako 7tygodniowe szczenię,kastrowane w wieku1.5 roku wg zaleceń weterynarza. Nie miał negatywnych doswiadczen z psami i ludzmi. Na spacerach wyrywa się z wrzaskiem i ciągnie na każdego psa,kota. Przy próbach schowania się za barierę/ominięcia zastawienia wygląda i wrzeszczy. Przy próbach odejścia i obejścia łukiem wyrywa się w kierunku psa i ciągnie. Spacery 4x dziennie pierwszy i ostatni sikupa 15-20 minut łaki lub osiedle,1 spacer 30 minut przez osiedle na łaki( nie ma innych psów),1 spacer ok.godzinny swobodny na 10 metrów smyczy las lub nad rzekę z pływaniem, szukaniem,kopaniem.mieszka z drugim psem dokładniej suka roczna labradorka mają ostatni spacer wspólny oraz ten godzinny, nie mają ze sobą problemów chętnie się bawią.
Angela an
5 miesieczny ON z hodowli zkwp . Największy problem sprawia gdy ujrzy ptactwo, odrazu się wyrywa w pogoń i nie reaguje na nic. Ciężko też jest z ludźmi lub dziećmi na rowerach czy hulajnogach etc. -odrazu chciałby skoczyć. Nie jest w żadnym stopniu agresywny,widac że wszystko robi z radości ale chciałabym tą radość mu trochę pohamować bo aktualnie kiedy waży 15kg to idzie go utrzymać ale jak podrośnie do pożądanych rozmiarów to już ciężko będzie. Kolczatka i smycz 5m wypracowała problem ciągnięcia na smyczy podczas normalnego spaceru ale to co wyżej nadal jest problemem który nie wiem jak ogarnąć
Natka
Mam półtora rocznego mieszańca, wzięliśmy go jak miał 2 miesiące. Mamy pole campingowe na które jak wiadomo przyjeżdża dosyć dużo psów, jak był młodszy to wszystko było dobrze, czasami bawił się z niektórymi pieskami, potem gdy zaczą dorastać rzucał się na niektóre psy, potem rzucał się na wszystkie. Zaczęłam z nim pracować, z czasem przestały go jakoś bardzo interesować małe psy, na niektóre reaguje ale żadko, ciężej jest jednak z większymi psiakami. Nierozumiem zbytnio z czego wynika ta agresja, bo niektóre psy (duże i małe) może mijać bez problemu, nawet na nie nie zerkając, natomiast czasami strasznie się rzuca. Wiem, że jest to na temat ciągnięcia na smyczy, ale chciałabym wiedzieć czy uda mi sie to z nim wypracować, czy mam skontaktować się z behawiorystą.
Angela An
5 miesieczny ON z hodowli zkwp . Największy problem sprawia gdy ujrzy ptactwo, odrazu się wyrywa w pogoń i nie reaguje na nic. Ciężko też jest z ludźmi lub dziećmi na rowerach czy hulajnogach etc. -odrazu chciałby skoczyć. Nie jest w żadnym stopniu agresywny,widac że wszystko robi z radości ale chciałabym tą radość mu trochę pohamować bo aktualnie kiedy waży 15kg to idzie go utrzymać ale jak podrośnie do pożądanych rozmiarów to już ciężko będzie. Kolczatka i smycz 5m wypracowała problem ciągnięcia na smyczy podczas normalnego spaceru ale to co wyżej nadal jest problemem który nie wiem jak ogarnąć
Natalia
Hej moja Luna ma rok jest buldogiem francuskim , spacerujemy 3 razy dziennie ( jeden spacer jest godzinny w dużym parku ) od nie dawna jest strasznie agresywna na spacerach ciągnie do innych psów szczeka kopie tylnimi łapami mimo że psy są daleko nie zwracają na nią uwagi ( są momenty że muszę ją trzymać bo tak ciągnie szczeka że aż głos traci ) robi to samo do ludzi na nie których nie zwraca uwagi a są tacy że jak by mogła to się na nich rzuciła ( dodam że idą spokojnie nie rzucają się jakoś bardzo w oczy a ona mimo to ciągnie szarpię się i szczeka na nich ) nie dawno przechodziła swoją drugą cieczke wtedy też potrafiła chodzić z koleżanki psem na spacerze często chldizmh razem od kilku miesięcy i bez problemu psy biegały bez smyczy aż do pewnego dnia gdy koleżanki pies podszedł do mojego samochodu to moja Luna rzuciła się na nią żeby ją ugryźć podobna sytuacja była w parku gdy biegały bez smyczy ładnie szyły bez problemu aż koleżanki pies szedł obok mojej córki wtedy moja Luna rzuciła się na nią żeby ją ugryźć , jestem w szoku bo spacerujemy od marca razem i zawsze była dobrze nastawiona do koleżanki psa zapoznanie też było stopniowe ( koleżanka swojego psa ma wyszkolonego oglądała dużo różnych filmików na Youtubie jej pies ma 12 lat)
Natalia Nowicka
Suczka 6 miesięcy rasy golden retriver, jest z hodowli przydomowej. Od małego uczyliśmy ją z partnerem chodzenia na smyczy i od małego ma dopasowane szelki typu guard. Na początku ładnie chodziła, teraz mam wrażenie ze została rozpuszczona przez innych domowników za dużo jej pozwalali np jeśli chodzi o skakanie na siebie. Teraz waży ponad 20 kg problem w tym ze nie mogę jej oduczyć ciągnięcia gdy zobaczy jakąkolwiek osobę bądź psa i od razu na wszystkich skacze, żadne komendy i wołanie nie działa tak jakby mnie wogule nie było nie słucha mnie i ma gdzieś, widzi tylko osobę lub zwierze przed sobą. Żadne komendy wraz ze smaczkami żeby odwrócić uwagę od osoby idącej z naprzeciwka nic nie dają, smaczka zje ale mnie dalej ma gdzieś. Dodam ze sunia siedzi w domu lecz ma do dyspozycji duże podwórko i kilka razy dziennie dłuższe spacerki po lesie polach albo po prostu po wiosce, ma gdzie wyszaleć swoją energię lecz dalej ją wykorzystuje do ciągania.
Aleksandra Flanc
Witam , pies w typie labradora 30.05 skończył rok. Jest mieszanym adopciakiem. Z nami od 6tego tygodnia swojego życia. W domu pies idealny , nie załatwia się w domu , nie szczeka ,nie niszczy ,ładnie zostaje sam . Problem ciągnięcia na smyczy jest tak duży ,że mam zdarte kolana . Spacerujemy 4 razy dziennie dwa spacery długie ,a dwa tylko za potrzebą . Mieszkamy w bloku . Nie działa odwracanie uwagi zabawką,ani smaczkami , jesteśmy po konsultacji z jednym behawiorystą,ale padły propozycje kolczatki i obroży elektrycznej ,bo "inaczej będzie ciężko" . Nie poddajemy się ,stosujemy metodę na drzewko ,ćwiczymy samokontrolę , na spacery wychodzimy w ciszy i spokoju . Otwieram drzwi dopiero jak pies jest spokojny i cierpliwie czeka na wyjście . Już po wyjściu z klatki zaczyna się dramat .
Iwona Błażejewska
Pies 3 lata, yorkshire terier, z domowej hodowli, był wnętrem więc w wieku roku i trzech m-cy usunięto jajko z brzuszka, pozostawiając drugie zdrowe. Uczestniczyliśmy od 3 miesiąca w zajęciach psiego przedszkola. Niestety, na smyczy nie chodził od początku wolno. Ciągnął i ciągnie cały czas. Raczej ekscytacja. Pozwalam jemu węszyć, lubi witać się z psami, ale robimy to za zgodą obu stron. Uruchamia się bardzo groźny pies gdy pojawia się jakiś osobnik, którego nie lubi. Z powodu mojej niepełnosprawności nie mamy długich spacerów i nie biegamy. Lubi chodzić w te same miejsca i sprawdzać co się tam działo jak go nie było. Z tym ciąg nię ciemno mamy niestety problem.
Natalia
3 letni kundelek, mieszany z owczarkiem niemieckim. Jest ze mną od małego. Gdy tylko wychodzimy z domu zaczyna bardzo ciągnąć, na naszym osiedlu są pewne dwa domy w których też mieszkają pieski i gdy tylko przechodzimy tamtą drogą nasz koko zaczyna stawiać grzbiet jak kot, gdy tylko zobaczy jednego z tych psów zaczyna szczekać i super mocno ciągnąć w ich stronę. Czasami czuję jak by mi chciał wyrwać ręce. Raz zobaczył jednego z " wrogów,, na ulicy poza ich terenem i sytuacja była taka sama, ciągnięcie i szczekanie. Już nie wiem co mam zrobić aby sobie z nim poradzić ponieważ koko waży prawie 40 kg. Wychodzi 3 razy dziennie. 2 spacery po 20 minut i jeden długi, godzinny wieczorem, gdzie może się wyładować na piłkach i szarpakach.
Klaudia Wojciechowska
Toto: 3 letni sznaucer miniaturowy. Zakupiony z hodowli FCI z zamysłem przyszłego reproduktora i czempiona jak jego rodzice. Odebrany w wieku 16 tygodni ponieważ szybciej nie mógł być przewieziony przez granicę-mieszkamy w Belgii. Od początku występowały liczne problemy behawioralne: lęk separacyjny, strach przed wychodzeniem z domu, nadmierne szczekanie. Pies nie potrafił chodzić na smyczy (nie wspominając o chodzeniu na łańcuszku) pomimo tego iż hodowca obiecał przygotować go na pierwszą wystawę. Przez 16 tygodni pies nie wychodził poza ogrodzenie, nie miał na sobie ani razu smyczy. Pomysl o zawodach bezpozwrotnie pozucilismy. Odrazu zdecydowaliśmy się na pomoc trenera i behawiorystów. Było ich kilku. Nauczyliśmy Toto wychodzić i nie bać się. W wieku nastoletnim jego charakter zaczął się bardzo zmienić: ciągnięcie do innych psów, w psich parkach psy przed nim uciekały ponieważ był bardzo napastliwy pod każdym względem, na smyczy ciągnął tak mocno (węsząc) iż próbowaliśmy wszystkiego: drzewko, zmiana kierunku, gentle leader, szelki boczne, trener zasugerował nam obrożę elektryczną, nie zdecydowalismy się na nią. Spacery są koszmarem, Toto nie zwraca uwagi na komendy i smaczki brnie naprzód z nosem w ziemi pomimo cwiczec nose work w domu, ogrodzie i w psich parkach węszenie i ciągnięcie na spacerach nie zmalało. Co możemy zrobić aby spacery były przyjemnie i dla niego i dla nas? POMOCY! Klaudia i Nikodem
Gosia Broniewicz
Jestem posiadaczką cudownego półtorarocznego owczarka niemieckiego. W ciągu dnia ma 5 spacerów 2 na załatwienie potrzeb i węszenie, oraz trzy na bieganie samopas po polu. Mamy też labradora i shih tzu. Gdy owczarek wychodzi sam bez psich braci, jest idealny (jedynie zachowuje się agresywnie do innych psów) ale nie ciągnie. Jak tylko wyjdziemy z całą trójką, owczarek zamienia się w psa zaprzęgowego. Dodatków cały czas obserwuje nas i pozostałe psy jakby pilnował czy wszyscy są. Ma typowy charakter samca alfa choć przybył do nas jako ostatni. Długa smycz, krótka smycz, żadna z nich nie daje rezultatu jeśli chodzi o nieciągnięcie
Sylwia Angielska
9 miesięczny Berneński Pies Pasterski, podczas powrotu ze spaceru, zawsze kładzie się przed klatką i leży. Nie jesteśmy wstanie go ,,zaciagnac” do domu. Pies na spacery wychodzi zazwyczaj około 5 razy dziennie z tego 3 z nich to spacery około 15 min i 2 około 30/40 min (dwa razy w tygodniu wyjazdowe- w nowe miejsca, wybiegi itd). Niezależnie od spaceru, pies zawsze kładzie się pod klatką
Iwona J
Dzień dobry od dwóch lat mam amstaffkę ok 3 letnią jestem jej czwartą opiekunką na spacerach wszędzie jej pełno metoda drzewka pomaga na chwilę najgorzej jest jak widzi innego psa ,szczególnie gdy ten na nią szczeka ,trudno ją utrzymać muszę dodać,że była 2 razy ugryziona przez małe pieski. Do ludzi jest super przyjazna. Jak ją mam socjalizować z innymi psami? W domu mam drugą suczkę i jest ok.
Iwona J
Dzień dobry od dwóch lat mam amstaffkę ok 3 letnią jestem jej czwartą opiekunką na spacerach wszędzie jej pełno metoda drzewka pomaga na chwilę najgorzej jest jak widzi innego psa ,szczególnie gdy ten na nią szczeka ,trudno ją utrzymać muszę dodać,że była 2 razy ugryziona przez małe pieski. Do ludzi jest super przyjazna. Jak ją mam socjalizować z innymi psami? W domu mam drugą suczkę i jest ok.
Ania kolonko
Posiadam 8 miesięcznego ShiTzu,z rejestrowanej hodowli.mój problem: od miesiąca źle reaguje na inne psy,szczeka, ciągnie na smyczy,nie reaguje na żadne komendy.dodam jeszcze że od miesiąca posiadamy 3 miesięcznego ShiTzu i od tego czasu to się zaczęło.
Maria Piperek
Witam, mój pies to Kora w typie doberman, u mnie jest 3 lata bo adoptowalam ją jako małego,wyrzuconego szczeniaka.Jest bardzo łagodna ale mega żywiołową suczka.Czasami zachowuje się jak 32kg ADHD,mega uwielbia biegać i gonić wszystko co ucieka .Nie ma agresji ani do psów ani do kotów, ciągnie na smyczy z ciekawości.Jest też bardzo bojaźliwa,na wszystko co nawet,nie znane reaguje szczękaniem i jerzy się jej sierść, ale gdy się wystraszy czegoś nie reaguje ani na przywołanie,tylko biega dziko w koło w odległości 2,3 metrów i nie daje się złapać. Jest po szkoleniu na posłuszeństwo,zna komendy siad,waruj,czekaj stój,zostań. Jest bardzo pojętna i skora do szkoleń. Chciałabym aby trochę była odważniejsza a nie ze mały pies potrafi ją pogryźć. Spacerów,wolności ma bardzo dużo ponieważ mieszkamy na wsi. Także luz bluszcz i swoboda.Pozdrawiam.
Sylwia Drymajło
Mam dwa psy, kundelki. Oba wiek 3 lata. Pierwszy-Max wychowywał się że starszym psem, drugi Dżaki doszedł do nas ponad miesiąc temu gdy mój starszy pies już odszedł. Na spacery wychodzimy w spokoju, bez nakrecania. Max jest psem który na spacerach nie czuje się pewnie, w obcych miejscach ale również na tzw. swoim podwórku: boi się rowerów, tłumów, głośnych dźwięków gdy jest ich dużo. Ciągnie mocno głównie w stronę ulicy próbując uciec. Drzewko, smaczki, próba zwrócenia jego uwagi nic nie dają. Szczeka na psy, ciągnie do nich, czasami szczeka na ludzi idących w naszą stronę. Stara sie usunąc im z drogi czy szczeka na nich czy nie. Gdy mamy taką możliwość mijamy łukiem ale nie zawsze można. Został wzięty w wieku 3 miesięcy z wioski prosto do miasta, mimo prób nie udało się go przyzwyczaić. Dżaki na spacerach ciągnie gdy jest ciekawy otoczenia czyli często i wszędzie, ma dużą frajdę z tego ale da się go uspokoić. Natomiast gdy widzi innego psa to ciągnie do niego, próba ominięcia nawet łukiem nic nie daje, denerwuje się gdy nie może pobiec bo jest na smyczy, podskakuje i szczeka na psa. Gdy uda mu się podejść przeważnie jest przyjacielski, czasem warczy na niektóre psy w takiej sytuacji. Zdarzyło się to z suczkami, na psy jednak różnie bywa. Czasem szczeka na ludzi ale głównie na widok kogoś merda ogonem radośnie. Chodzą razem na spacery i nie wiem jak mam nad nimi pracować jeśli każdy z nich ciągnie z innego powodu. Gdy jeden ma zostać sam w domu bez drugiego to zaczyna się wrzask chyba że zostanie z kimś. Dlatego głównie w ciągu dnia chodzi się z nimi w pojedynkę gdy wymieniamy się w domu że względu na zmiany w pracy. Razem zostają w domu bez problemu. Ma spacery chodzą 3-4 razy dziennie, od 30 min do godziny.
Beata Blaszczak
Witam ,mam 2,5 letniego maltańczyka potrafi ciągnąć najgorsze to rzucanie się na psy większe od niego muszę go trzymac prawie w powietrzu bo dostaje szału jak widzi obce psy,są psy na które dobrze reaguje ale to rzadkość.W bloku nad nami mieszka suczka jak wychodzi z domu czy wraca to przy drzwiach mój dostaje szału bardzo się nie akceptują wręcz nienawidzą.W domu jak już widzę że leci jak opętany do drzwi to dostaje w tym szału przy tych drzwiach by przez szare jakby mógł wyszedł.Proszę o radę jak postępować a i są dni że z chodząc na spacer to ma zapłon w pupie tak startuje zaczęłam robic tak jak Pan pokazywał uchylając drzwi zamykając żeby się wyciszył to raz pomaga raz nie
Martyna
7 letni kundelek z wyglądu przypominający owczarka francuskiego beauceron. Największy problem mamy gdy mijamy domki jednorodzinne z innymi psami. Zaczyna miec najeżony kark, strasznie ciągnie na smyczy w stronę ogrodzeń. Jak podejdzie zbyt blisko zaczyna szczekać i robić to samo co pies za siatka, czyli się rzucać. Co robić w takiej sytuacji?
Slawomira
Witam,mam 6 miesięcznego goldena retrievera od 4 miesięcy z nami, psiak jest super grzeczny w domu ,na spacerach też nie ciągnie za bardzo chyba że zauwazy innego pieska z którym chce się pobawić to wtedy jest bieg, nie pomagają smaczki ani odwolanie tu też pojawia się moje pytanie jak już podejdzie do innego psa od razu podkuli ogon robi karpi grzbiet a później kładzie sie na plecy wygląda to tak jakby mówił ,,możesz ze mną zrobić co chcesz poddaje Ci się,, wspomnę że na spacery wychodzimy dwa razy dziennie po moim przyjściu z pracy idziemy na godzinny spacer a wieczorem od 1,5 do 2 godzin na którym biega sobie swobodnie bez smyczy.
Gosia Cała
Erni w typie border collie, 14 miesięcy. Reaguje lękowo, czyli ciągnie lub rzuca się na inne psy. Jest po psim przedszkolu. 2 miesiącach spacerów, szkolenia grupowego. Codziennie ma trzy spacery, trochę uczenia, trochę wybiegania. Problem nadal, nieco lepiej reaguje na suczki lub duże psy, ale masakra małe. Mam pytanie czy jest szansa na wypracowanie spokojnego mijania. Staram się stosować rady behawiorystki, wasze a progres jest minimalny. Czy są typyniereformowalne? Ile to może trwać?
Lucyna Struk
Mam 22 miesięczna suczke mieszanca beagla z niewiadomym tatusiem. Spacery z Abi polegają wyłącznie na węszeniu i polowaniu na zwierzątka żyjące pod ziemią. Rozumiem to ponieważ beagle tak mają. Niestety bardzo ciągnie, szczególnie jak coś zwęszy. Wtedy szczeka do niewidzialnych wrogów. Najgorzej jest kiedy zobaczy innego psa. Nie mogę jej utrzymać. Jak już zbliżymy się do "wroga" jest raczej przyjazna i chętna do zabawy. Zaznaczam że na spacery wychodzimy trzy razy dziennie. Zawsze poza teren zamieszkania , w miejsca gdzie jest dużo trawników. Ostatni zwykle trwa ponad godzinę. Sa to spacery w ruchu nie przepada za zabawami pilka czy aportowanie jedynie eksploracja terenów. Zabieram ja też czasami na wybieg dla piesków, gdzie z początku ładnie się bawi z pieskami ( nie może ich być dużo bo zaczyna na niektóre szczekać )po jakimś czasie, wcale nie długim przestaje bawić się tylko obwachuje cały teren . Wiem że to nie dotyczy tematu ciągnięcia chciałam tylko poinformować, że kontakt z innymi psami ma więc nie wiem dlaczego tak ciągnie widząc innego psa.
Sułtan Stan
Pies ma 8 miesięcy jest to owczarek środkowoazjatycki.Mieszka na posesji 1200 M2 i wychodzi raz albo dwa na dzień na godzinę.Udreka bo wychodząc węszy wszystko przejście ze sto metrów to ból głowy .dużo węszenia.Powrotny spacer całkiem całkiem idzie do domu grzecznie.Jak zobaczy jakiegoś psa zaraz by go zjadłtoleruje małego pieska od siostry,ale trzeba uważać bo przy zabawie może mu krzywdę zrobić bo uderza go łapą a waży że 55 kg.Jest od znajomych z Jeleniej Góry.Oni też mówią że są te psy nie zalezne robią kiedy chcą.
Sułtan Stan
Pies ma 8 miesięcy jest to owczarek środkowoazjatycki.Mieszka na posesji 1200 M2 i wychodzi raz albo dwa na dzień na godzinę.Udreka bo wychodząc węszy wszystko przejście ze sto metrów to ból głowy .dużo węszenia.Powrotny spacer całkiem całkiem idzie do domu grzecznie.Jak zobaczy jakiegoś psa zaraz by go zjadłtoleruje małego pieska od siostry,ale trzeba uważać bo przy zabawie może mu krzywdę zrobić bo uderza go łapą a waży że 55 kg.Jest od znajomych z Jeleniej Góry.Oni też mówią że są te psy nie zalezne robią kiedy chcą.
Justyna Bruno
Rasa Cocker Spaniel Angielski. Wiek 3 lata. Spacery średnio 3-4 dziennie po około 30 minut. Jest to dość „węsząca” rasa, wiec daje mu na luz -smycz o długości 6 metrów tak żeby mógł zająć się tym co kocha czyli zapachami. Nie wiem czy jest to dobre ? Ale na krótkiej smyczy strasznie się z nim szarpałam. Największy problem jest kiedy na spacerze mijają nas rowerzyści - wtedy pies chce zerwać się ze smyczy i biec za rowerzystą. Smaczki, zabawki nic nie pomagają. Co można z tym zrobić? Może powinnam zmienić smycz na krótką? Proszę o pomoc.
Natalia K.
Moja 6 miesięczna suczka Bunia (rasa to kundelek) ciągnie na smyczy tylko i wyłącznie, gdy ja ją wyprowadzam. Na spacerach również idzie tam, gdzie jej się podoba, a kiedy mówię jej "idziemy" stawia czynny opór i stawia na swoim. Warto zaznaczyć, że daję jej sporo czasu na wywąchanie interesującego ją miejsca. Często też nie słucha się mnie, nie chce chodzić przy nodze. Jest tak jakby w swoim świecie i nie zwraca na mnie uwagi. Nawet nie utrzymuje ze mną kontaktu wzrokowego. Nie wiem dlaczego, ale kiedy wyprowadza ją mój chłopak, Bunia jest totalnie innym psem - słucha Go (nie zawsze tak jest, ale częściej niż mnie), chodzi przy nodze. Odczuwam wrażenie, że to jej "ulubiony człowiek", którego warto słuchać. Bunia wyprowadzana jest 3-4 razy dziennie. Spacery mają 30 minut , gdzie jeden jest długi, konkretny, np. jest wypuszczana luzem w lesie by mogła się wybiegać. Chciałabym prosić o pomoc w kwestii, by Bunia również i mnie słuchała, utrzymywała ten kontakt wzrorkowy; bym nie była tym "zapasowym człowiekiem".
Patrycja
Wiek: 6 miesięcy rasa: mieszaniec owczarka belgijskiego z huskym Problem u nas wygląda tak że luna widząc psa na spacerze zachowuje się jakby nic innego poza tym psem nie było. Zaczyna ciągnąć, skakać, piszczeć, szczekać i nic na nią wtedy nie działa. Staram się ograniczać jej kontakt z psami których nie znamy, ale dopuszczam ją do psów z którymi się już zna żeby oczywiście się wybawiła. Kolejnym problemem jest to że luna podczas spaceru jest nieobecna. Nie reaguje na wołanie, a nawet potrafi cały spacer na mnie nie spojrzeć. Byliśmy z nią na szkoleniach u różnych osób, ale efekty pracy (mimo ciągłych treningów) znikały po tygodniu i luna wracała do poprzednich zachowań.
Wojciech
Pies znajda, według weterynarza około 2 lata, rasa w typie mieszanki west/maltańczyk/pudel, niekastrowany. Wychodzi 3 razy dziennie na spacer w parku i po zielonym osiedlu, zazwyczaj dwa razy na około 30 minut i jeden dłuższy spacer powyżej godziny. Pies głośno piszczy na każdego psa, którego zauważy i próbuje nawiązywać z nim kontakt. Staramy się podchodzić do tych ułożonych i spokojnych, a omijać te pobudliwe jednak nie widzimy poprawy - pies nadal bardzo się ekscytuje na widok każdego innego psa. Co robić?
Ania
Suczka rasy labrador w wieku 10msc. Odkad ma 2msc szkolona jest na psa terapeutycznego. Problem polega na tym, że na treningu jestem w stanie ją prowadzić na luźnej smyczy, na równaj, a poza nie dajemy sobie rady... na znanym jej terenie jest lepiej, jak tylko jest nowe miejsce staję się glucha na wołanie, na komendy, na równaj, ciągnie niesamowicie nie jestem w stanie opanować jej na tyle by smycz była luźna. W nowym miejscu (zwłaszcza gdzie jest woda) nawet jak już popływała ciągle ciągnie do wody i szczeka, a tego szczekania nie jestem w stanie poskromić. Co robić?
Karol
Cześć, mam 5 letniego landseera. Pracuje z nim dopiero od roku. Chodzę na spacery 1h raz na dzień. Początkowo bardzo sie wszystkiego bał więc wraz z trenerem udało nam się mu dodać trochę pewności siebie. Wcześniej bal się psów których nie znał (mieszka jeszcze z buldogiem i spanielem). Teraz dosłownie rzuca się na inne psy. Nie jestem w stanie go utrzymać, często po obu stronach ulicy szczekają psy przez bramę... na spacerach nie zauważa mnie - żadnego siad, smaczka nie przyjmie. No nie wiem co mam robić, spacery to jakiś koszmar.
Wiola
Roczny kundelek - wyglądowo przypomina lisa :D. Spacery ma co 4 godziny chyba, że wymaga częściej (jak prosi, ma problemy z brzuszkiem itp.). Spacery w ciągu dnia trwają do pół godziny i albo rano albo wieczorem idziemy na długi spacer, gdzie również węszymy, szarpiemy szarpak lub rzucamy piłką. Nie jest jeszcze wykastrowany, więc do niektórych psów ciągnie z tego powodu. Mamy problem z ciągnięciem do innych psów (przy okazji dochodzi do tego jeszcze piszczenie, bardzo rzadko szczekanie). Niektóre psy omijamy bez problemu, a do niektórych ciągnie mimo dalekiej odległości i zapiera się mocno - smaczki ani wołanie nie przekonuje go do pójścia za mną. Przy tym albo się jeży albo kuli ogon i robi się taki malutki. Czasami po prostu stoi i się nie rusza jak inny pies jest dalej. Mimo np chowania ogona pod dupkę nie wycofuje się za mnie. Chcielibyśmy w końcu opanować to zachowanie.
Natalia
8 letnia kundelka przygarnięta od jakiejś rodzinki. Na spacerze idzie grzecznie na luźnej smyczy do czasu aż z naprzeciwka idzie inny pies. Staram się zawsze zrobić większy dystans między psami ale zawsze kończy siw to szczękaniem wyrywaniem się i pokazywaniem zębów. Za szczeniaka na spacerze została zaatakowana przez psa(zdążyłam wziac na ręce i skończyło siw na strachu). Czy to może mieć wpływ na to jak do tej pory reaguje na psy tylko jeśli nie są za płotem i jak to wypracować.
Katarzyna
Witam. Mam 7 miesięcznego owczarka niemieckiego. Wzięliśmy go z małej hodowli. Na spacerach ciągnie niemiłosiernie gdy nasza 2,5 letnia córka się oddala. Płacze bardzo aż ludzie się patrzą co my psu robimy. Jest bardzo przywiązany do całej naszej trójki i podczas spaceru gdy ktoś z nas idzie w innym kierunku niż reszta z psem to jest tragedia.
Ania
Suczka rasy labrador 10msc. Szkolona na psa terapeutycznego, nie radzę sobie na spacerach i w nowych miejscach. Jak jesteśmy w nowym miejscu staje się glucha na komendy, na równaj nie działa zwracanie na siebie uwagi, smaczki, zawracanie dosłownie nic... ręce mi chce powyrywać. Na szkoleniach się słucha, zwraca na mnie uwagę a jak jestem z nią w nowym miejscu nic. Nad jeziorem nawet jak najpierw popływa długo to potem ciągle szczeka i chce do wody. Nie wiem jak ja uspokoić bo uspokajanie działa na chwile. Co robić, czy ja coś robię nie tak, jak się zachowywać w takich sytuacjach?
Zosia Pawelczyk
Witam, mam 4 letniego pieska parson russel terrier. Problemem jest to, że na każdym spacerze ciągnie się do psów, szczeka i się rzuca. Gdy nie ma psów ciągnie się bez powodu. A gdy zobaczy wodę wtedy jest najgorzej. Oprócz tego ma fiksacje na świateł
Anna K
Suczka rasy labrador 10msc. Szkolona na psa terapeutycznego, nie radzę sobie na spacerach i w nowych miejscach. Jak jesteśmy w nowym miejscu staje się glucha na komendy, na równaj nie działa zwracanie na siebie uwagi, smaczki, zawracanie dosłownie nic... ręce mi chce powyrywać. Na szkoleniach się słucha, zwraca na mnie uwagę a jak jestem z nią w nowym miejscu nic. Nad jeziorem nawet jak najpierw popływa długo to potem ciągle szczeka i chce do wody. Nie wiem jak ja uspokoić bo uspokajanie działa na chwile. Co robić, czy ja coś robię nie tak, jak się zachowywać w takich sytuacjach?
A
Suczka rasy labrador 10msc. Szkolona na psa terapeutycznego, nie radzę sobie na spacerach i w nowych miejscach. Jak jesteśmy w nowym miejscu staje się glucha na komendy, na równaj nie działa zwracanie na siebie uwagi, smaczki, zawracanie dosłownie nic... ręce mi chce powyrywać. Na szkoleniach się słucha, zwraca na mnie uwagę a jak jestem z nią w nowym miejscu nic. Nad jeziorem nawet jak najpierw popływa długo to potem ciągle szczeka i chce do wody. Nie wiem jak ja uspokoić bo uspokajanie działa na chwile. Co robić, czy ja coś robię nie tak, jak się zachowywać w takich sytuacjach?
Katarzynka
Ponad 3 miesiące temu adoptowałam ze schroniska 7 letnią suczkę. Jest mieszkańcem, ale bardzo podobnym do australijskiego psa pasterskiego kelpie. Mała Czarna waży około 18 kg, ale ma w sobie sporo siły. Ciągnie dość mocno. Wychodzę z nią 4 razy dziennie. Trochę po 4, żeby mogła spokojnie i jeszcze w chłodzie, pochodzić, powęszyć i załatwić swoje potrzeby. Ponieważ jeszcze nie spuszczam jej ze smyczy idziemy na pusty wybieg dla psów. Następne 2 krótkie spacery po cieniu i dopiero wieczorem znów długi 1,5 - 2 godzinny spacer. Najtrudniej jest sobie z nią poradzić kiedy widzi innego psa i zachowuje się tak, jakby go chciała napaść. Ciągnie wtedy bardzo mocno i nic do niej nie dociera. W schronisku powiedziano mi, że dostała odnowiona z działek. Ale musiała mieć dom. Nie boi się ludzi, ani gwałtownych ruchów. Często jest podekscytowana, mimo że staram się przy niej zachować spokój i dodatkowo jej nie pobudzać. Co mogę zrobić, żeby przestała ciągnąć na smyczy? Muszę jeszcze dodać, że ciągnie też kiedy przechodzimy przez ulicę i przy wsiadaniu i wysiadaniu z komunikacji miejskiej. W domu jest ideałem, na dworze zmienia się w diabełka. Udało mi się nauczyć ją spokojnego schodzenia po schodach i czekana na półpiętrze. Ale na klatce nie ma tyle ciekawych bodźców co na dworze.
Rafał
Witam , posiadam półtoraroczna suczkę w typie amstaffa . Od jakiegoś czasu uczę ją chodzić na luźnej smyczy i wydaje mi się że w połowie mi się to udało ,ładnie idzie jak nie ma w zasięgu wzroku innego psa , jak tylko pojawi się inny pies wstępuje w niego demon ciągnie jak oszalała i jak już pies sobie przejdzie mój pies potrafi stać w miejscu 10 min i patrzy w stronę tego psa . Jest to dla mnie bardzo uciążliwe ponieważ na codzień mieszkam w Niemczech a tutaj większość psów jest bardzo dobrze ułożone. Inni ludzie patrzą na nas jak na dziwaków .
Sylwia Turczak
Cześć. Jak zniwelować u młodego psa (8msc) bardzo duże podniecenie wyjściem na spacer ? W momencie gdy jesteśmy na dworze pies dostaje takich emocji że ciężko to powstrzymać. Zaczyna się ciągnięcie na smyczy celem podbiegnięcia do źródła zapachu. Niestety występuje też głośne szczekanie na innych ludzi z psami czy bez psów. Trochę pomagają zabawki żeby odwrócić uwagę, dodam ,że nie ekscytujemy się wyjściem na dwór, ładnie daje sobie ubrać szelki, wszystko na spokojnie po wyjściu dramat.
Krzysztof
Border Collie red merle suczka 1.5 roku wcześniej było super się słuchała wykonywał komendy teraz nawet potrafi uciec. Posiadamy Lucky od małego z hodowli gdzie jesteśmy w stałym kontakcie z hodowcą. Chciałem ją przyzwyczaić do biegania w systemie canicrosu. ale własnie zaczeła się niesłuchać
Andrzej
American bully 3 lata . Gdy pies wychodzi na spacer jest bardzo pobudzony ,odrazu ciągnie węszy i obsikuje śmietniki i drzewka . Gdy widzi psa z daleka staje napręża się i gdy pies się zbliża kładzie się jakby miał zaatakować ,gdy pies podejdzie podnosi się ale nie chcę atakować tylko się bawić . Według waszych zaleceń podczas wyjścia na spacer zero mówienia oraz ekscytacji ,jestwm teraz na początku treningu ciągnięcie -stop ( kilka dni ) spacery dwa razy dziennie od 30 minut do godziny . Ludzie gdy widzą takie zachowanie bardzo się boją i dziwnie się patrzą . Pies wzięty gdy miał 1 rok z adopcji z Hodowli ABKC .
Iwona
Owczarek niemiecki Koda 6 miesięcy. Do tej pory spacery były rano i popołudniu w dniu roboczym po godzinie plus zabawy ćwiczenia trening (siad, fe, noga, nie wolno itp). Na spacerach chodzi ładnie, jednak reaguje na ludzi, rowery oraz samochody. Do tego stopnia że zerwała się że smyczy i wpadła pod samochód. W jaki sposób pracować z Kodą aby nie reagowała rzucaniem się. Dodam, że na ludzi i psy "rzuca się" bo chce się przywitać i poznać. Jednak z pojazdami to jest całkiem inna sprawa. Próbowaliśmy smaczków, zabawek nic nie działa. Mieszkamy na wsi więc byla puszczana luzem tam gdzie nie było pojazdów ani ludzi. Zawsze trzymała się blisko w zasięgu wzroku. Prośba o radę.
Anna Piórkowska
Bokser 5 lat. Przyszedł do nas w wieku 4 miesięcy kupiony z ogłoszenia. Na początku ciągnął mało, był ciekawy wszystkiego. Odkąd na spacerze został ugryziony w fafla przez innego psa (przechodzenie w tym miejscu potem na spacerach powodowało uciekanie na drugą stronę ulicy i podkulanie ogona), następna sytuacja która spowodowała że zaczął ciągnąć jeszcze mocniej była odpalona petarda niedaleko miejsca gdzie byliśmy na spacerze w parku (było to ponad miesiąc przed świętami więc nie spodziewaliśmy się takiej sytuacji), kolejną sytuacją była przesuwana brama przez robotników w trakcie remontu na osiedlu w panice zaczął uciekać z tego miejsca zdzierając sobie pazury do krwi. Teraz każde wyjście to ciągnięcie a jeszcze przyspiesza jak ysłyszy hałas, trześnięcie drzwiami klatki czy samochodu. Ma kilka zaprzyjaźnionych psów z którymi się bawi i jest wszystko w porządku, ale jak na spacerze zobaczy psa np który często szczekał na niego lub nieznajomego to zaczyna się wyrywać ujadać (gdy zacznie inny pies szczeka jeszcze bardziej i się jeży strasznie). Na suki reaguje różnie. Wychodzi na 2 spacery: rano ( spacer około pół godziny potem sam ciągnie do domu, sporadycznie udawało się tylko że poranny spacer był dłuższy) i wieczorem 1 godzina zdarzało się że 2,5. Staramy się żeby to nie był spacer ciągle w to samo miejsce w zależności jak pociągnie chodzimy do parku, na dłuższe spacery ma swoje trasy gdzie po drodze są miejsca gdzie może pochodzić po większych terenach porośniętych trawą. Mimo że zdaję sobie sprawę że pies musi wyszaleć się z innymi psami nie chodzimy z nim na place dla psów z obawy o reakcje naszego na inne psy. Niestety wszystkie spacery są na smyczy.
Monika
Owczarek niemiecki długowłosy, 15 miesięcy, dwa długie spacery, jeden 8-10km drugi 6km. Las na długiej lonży a na łące luzem. Suczka jest po szkoleniu, ale jest problem z ciągnięciem. W mieście jest jeszcze gorzej, czasami mam problem z utrzymaniem.
Asia Krzak
Mamy adaptowaną suczkę-amstaffa z akita. W grudniu skończy 3lata. Ogólnie jest z niej z straszny łowca, rzuca się na wszystko: krety,ptaki,koty,sarny itd. I mimo, że staramy się zmieniać miejsca spacerów, zawsze coś dorwie. Ponadto po kastracji , ma problem z kontaktem z innym psami. Głównie z suczkami, ale z psami też bywa loteryjnie . Z reguły przyjmuje pozycje leżącą. A potem kończy się to różnie.. czasem tylko obwąchiwaniem a czasem atakiem z zębami. Jak możemy sobie poradzić z tymi problemami. Będę wdzięczna. Ps. Jesteście cudowni i dziękuję za dotychczasowe porady. Pozdrawiam
Róża
Avik 5 lat, rasa mieszaniec yorka z terrierem, niewidome pochodzenie ( dostałam w prezencie sześciotygodniowego szczeniaka ) , Największy problem jaki z nim mam to rzucanie się na przechodniów ( ludzi, psy) w sytuacji gdy siedzę na ławce, na trawie, na plaży itp. oraz niekontrolowana agresja wobec właścicielek ( wielokrotnie ugryzienia ) W tej kwestii praca z behawiorysta przez pół roku. Spacery 3-4 razy dziennie po pół godziny, 2-3 razy w tygodniu dłuższe spacery godz, półtorej.
Edzia
Pies 3 lata, mieszaniec labladora z husky. Ok. 40kg wagi. Pies nie z hodowli. Wzięty od pani „ za czekoladę” . Jak tylko zobaczy smycz od razu się emocjonuje. Po otwarciu furtki wystrzelą jak strzała, nie jestem w stanie go utrzymać. Musi kilka/ kilkanaście minut tak poszaleć a potem już jest w miarę. Pies praktycznie nie wychodzi na spacery bo to koszmar a nie przyjemność. Zmiana kierunku z nim nie wchodzi w grę bo ma za dużo siły. Błagam o pomoc bo to koszmar dla mnie i psa.
Tatiana
Cześć, mam problem z 2 letnim buldogiem francuskim. Piesek pochodzi z hodowli. Gdy wychodzimy na spacer potrafi ładnie i grzecznie iść na smyczy. Problem pojawia się gdy zauważy innego psa idącego w jego stronę. Zaczyna strasznie ciągnąć i żadne komendy nie działają, a nie ukrywam trochę waży, więc ciężko go utrzymać. Zdarza się, że psy nie są chętne do przywitania się lub agresywne, a mój pies nadal mnie szarpie by do niego podejść i się przywitać. Problemem jest tez to, gdy mijamy psa za bramą, który do niego dodziera. Mój pies nie odchodzi na bok tylko idzie w jego stronę i podryguje podejść jak najbliżej, a ja z obaw, że zostanie ugryziony muszę się z nim siłować i próbuje go z tamtąd odciągnąć. Zdarza się też, że gdy przechodzimy obok bramy z pewnym pieskiem potrafi grzecznie się z nim przywitać lub nawet nie wykazywać żadnego zainteresowania nim, a gdy tylko spotka się z nim w parku lub na chodniku to strasznie szarpie by do niego podejść. Nie rozumiem z czego mogą wynikać te różnice. Czasem potrafi też być uparty i gdy stwierdzi, że chce iść w innym kierunku niż planowałam zaczyna ciągnąć mnie w tą stronę i niestety muszę mu ustąpić. Może to wynikać z tego, że gdy był mały to zawsze szliśmy z nim na spacer i on decydował gdzie pójdzie i tak zostało do dziś. Mieszkam w mieście i na spacery wychodzimy 2 razy dziennie, teraz w lato ograniczyłam do jednego ze względu na temperaturę. Staram się wychodzić codziennie w trochę inną stronę ale niestety miasto nie jest aż tak duże. Głównie chodzimy do parku i robimy przerwę w jego ulubionym miejscu. Liczę na jakąś poradę i pozdrawiam :)
Natalia Dzikowska
Moja 9 letnia suczka jest owczarkiem niemieckim, największym problemem jest to że ona jak wychodzimy to ona z automatu atakuje auta i rowerzystów a nawet zdarza się że atakuje przechodniów czy inne psy. Z nią wychodzę 3 razy dziennie po 2 godziny
Beata
Hej, mam 6 letnią sunię owczarka niemieckiego którą adoptowalam w kwietniu zeszłego roku. Nie znam jej historii,ze schroniska też nie dostałam żadnych informacji ale wydaje mi się że była wychowywana w domu bo utrzymuje czystość i nic nie niszczy. Ogólnie jest bardzo grzecznym i przekochanym psem. Naszym problemem jest ciągnięcie na spacerach nie potrafi chodzić blisko nogi. Jak już mi się ją udaje przywołać do nogi jest wystraszona i każdy mój ruch ręką objawia się jej strachem. Następnym problemem jest to że na spacerach nie istnieją żadne smaczki i zabawki nie mogę jej nagrodzić niczym inny jak tylko słowem i głaskaniem ale raczej nigdy w takich momentach na mnie nie patrzy jest bardzo zastraszona(aż strach pomyśleć jak ją szkolono)i ostatnim problemem są koty,sarny i zające których cały czas szuka i węszy a jak złapie trop to żadne komendy nie docierają. Dlatego na spacerach nie mogę jej odpiąć ze smyczy bo już z pewnością do mnie nie wróci (a tego bym chyba nie przeżyła) luźno może tylko biegać po posesji. Wychodzimy raz dziennie na spacery takie od 4-8km ale zawsze na smyczy nigdy luzem.
Mateusz
Witam. Mam 15 miesięcznego Cane Corso o imieniu Kiba. Największy problem na spacerach jest wtedy gdy widzi inne psy. Skupia na nich całą swoją uwagę i czasami naprawdę mocno ciągnie. Jedyne co pomaga to patyk ale wtedy uwaga jest podzielona 30% na patyk a 70% na innego pieska. Najgorzej jest jak inny pies szczeka i się rzuca w storę Kiby.
Paula
Pies to roczna suczka Maltipoo 3kg. W jednym z Waszych filmików mówiliście żeby nie ciągnąć psa jak węszy ale my mamy problem taki z pieskiem, że ona zjada wszystko co wywęszy więc co robić w takiej sytuacji? Przerwać węszenie? A jeśli nie to w jaki sposób upewnić się, że pies nie zjada wszystkiego co znajdzie po drodze. Spacer conajmniej jeden 30min dziennie plus biegi w dużym sądzie.
Anita
Witam ,mam 3 letnia suczke labrador retriever, mamy ja od małego.spacery nie są za ciekawe strasznie ciągnie,do spaceru jej nie zachęcam wystarczy że ubieram buty i już jest podekscytowana a jak widzi że zabieram smycz wpada w euforię.Czesto wybieram miejsca gdzie może się wybiegać bez smyczy ale zeby dojsc do tych miejsc muszę ją mieć na smyczy.Nie reaguje na inne psy jest bardzo spokojna,ale problem jest jak ktoś nas odwiedza ,ona tak bardzo się cieszy że trochę się boję żeby krzywdy dziecku nie zrobila
Żaneta S
Nasza Megi ma 6 miesięcy (border collie). Wiekszosc czasu biegamy i bawimy sie na naszym podworku. Chodzac na spacery na smyczy ciagnie i reaguje tak samo jak inne psy przy swoich płotach jeśli inne sa ,,wyszczekane" to ona też. Chodząc bez smyczy jest bardzej posluszna. Widzac przejezdne auta siada albo wybiega. Jak ja uspokoic i pomoc polubic smycz? Niepokoi mnie to ze prawie do wszytskich ktorych spotka podbiega i skacze chcąc sie przytulac i bawic.
Żaneta S
Nasza Megi ma 6 miesięcy (border collie). Wiekszosc czasu biegamy i bawimy sie na naszym podworku. Chodzac na spacery na smyczy ciagnie i reaguje tak samo jak inne psy przy swoich płotach jeśli inne sa ,,wyszczekane" to ona też. Chodząc bez smyczy jest bardzej posluszna. Widzac przejezdne auta siada albo wybiega. Jak ja uspokoic i pomoc polubic smycz? Niepokoi mnie to ze prawie do wszytskich ktorych spotka podbiega i skacze chcąc sie przytulac i bawic.
Adrianna Czernik
Mam 5 letniego Labradora z hodowli legalnej od 2 do 3 spacerów dziennie na podwórko wychodzi kiedy chce bo mamy domek z małym ogrodem . Od 1 do 4 razy w tygodniu oczywiście bardzo długi spacer z jeziorem bo kocha pływać , dla mnie najgorsze jest to że na spacerze mijając psa innego strasznie się żuca, ciągnie , szczeka , karczmy , grzbiet mu stoi dęba , pokazuje żeby , prowadzam go na smyczy meksykańskiej z powodu tego że mam większą kontrolę nad nim bo inaczej by mnie przewrócił , smaczki , psie ciasteczka nie pomagają. I jak jest sam wszystko zjada ze stołu.
Adrianna Czernik
Mam 5 letniego Labradora z hodowli legalnej od 2 do 3 spacerów dziennie na podwórko wychodzi kiedy chce bo mamy domek z małym ogrodem . Od 1 do 4 razy w tygodniu oczywiście bardzo długi spacer z jeziorem bo kocha pływać , dla mnie najgorsze jest to że na spacerze mijając psa innego strasznie się żuca, ciągnie , szczeka , karczmy , grzbiet mu stoi dęba , pokazuje żeby , prowadzam go na smyczy meksykańskiej z powodu tego że mam większą kontrolę nad nim bo inaczej by mnie przewrócił , smaczki , psie ciasteczka nie pomagają. I jak jest sam wszystko zjada ze stołu.
Agnieszka i Diego
Roczny Rott z hodowli prawdopodobnie nieoswojony ze wszystkim (bal sie doslownie wszystkiego, bardzo dlugo nad wszystkim pracowalam z cieprliwoscia i wytrwaloscia, zabieralam go wszedzie ze mna, teraz sie nie boi, zostal lekliwy i trzyma dystanse z ludzmi izolowanymi np: 1 czlowiek napotkany w lesie, jak jest stado: psow/ludzi widzi ale nie reaguje, jak jest 1 to sie nim zainteresuje. Ma tendencje do skakania jak już minie napotkanego człowieka albo tez nie(nie moge znalezc reguly). Rano spacer 1h pola/lasy z zabawa lub bez w szukanie zabawki/mnie/ moich dzieci. Od malego uczony chodzenia na wolnosci. Nie oddala sie, nie ucieka. Ale prawo nas obliguje go przypinania ze wzgledu na rase, wiec ma 20 m linki co sie za nim ciagnie na ziemi. W poludnie zabawa w ogrodzie z posluszenstwa (trzymanie kontaktu wzrokowego, chodzenie przy nodze, zostawanie, siadanie itd i duzo przerw na zabawe z piłka - jest niesamowicie skoncentrowany i mam wrażenie ze bardzo to lubi… wiec czasami wychodzimy w rozne miejsca i « trenujemy » 15-20min. Tez na lince. Wieczorem jak nie pada, Przejście sie tylko na smyczy na spokojnie, zadnych zabaw. Chodzenie przy nodze, zwalnianie do robienia co chce bez ciagniacia. Albo zwykle chodzenie ale jest na smyczy 2m. Teraz w czym problem…. Niestety miesiac temu wracajac ze spaceru 3 psy wyskoczyly z ogrodzenia i rzucily sie na niego, bardzo sie bal, udalo mi sie opanowac sytuacje bez ugryzien, koszmar dla niego i dla mnie… i od tej pory rzuca sie na kazdego napotkanego psa… nie mam wrażenia by bylo to agresywne, nie wystawia zebow ale raczej manifestuje swoja sile jakby « mowil » : « nie podchodz!.co wywołuje agresja u innych i spacery z napotkanum psem staja sie skomplikowane. Dystans 20m jest ok. Jest w stanie na « chodz » zostawic i pojsc w moim kierunku. Niestety czasami sytuacje sa rozne i czasem znajdujemy sie uliczce z odlegloscia 2m.::. Niestety jest to rott… i ludzie widząc go rzucajacego sie po prostu sie boja… Do tego ma momenty rzucania sie na mnie. (Nigdy podczas zabaw/spaceru, « treningu »). Tez nie portafie znaleść reguly w ktorych monentach ale zdarzylo sie to 3 razy.(nas jest 2je z 3jka dzieci) swoje odpaly/mini ataki sa skierowane tylko na mnie, nie boje sie go i jestem kims kto jest stanowczy, opanowany i « nie to jest nie » bez darcia sie i panikowania. Dodatkowo od pierwszego zdarzenia zakladam mu taka 1,5m ucieta smycz i sobie smiga z stala smycza wiec w razie czego jakby mu odbilo i postanowi biec i chcac skoczyc z « malym ugryzieniem » to jestem w stanie go złapać i momentalnie mu przechodzi. (Przetestowane, dziala poki co). Mam wrazenie ze on stracil zaufanie do mnie po tym co sie stalo. Moje pytanie, jak je odbudowac? Bo te ataki mogla sprawic ze moj maz bedzie chcial go oddac. Ja zreszta tez jesli atak bylby skierowany na jedno z naszych dzieci…. Musze to naprawic ale nie wiem jak… szukalam odpowidzi u roznych edukatorow - kastracja, inny - ze to niestety jest niemożliwe…. Czy oni maja racje? Proszę o pomoc
Anna Rydelin
Wiatm,4 miesięczna Sparta Ogar Polski.Pies z hodowli na wsi.U nas obrzeża Miasta,ma wolny dostęp do ogrodu.Na spacery chodzimy trochę przy ulicy potem polną drogq lub przy kanale 2 razy dziennie 30-50minut,czasem.spotykamy psy,biega na długiej smyczy.Powrot do domu jest koszmarem ,Sparta ciągnie skamle gryzie smycz.Ćwiczymy na spacerze drzewo,na podwórku luźne chodzenie przy nodze za smaczkiem,smycz na biodrze pies podąża pięknie za mną..Z góry dziękujemy za porady.
Agnieszka Gierej
Mój pies ma 5 miesięcy jest kundelkiem, uczymy się przywoływania i używam wskazówek z ostatniego spotkania by nie ciagnal takmocno na smyczy bo mimo że to 5 kg pies to ciągnie jak pies zaprzęgowy. Problem jest taki że zafiksuje się na jakims zapachu w danym miejscu to nie odpuszcza nie mogę go odciągnąć wtedy sie kładzie i jest kaplica. Jakas wskazówka jak sobie z tym poradzić bo nawet smaczek nie działa. Jak dziecko "ja tu zostaje i juz" ...
Ola W
4 letni owczarek niemiecki, od jakiegoś roku przejawia zachowania, w chwilach gdy więcej się wokoło niego dzieje, czuję się zdezorientowany zdarzyło mu się ugryźć. Reaguje wzdrygnieciem na dotyk gdy się go nie spodziewa. Reakcja wywolana prawdopodobnie przez zabiegi lecznicze które były wykonane w niewłaściwy sposób, często poprzez odwrócenie jego uwagi. Wcześniej chodził w szelkach, obecnie nie da sobie ich założyć. Wypracowalismy zakładanie obroży pół zaciskowej bez sprzeciwu, z obroża na klamrę był nerwowy, chciał łapać za rękę. Na spacery wychodzimy tylko na smyczy. Inny behawiorysta poradził go wykastrować co miałoby pomoc ograniczyć napady złości. Jestem ciekawa Waszego zdania na temat min. Kastracji w celu ograniczenia zachowan agresywnych. Pozdrawiam
Basia
Owczarek australijski , roczniak, ciągnie jak wściekły do innych psów, do części bo chce do nich iść( tak samo się zachowuje jak chce iść do wody albo zabawki) a do części agresywnie szczekając lub warcząc przy tym, czeasmi psy omija jakby ich nie było.
Ola i Dida
23 miesiące, mieszaniec husky i labladora, pies z odzysku, w 8 tygodniu życia. 2 tygodnie mieszkała w innym domu. Pies mocno ciągnie do innych psiaków, nie przeszkadza jej jak psy na nią szczekają próbując ją odstraszyć, sunia nie ma agresji w sobie i czeka jak inny pies się uspokoi i próbuje zachęcić innego psa do zabawy. Mamy problem z rezygnacją (jeżeli chodzi o innego psa). Chodzi na 2 dlugie spacery od 50 min do 1,5 godz po lasach, polach i łąkach, czasem po mieście. Sunia swobodnie węszy, kopie, biega. Dostę do ogrodu, plus jeden krótki spacer popołudniu. Pozdrawiam
Ola Sz
Sunia, rok i 3 miesiące. Ogólnie nie ma problemu z ciągnięciem oprócz sytuacji gdy zbliżamy się do fajnego miejsca, np plaży albo polany zabawowej. Jak mogę to na polane idę różnymi drogami, wtedy ciągnie mniej, ale na plażę nie ma zbyt wielu dróg i wtedy pracuje jak w zaprzęgu. Rozumiem ekscytację i chęć dojścia jak najszybciej do fajnego miejsca, ale jak nauczyć panować ją nad emocjami w takim miejscu?
Emilia Ratman
Witam, niestety ostatnio miałam duże problemy z dołączeniem na spotkanie na żywo, więc będę obecna na Q&A. Informacje o moim(i moich rodziców) psiaku. Reja to 4 letnia suczka owczarka niemieckiego, a dokładniej jest ona owczarkiem niemieckim czarnym długowłosym. Jej problemem jest rzucanie się na psy a nawet ludzi czy małe dzieci szczekanie no i straszne ujadanie. Moi rodzice boją się mnie samą puścić na spacer z nią bo gdy zobaczy psa nie umie się na niczym skupić. Powiem szczerze jest to uciążliwe gdy na spacer muszę wychodzić tylko i wyłącznie z rodzicami albo bratem. Reja jednak ma więcej spraw które mimo poprawy jeszcze są np. ciągnięcie na smyczy. Bardzo prosimy o porady bo przez podobne problemy nie da się jej nigdzie zabrać.
Krystian
* 1,5 roczna suczka * Owczarek Szwajcarski * hodowla FCI * bardzo temperamentna psina, emocjonalna i przywiązana do ludzi (oboje pracujemy zdalnie) * spacery: za waszą namową zwiększyliśmy spacery do 3 dziennie, 30-60min każdy, do tego 1-2 razy w tygodniu dodatkowy dłuższy spacer 1h+, często połączony z bieganiem - piesek jest totalnie inny, dużo spokojniej chodzi na smyczy, i reaguje nawet na najmniejsze zatrzymanie z naszej strony i przychodzi po nadgrodę, dzięki za te rady! :) * okolica spacerowa: osiedle domków jednorodzinnych, las tuż obok + miejsce dość dużego gromadzenia ludzi w okresie wakacyjnym (otwarty basen) * brak psich kumpli :(, ciężko nam znaleźć psiego kumpla, który miałby podobne potrzeby (potrzeby owczarków), z którym mogłaby się bezpiecznie zakumplować. Czy w takim wypadku dobrą opcją byłyby takie spacery grupowe, samoorganizujące się np. na Facebooku? Czy może lepiej zapisać się na zajęcia z psim behawiorystą, który wprowadziłby na początek psy, które są już "zrównoważone", od których nasza mogłaby się uczyć? Jedyny problem z jakim się borykamy, to inne psy na spacerach (duże psy, te małe raczej olewa). Gdy widzi inne psy, to często się nakręca, czasem pozytywnie (tak nam się wydaje - m.in piszczenie i wokalizacja), czasem negatywnie (ostre szczekanie, zjeżenie się). W obu przypadkach mocno ciągnie i traci rozum i zmysły. Gdzie się da, to staramy się omijać dużym łukiem, lub przekierowywać na komendy (równaj, siad itp - cokolwiek na czym może się skupić) - często to wystarcza, jednakże gdy inny pies jest blisko, lub pojawia się znienacka, to jedynym rozwiązaniem jest przekierowanie na szarpak, na który reaguje zawsze. Wtedy sytuacja wyląda tak, że szarpiemy się dopóki inny pies nie odejdzie, lub sami odejdziemy w spokojne miejsce, cały czas w trakcie szarpania się. Działa to dobrze, jednak pytanie czy na dłuższą metę to jest w porządku, czy nie nauczymy jej jakichś złych nawyków. Na koniec dodam tylko, że przy wspomnianym wcześniej basenie mieliśmy problem z emocjonowaniem się na ludzi, który udało nam się wyeliminować poprzez stopniowe zapoznawanie się z bodźcem, przy jednoczesnym treningu posłuszeństwa (stopniowo zmniejszaliśmy odległość). Aktualnie całkiem fajnie już na ludzi reaguje, ale zdarza się, że przy ludziach też musimy wyciągnąć szarpak, np. gdy przechodzą bardzo blisko (w szczególności przy dzieciach), tak na wszelki wypadek - nie chcemy tracić tych wypracowanych dobrych nawyków, no i też nie chcemy żeby dziecko nabrało fobii do psów. Pozdrawiam
Magdalena
Witajcie. Mam pięcioro szczeniąt tzw. mieszańców, które skończyły pół roku. Od urodzenia mieszkają z nami (obecnie 4 dorosłe osoby), ze swoją mamą i 2 seniorkami kocicami. Każde ma inny temperament, charakter. Mama to kiedyś znalezione bezdomne szczeniątko, mieszaniec papilona, a one to z wyglądu trochę labradora, boksera, choć ojciec to przypadkowy kundelek. Są bardzo żywiołowe i szczekliwe. Matka maluchów idzie spokojnie, nie reaguje na ich krzyki. Wyjście na spacer z 6 to wyzwanie. Są wtedy bardzo podekscytowane, piszczą, biegają w kółko, szczekają, popędzając nas do wyjścia. Zakładanie szelek też bywa trudne. Jedno chce i już czeka, to drugie nie chce. W furtce mało rąk nie wyrwą. Idą w dwóch grupkach, po troje na "ludzia". Pierwsze 2 km to istna wariacja. Piski, krzyki, wzajemne nakręcanie się. Jedno chce siusiu, to drugie już pogania. Potem trzeba obszczekać kosze na śmieci, zimą był to bałwanek, nie mówiąc już o rowerzystach, kijkarzach, czy innych psach. Pędzą do rzeczki, którą po drodze mijamy. To punkt obowiązkowy. Chlapanie i pływanie jest dla czworga z nich jak obietnica raju. Potem pędzimy do lasu i tam już są spokojniejsze. Węszą, tropią, szukają, nasłuchują. Często chodzimy z nimi na sąsiadujące z lasem łąki i pola. Tam mają taki rytuał, że puszczamy je ze smyczy, a one wtedy uruchamiają turbo doładowanie i przez ok 15 minut szaleją. Potem odpoczywają i znów wariują. Później wracamy, są już spokojniejsze, nie ciągną. Chyba, że jakiś zając czy sarna pojawią się przed nosem. W drodze powrotnej, jeśli przechodzimy obok wspomnianej rzeczki, znów ciągną, żeby popływać. Pozwalamy im na to chlapanie. Nasze spacery robimy rano, co 2 dzień, to średnio 15 km. Staramy się chodzić różnymi trasami, choć one próbują niekiedy narzucić nam kierunek. Czasem wychodzę z nimi sama, wtedy idę wiadomo- w dwóch turach. Wówczas spacerujemy między domami, przechodzimy obok torów, ulic, sklepów, jeden ze szczeniaków ma psie ADHD i jest wysoko wrażliwy
Iza Kaczkowska
Dzień dobry, Mam adoptowana suczke owczarka niemieckiego. Ma trzy lata. U nas jest rok. Mieszkamy na wsi w domu z ogrodem. Spacery kilka razy dziennie, aktywne. Kira już chodzi dobrze na smyczy, ale bywają momenty iż rzuca się na za blisko przejeżdżające samochody. Nie zawsze. Nie znamy do końca jej przeszłości. Samochody chce gonić ale by do niego wsiąść. Bardzo lubi jezdzić samochodem. Gdy samochód jedzie to na niego wskakuje. Z boku nie przed maską. Czy uczyć psa niezwracania uwagi na samochody przy ruchliwej ulicy czy raczej w jakiejś bocznej. Bardzo dziękuję za porady. Z wielu skorzystałam, bo nigdy jeszcze nie miałam tak trudnego, lękliwego psa z nieznaną przeszłością. Pozdrawiam
Krystian
* 1,5 roczna suczka * Owczarek Szwajcarski * hodowla FCI * bardzo temperamentna psina, emocjonalna i przywiązana do ludzi (oboje pracujemy zdalnie) * spacery: za waszą namową zwiększyliśmy spacery do 3 dziennie, 30-60min każdy, do tego 1-2 razy w tygodniu dodatkowy dłuższy spacer 1h+, często połączony z bieganiem - piesek jest totalnie inny, dużo spokojniej chodzi na smyczy, i reaguje nawet na najmniejsze zatrzymanie z naszej strony i przychodzi po nadgrodę, dzięki za te rady! :) * okolica spacerowa: osiedle domków jednorodzinnych, las tuż obok + miejsce dość dużego gromadzenia ludzi w okresie wakacyjnym (otwarty basen) * brak psich kumpli :(, ciężko nam znaleźć psiego kumpla, który miałby podobne potrzeby (potrzeby owczarków), z którym mogłaby się bezpiecznie zakumplować. Czy w takim wypadku dobrą opcją byłyby takie spacery grupowe, samoorganizujące się np. na Facebooku? Czy może lepiej zapisać się na zajęcia z psim behawiorystą, który wprowadziłby na początek psy, które są już "zrównoważone", od których nasza mogłaby się uczyć? Jedyny problem z jakim się borykamy, to inne psy na spacerach (duże psy, te małe raczej olewa). Gdy widzi inne psy, to często się nakręca, czasem pozytywnie (tak nam się wydaje - m.in piszczenie i wokalizacja), czasem negatywnie (ostre szczekanie, zjeżenie się). W obu przypadkach mocno ciągnie i traci rozum i zmysły. Gdzie się da, to staramy się omijać dużym łukiem, lub przekierowywać na komendy (równaj, siad itp - cokolwiek na czym może się skupić) - często to wystarcza, jednakże gdy inny pies jest blisko, lub pojawia się znienacka, to jedynym rozwiązaniem jest przekierowanie na szarpak, na który reaguje zawsze. Wtedy sytuacja wyląda tak, że szarpiemy się dopóki inny pies nie odejdzie, lub sami odejdziemy w spokojne miejsce, cały czas w trakcie szarpania się. Działa to dobrze, jednak pytanie czy na dłuższą metę to jest w porządku, czy nie nauczymy jej jakichś złych nawyków. Na koniec dodam tylko, że przy wspomnianym wcześniej basenie mieliśmy problem z emocjonowaniem się na ludzi, który udało nam się wyeliminować poprzez stopniowe zapoznawanie się z bodźcem, przy jednoczesnym treningu posłuszeństwa (stopniowo zmniejszaliśmy odległość). Aktualnie całkiem fajnie już na ludzi reaguje, ale zdarza się, że przy ludziach też musimy wyciągnąć szarpak, np. gdy przechodzą bardzo blisko (w szczególności przy dzieciach), tak na wszelki wypadek - nie chcemy tracić tych wypracowanych dobrych nawyków, no i też nie chcemy żeby dziecko nabrało fobii do psów. Pozdrawiam
Darek
2.5 letni staffordshire bull terier. Na spacerach trochę ciągnie ale największym problemem jest to że ostatnio dwa razy zaatakował inne psy przez co teraz ja nie mam do niego zaufania i wiekszosc spaceru spędza na smyczy. Jedynie gdy nie widzę w pobliżu innych psów to bawimy się pilka. Wcześniej nigdy nie był agresywny w stosunku do innych psów.wydaje mi się że zmiana nastąpiła w momencie ataku nas i jego przez innego psa.
Asia i Nemi
Nemi jest to suczka owczarka niemieckiego w tym miesiącu skończy 6 lat i niektóre spacery są z nią wręcz uciążliwe wychodzimy minimum 5 razy dziennie w tym 1 porządny długi spacer i tylko i wyłącznie po wybieganiu się idzie zmęczona przy nodze jest bardzo podatna na szkolenia nauczona na piłkę wszystko potrafi ale nie chodzenie na smyczy bez smyczy nie odchodzi na metr a na smyczy mam wrażenie ze chciałaby żebym przebiegła za nią maraton jest bardzo zafiksowana na węszenie i głównie to największy problem ponieważ wtedy ciągnie jak najmocniej się da próbowałam już chyba wszystkiego zatrzymywania się gdy ciągnie naprawdę wielu rzeczy niestety nic nie przynosi oczekiwanego skutku ratujcie bo niedługo będą mi musieli bark nastawiać jak mi go wyrwie :D
Dorota Ziemnicka
Hej. Pies, 4 lata, mieszaniec, z kazirodztwa ( jego mamę pokrył jej syn z poprzedniego miotu), nie kastrowany, nie styrylizowany, nie miał kontaktów seksualnych. Problemy z agresją były od szczeniaka, ale jest coraz lepiej. Teraz największy problem mamy na początku spaceru. Jak tylko wychodzi z klatki i widzi przejeżdżający samochód czy rower, ludzi to dostaje szału. Natomiast jak już pochodzi ok 10 min. zachowanie się zmienia, nie całkiem ale jednak już nie rzuca się na samochody, potrafi iść spokojnie. I po mimo tego że przy wyjściu na spacer uczę go żeby nie wychodził pierwszy na klatkę i z klatki ( nie ma raczej problemu, potrafi poczekać, nie wyrywając się) to już przekraczając drzwi z klatki na dwór dostaje szału. Spacery: 5:00 rano - ok 13 min / 15:00 po południu - 15-30 min / ok 20:30 wieczorem - ok 20 min. ( Uwielbia węszyć). Oprócz spacerów mamy problem z gryzieniem pościeli i piżamy. Nie mamy nawet jednej pościeli bez dziury. Dziury powstają tylko pod naszą nieobecność (nie jest karcony jeśli nie jest przyłapany). Jak wychodzimy, a pościel jest ułożona i przykryta kocem to jak wracamy cała pościel jest zwinięta w kłębek i już na szczęście coraz rzadziej ale jednak często pogryziona.
Marta Drabik
Moja suczka ma 9 lat, jest mieszańcem w 50% z Golden Retrievera, adoptowana w wieku 7 tygodni, spacery 3 razy dziennie nie w sumie półtora godziny dziennie. Pytania mam dwa: czemu pies liże nogi i ręce? Ręce i jak się rozkręci też twarz liże rano jak jestem w łóżku, nogi jak tylko może, głównie jak są spocone. Jak się odsuwam to Monusia jak przyklejona idzie za mną lizać dalej. I ogólnie jak się zbliży do niej tylko ręce a czasem nawet nie trzeba nic zbliżać a Monusia sama bez dotykania, prowokowania zaczyna swój rytuał lizania. Często tak się w to wciąga, że nie można jej z tego wyrwać. Druga sprawa to gwałcenie małej poduszki na której śpię jak tylko jest rozłożone łóżko. Czasem kilka razy dziennie jak wejdzie w aż duszy głośno i jest w transie. Czemu pies to robi? Czy mogą tu być zaniedbane jakieś potrzeby???
Marta Drabik
Moja suczka ma 9 lat, jest mieszańcem - mama była Golden Retrieverem, adoptowana w wieku 7 tygodni, spacery 3 razy dziennie nie w sumie półtora godziny dziennie. Pytania mam dwa: czemu pies liże nogi i ręce? Ręce i jak się rozkręci też twarz liże rano jak jestem w łóżku, nogi jak tylko może, głównie jak są spocone. Jak się odsuwam to Monusia jak przyklejona idzie za mną lizać dalej. I ogólnie jak się zbliży do niej tylko ręce a czasem nawet nie trzeba nic zbliżać a Monusia sama bez dotykania, prowokowania zaczyna swój rytuał lizania. Często tak się w to wciąga, że nie można jej z tego wyrwać. Druga sprawa to gwałcenie małej poduszki na której śpię jak tylko jest rozłożone łóżko. Czasem kilka razy dziennie jak wejdzie w aż duszy głośno i jest w transie. Czemu pies to robi? Czy mogą tu być zaniedbane jakieś potrzeby???
Marta Drabik
Moja suczka ma 9 lat, jest mieszańcem - mama była Golden Retrieverem, adoptowana w wieku 7 tygodni, spacery 3 razy dziennie nie w sumie półtora godziny dziennie. Pytania mam dwa: czemu pies liże nogi i ręce? Ręce i jak się rozkręci też twarz liże rano jak jestem w łóżku, nogi jak tylko może, głównie jak są spocone. Jak się odsuwam to Monusia jak przyklejona idzie za mną lizać dalej. I ogólnie jak się zbliży do niej tylko ręce a czasem nawet nie trzeba nic zbliżać a Monusia sama bez dotykania, prowokowania zaczyna swój rytuał lizania. Często tak się w to wciąga, że nie można jej z tego wyrwać. Druga sprawa to gwałcenie małej poduszki na której śpię jak tylko jest rozłożone łóżko. Czasem kilka razy dziennie jak wejdzie w aż duszy głośno i jest w transie. Czemu pies to robi? Czy mogą tu być zaniedbane jakieś potrzeby???
Eryka
Witam. Suczka 2 letnia. Mieszaniec w typie ON. Pies został wzięty od osoby prywatnej w wielu 1.5 roku. Z licznymi problemami behawioralnymi. Część z nich zostala juz przepracowana, nad innymi pracujemy. Wcześniej suczka mieszkała w dużym mieście. Teraz w wsi. Ma podwórko na którym lubi przebywać tylko w towarzystwie kogoś z rodziny. Ma jeden długi godzinny spacer po południu. Na spacerach jest spuszczana ze smyczy (tereny pół i łąķ). Głównie chodzi ze mną na spacery. Słucha się, jak odbiega na wieksza odległość to sprawdza gdzie jestem, wzorowo przybiega na przywołanie. Problem robi sie gdy chcemy wyjść na rodzinny spacer. Jak wszyscy idą razem to jest ok, ale jak tylko ktoś zaczyna iść z przodu przed osobą trzymajaca smycz to zaczyna w stronę tej osoby ciągnąć. Nie skupia się na weszeniu ani na zalatwieniu potrzeb tylko na dotarciu do osoby która "odeszła od stada". Zdarzały się nagłe zrywy żeby podbiec do osoby która odeszła co kończyło się wywrotką osoby trzymającej smycz. Przez takie pilnowanie stada musieliśmy zrezygnować z rodzinnych spacerów. Co zrobić żeby pies wyluzowal na takich spacerach?
Norbert Zemanek
Co zrobić gdy pies ciągnie na smyczy bo się wyrywa bardzo do ludzi i psów i szczeka ?
Katarzyna Lisiuk
Cześć. Mam 7 letniego owczarka niemieckiego. To jest mój drugi pies. Wcześniej miałam teriera. Pochodzi z hodowli. Mam ja od szczeniaka. Bardzo szybko się uczyła. Zawsze była czujna i od zawsze się za nami ogladala tak jak by nas pilnowała. Jednego dnia byliśmy nad morzem. Moje dziecko trzymało wreku ciastko podbieg jakiś pies i je zabrał chociaż prosiłam właściciela żeby zabrał psa. W mojego psa zaczol się tak wyrywać że urwał mi się ze smyczy i zucila się na tamtego psa. Ogólnie mu nic nie zrobiła tylko lekko piętki poszczypala. Ostrzegawczo. Od tego czasu mam problem. Gdzie nie pójdę ona szczęka i wyrywa się do psów. Nie potrafię ją utrzymać. Pozatym jestem nerwowa że ona może mi znów uciec. Już nie chodzi na luźnej smyczy. Zawsze smycz jest napięta i ciągnie mnie. Mam problem z rękami i niesamowity mi bol to sprawia. Już mnie trzy razy przewróciła na ziemię. Bardzo kocham tego psa. Ale już mi przyszedło do głowy że ja oddam. Bo mam wrażenie że ona jak i ja się męczymy ze sobą. Na dworze przebywa prawie cały dzień bo mam ogródek. Na spacer wychodzi raz dziennie żeby się wybiegać na godzinę. Wiem że potrzebuje więcej ale ja nie daje z rękoma rade. Jak idę z niań na spacer to jadę albo nad morze bo uwielbia zabawę z kamieniami. Albo na najbliższe pole. Proszę o pomoc.
Monika Jasińskaw
Dzień dobry. Zabraliśmy 4 dni temu psa ze schroniska. I formacje jakie nam przekazano: 7latek mieszanka z owczarkiem niemieckim. Jest troszkę mniejszy od owczarka. Pies został zabrany w trakcie interwencji. Podobno kiedyś mieszkał w domu ale właścicielom się plany zmieniły i zamknęli go w prowizorycznym kojcu zbudowanym z palet razem z innym psem (mały kundelek) i uwiązali na 3 metrowym łańcuchu. Stefan bo tak się wabi jest bardzo przyjacielskim psem. Ale ciągnie do obcych psów (a ja nie wiem jak one zareagują- nie każdy jest przyjaźnie nastawiony) wtedy Stefan tez się denerwuje. Drugim problemem są samochody, rowerzyści którzy jadą jego zdaniem zbyt szybko i głośno. Jeśli w miarę szybko wydam komendę nie rusz Stefan noe zareaguje na jadące auto ale wystarczy ze się spóźnię o sekundę i jest akcja. Na spacery w okolicy mieszkania wychodzimy 3 razy dziennie dodatkowo jedziemy albo na pola, nad jezioro lub do lasu tak by mógł iść na dłuższej smyczy. Tam w pierwszym momencie jest autorka zapachów a po 3-4 minutach idę z psem który mnie pilnuje czy napewno jestem. Kilka razy puściłam smycz i stanęłam w miejscu by sprawdzic jego zachowanie to po paru metrach jak się orientował ze idzie sam zawracał by dorównać do mnie. Na temat aut dostałam „dobra radę” by nosić ze sobą puszkę z gwoździami i jak jedzie auto aby ta puszka chalasowax tak by odwrócić jego uwagę od aut. Nie wiem co z tym zrobić proszę o poradę i z góry bardzo dziękuje. Na koniec dodam, ze wychodząc z domu nie nakręcam Stefana. Wychodzimy w momencie gdy opanuje euforię w okolicy domu chodzimy w miejsca które już zdążył poznać.
Wojtek
Manchester terrier 16 m-cy ustawiczne węszenie i tropienie i przy tym ciągnięcie na smyczy .długa 5 m czy krótka1.5m nie ma znaczenia .
Patrycja Bodnar
Suczka 1,5 roku mieszaniec bordera i lanradora, 20kg
Jagienka Pierzchała
Cześć,3 letnia Luna- owczarek szwajcarski z hodowli bez traumatycznych przejść. Typ wrażliwca i lekusa. Mądra, szybko się uczy,kocha swoich ludzi i tylko swoich. Wypracowałam, że już nie rzuca się na spacerach na obcych ludzi ale podejść się nie da. Do psów fatalnie warczy,zachowuje się agresywnie,musi być duża odległość żeby zminimalizować te zachowania.Uwielbia spacery na łąkach,przywołanie ok więc biega luzem ( codziennie takie dekompresyjne spacery rano i wieczorem). Na spacerze w miejscu gdzie są ludzie i o zgrozo psy jestem komandosem ciągle wypatrujacym bodźca na który zareaguje źle. Teraz już w takiej sytuacji patrzy na mnie i oczekuje, że odejdziemy na bok i przeczekamy ruch. Jak jej pomóc,ona stale na wysokim poziomie stresu. W domu pięknie odpoczywa, śpi dobrze,na łąkach pięknie węszy. Czy już nigdy nie wyjdziemy z przysłowiowych krzaków do cywilizacji? Proszę o pomoc głównie ze względu na dobrostan psa ale i mój. Już dziękuję za każdą wskazówkę.
Dominika
Mam bulgoda francuskiego (3 lata) i strasznie ciągnie oraz rzuca się na inne psy co możemy zrobić. Na ludzi się nie rzuca ale psy to jest nasza zmora oraz to ciągnięcie ratunku pomożecie
Pola
Terier niemiecki, wiek 2 lata. Z nami od trochę ponad roku. Wzięty ze schroniska. Nie lubi psów,ludzi- każdy spacer to polowanie, ciągle napięta smycz. Nie lubi smaczków, podjadania. W trakcie zabawy skoncentrowany na właścicielu, pięknie wykonuje komendy ale tej "do mnie" nie słyszy. Ma trzech kolegów z którymi potrafi się bawić. Czy taki pies (takiej rasy - bardzo mało informacji jest na ich tenat) będzie kiedyś biegał luzem? On kocha wolność dlatego nasza smycz ma 20 metrów (a ta na plaży 50m) ale to jednak nie wolność. Jak być ciekawszym od sarny, dzika czy małego białego maltańczyka?
Dorota
Dzień dobry, mamy 17- miesięcznego goldena retrievera. Jest z nami od szczeniaczka, zakupiony z hodowli FCI. Przy aktualnym trybie życia naszej rodzinki ( ja, mój partner i nasz pieseł) na spacery wychodźmy 4 razy dziennie. Pierwszy spacer wcześnie rano około 1-1,5 h drugi ( nazywamy go technicznym spacerem koło bloku) 10-15 minut na potrzeby fizjlogiczne. 3ci spacer późnym popołudniem tu już różnie czasowo minimum 1 godzina nawet do 3 wszystko zależy gdzie idziemy czy jedziemy. Ostatni wieczorny spacer około godziny. Nasz pieseł uwielbia pływać razie jeśli tylko mamy możliwość to wsiadamy w auto i jedziemy nad wodę. Podczas spacerów lubi też bardzo wyszukiwać smaczki poukrywane w różnych miejscach. Cały czas pracujemy nad nauką chodzenia na luźnej smyczy i chodzenia przy nodze. Mamy wzloty i upadki. Ale jest już coraz lepiej. Jego głównym motywatorem są smaczki. Niestety jeśli jesteśmy w nowym miejscu pierwszy raz albo podążamy do miejsca, które bardzo dobrze wspomina, pies się bardzo ekscytuje i wtedy strasznie ciągnie. Tak samo jest jeśli spotykamy po drodze jego psich Psyjaciół. Za wszelką cenę chce do nich dotrzeć w jak najszybszym czasie
Barbara Herdzina
Mój piesek to 15 mc Boxer Jimii , jest bardzo energiczny, jego problem to reaktywność. Spacery 3-4 w ciągu dnia, kazdy od 40 min do ok godz. Staranujemy się zmieniać miejsca często, jeździmy nawet do dużych parków i do lasu lub na polne przechadzki. Karmiony 2 razy dziennie po spacerze po ok 1,5- 2 h dostaje posiłek, ostatni 2 h przed ostnim spacerem. Spacery bez obecności ludzi obcych są super, jest wyciszony i ładnie idzie. Jak jest w parku to już czasami wyzwanie, jak widzi psa i pies jest blisko to nasz się kładzie, jak podchodzi do niego pies, nasz zaczyna gwałtownie skakać. Z dala zauważa psa i mu się przygląda stojąc, jak pies się oddala, nasz odchodzi spokojnie. Wita gości skacząc, nie dociera do niego wtedy nic. Nas też zawsze witał skacząc, obecnie tego nie robi, tylko podchodzi, ale my witamy go dopiero jak się całkiem uspokoi. Jedzenie podajemy na macie węchowej i w misce spowalniającej. Bawimy się tylko na spacerze , wypieram puste miejsce i wtedy 10-15 min mamy zabawy. W domu bawi się sam i ma gryzaczki. Ma klatkę kenelową, w ciągu dnia i nad ranem sobie tam wchodzi i leży. Żyję nadzieją, że jak przejdzie okres dojrzewania to te emocje ustąpią.
Natalia
3 letni doberman z FCI. Pies na spacerach ciągnie, ale ma swoje miejsca gdzie idzie przy nodze, od małego uczyliśmy go pracy na karmie i miejsca w których było to częste pamięta i zachowuje się tam wzorcowo, natomiast w nowych miejscach strasznie ciągnie. Dodatkowo ogromny problem pojawia się na psich wybiegach, uwielbia je i gdy do nich idziemy ciągnie jak koń w zaprzęgu, próbowaliśmy przychodzić z różnych stron natomiast doskonale orientuje się, że zmierzamy w tym kierunku, wtedy zupełnie się wyłącza i nie reaguje na nic. W momencie, gdy tylko wejdziemy na plac zachowuje się znowu super. Spacery to tak naprawdę loteria, bo raz jest to świetny spacer gdzie pies zachowuje luźną smycz, a innym razem ciągnie bez przerwy. Wychodzimy z nim na spacery 3 razy dziennie, nie licząc wyjść na załatwianie potrzeb. Tak naprawdę, wiele problemów udało nam się wypracować, dzięki pomocy trenera, natomiast ze smyczą przerobiliśmy mnóstwo prób i błędów, różnych metod i do dzisiaj nie ma takiego efektu jakiego oczekujemy. Nie jest tak źle jak kiedyś, nie mniej jednak zależy nam na tym aby spacer był komfortowy i dla psa i dla nas. Z ostatniego webinaru dużo wyniosłam i na pewno widzimy, że jest on bardzo emocjonalny, łatwo się nakręca.
Magdalena
9 miesięczny amerykański pitbull terrier z "hodowli", pies na spacerze ciągnie jak ciągnik, nie słyszy niczego jak z nim spaceruję posiadamy jeszcze owczarka niemieckiego 4,5 letnią samicę gdy ona wychodzi z nim na spacer to już w ogóle mogę zapomnieć o tym że pitbull się chociażby odwróci, pies za nią podąża i interesuje się tylko owczarkiem. Dodatkowo na każdego napotkanego psa automatycznie się rzuca, nie reaguje na chodzenie po łuku ani na zawołania akceptuje tylko naszego owczarka. Pomocy bo już nasze spacery są po prostu męczące, po godzinie walki z szarpaniem się z pitbullem można wybuchnąć nerwami ten pies nigdy się nie męczy. Nie ma kontaktu na spacerach a tym bardziej gdy idzie z nami drugi nasz pies. Lało (pitbull) jest taki dziki na dworze jakby pierwszy raz widział trawę, często ma takie zrywy szarpnięcia że chwilę jest okej a po 5 minutach ciągnie do trawy bo chce się wysikać. Podbiega do każdego płotu gdzie wie że jest pies i automatycznie się rzuca.
Justyna P
Zoja ma 4 lata, suczka,mieszanka Jack Russell z kundelkiem. Na codzień biega po ogrodzie na wszystkich szczeka i broni terenu, gdy wychodzimy na spacer, poza furtkę to ciągnie jak hart na smyczy,szczeka ,piszczy ekscytuje się, jak ja zawołam do nogi to szybko podejdzie żeby wykonać komendę i ciągnie dalej i można tak sto razy
Katarzyna K
Wiek psa 1,5 roku boston terrier hodowla Fci. Pies ogólnie spokojny jest bardzo ciekawy wszystkiego jest też płochliwy. Reaguje na komędę stój jak zbliżamy się do ulicy. Mam problem z innymi psami bo reaguje różnie tzn jednego psa jak mijamy reaguje tak że rzuca się chce się bawić drugiego jak mijamy kładzie się trzeciego jak mijamy i on zaczeka rzuca się do walki nie toleruje dużych psów zawsze rwie się i szczęka problem też jest z ludźmi jak widzi ludzi to rzuca się do nich wiadomo czy chce zabawy czy czasem chce ugryść nie zawsze posłucha komendy spokój. Zawsze gdy widzimy psa klękam do jego wysokości i mówię spokój czasami pomaga czasem nie. No i problem jest również gdy ktoś do nas przyjdzie mowa o człowieku którego nie zna wtedy reaguje agresywnie.
Alex
Suczka 7 miesięcy, golden doodle. Ze mną od 8 tygodnia życia,. Pierwsze spacery odbywały się w bezpiecznych miejscach, bez obecnosci innych psów. (W okolicy gdzie mieszkam również nie ma ich wiele) zatem od małego nie przyzwyczaiła się do szczekania psów… teraz gdy tylko wychodzimy na zewnątrz wszystko jest w porzadku do momentu pierwszego “szczeku”. Gdy tylko taki się pojawi bardzo się boi i ciągnie smycz w różnych kierunkach w nieskończoność. Oczywiście podążam za nią bo chce aby znalazła swoje “bezpieczne miejsce” ale takie nie istnieje… szczekanie jest wszechobecne. Wiem że oswojenie ją ze szczekaniem to 1 rzecz. Ale pytanie brzmi jak jej pomóc już w trakcie spaceru? (Próbuje odworocic jej uwagę, skupić na czymś innym ale ona jest jak zamrożona i skupiona tylko na ucieczce). Również, czy to że ucieka w nieznane zamiast do mnie oznacza że nie ma do mnie zaufania?
Maria
Mam 5 miesięcznego JRT. Kupiony z hodowli. Jest to bardzo mądry i sprytny szczeniak. W domu słucha się ładnie, do momentu wyjścia na zewnątrz. Tam nie podejdzie do mnie, nie zostawi czegoś czego nie może zjeść. Tu się pojawia kolejny problem, on chcę zjeść wszystko co napotka (ślimaka, ćmę, kupę innego zwierzaka, liścia, śmieci wyrzucone przez ludzi- cokolwiek co znajdzie). Ogólnie piesek ładnie chodzi na smyczy, do momentu aż zobaczy innego psa/kota/pędzącego siłą wiatru liścia/ćmy, motyla itp. ciągnie wtedy tak że wręcz poddusza się obrożą. Na psy szczeka z daleka a w momencie gdy są blisko to albo próbuje wskoczyć jakby na ręce chciał albo uciec z tego miejsca. Spacery ma dwa bądź trzy razy dziennie. Raz z samego rana jakieś 15 -25 min. Drugi raz wieczorem koło 40-50 min. Bawię się z nim głównie po spacerach na trawie przy domu. Trzeci raz głównie wychodzi w weekend. Co drugi weekend zabieramy go nad wodę, na bardzo długi spacer z różnymi zabawami. Staram się go wyprowadzać w tygodniu w różne miejsca. Wiem że jest to jeszcze szczeniak i bardzo dużo rzeczy musi się nauczyć ale chciałbym wiedzieć jak się do tego zabrać żeby był dobrym, grzecznym psem.
Maria
Mam 5 miesięcznego JRT. Kupiony z hodowli. Jest to bardzo mądry i sprytny szczeniak. W domu słucha się ładnie, do momentu wyjścia na zewnątrz. Tam nie podejdzie do mnie, nie zostawi czegoś czego nie może zjeść. Tu się pojawia kolejny problem, on chcę zjeść wszystko co napotka (ślimaka, ćmę, kupę innego zwierzaka, liścia, śmieci wyrzucone przez ludzi- cokolwiek co znajdzie). Ogólnie piesek ładnie chodzi na smyczy, do momentu aż zobaczy innego psa/kota/pędzącego siłą wiatru liścia/ćmy, motyla itp. ciągnie wtedy tak że wręcz poddusza się obrożą. Na psy szczeka z daleka a w momencie gdy są blisko to albo próbuje wskoczyć jakby na ręce chciał albo uciec z tego miejsca. Spacery ma dwa bądź trzy razy dziennie. Raz z samego rana jakieś 15 -25 min. Drugi raz wieczorem koło 40-50 min. Bawię się z nim głównie po spacerach na trawie przy domu. Trzeci raz głównie wychodzi w weekend. Co drugi weekend zabieramy go nad wodę, na bardzo długi spacer z różnymi zabawami. Staram się go wyprowadzać w tygodniu w różne miejsca. Wiem że jest to jeszcze szczeniak i bardzo dużo rzeczy musi się nauczyć ale chciałbym wiedzieć jak się do tego zabrać żeby był dobrym, grzecznym psem.
Agnieszka Woźniczko
Atom 3 lata, Boxer z hodowli po psim przedszkolu 2 spacery dziennie po 30-40 min w ciągu dnia ma możliwości wyjscia na ogród. Na spacerze ciągnie, ale pracujemy spokojne wyjście, linka treningowa, smaczki, zabawka jest już lepie. Zbyt mały kontakt psa z innymi psami skutkuje teraz rzucaniem się na spacerze na inne psy. Strasznie ciagnie i szczeka na samochody waży 40 kg i cieżko mi go utzymać. Mieszkamy obok firmy samochodowej ma z nimi styczność. Na spacery chodzę w pole( nie zmieniam miejsca spacerów), gdzie nie ma samochodów psów. Boję się iść z nim do parku, że nie dam rady go utrzymać proszę o pomoc
Agnieszka Woźniczko
Atom 3 lata, Boxer z hodowli po psim przedszkolu 2 spacery dziennie po 30-40 min w ciągu dnia ma możliwości wyjscia na ogród. Na spacerze ciągnie, ale pracujemy spokojne wyjście, linka treningowa, smaczki, zabawka jest już lepie. Zbyt mały kontakt psa z innymi psami skutkuje teraz rzucaniem się na spacerze na inne psy. Strasznie ciagnie i szczeka na samochody waży 40 kg i cieżko mi go utzymać. Mieszkamy obok firmy samochodowej ma z nimi styczność. Na spacery chodzę w pole( nie zmieniam miejsca spacerów), gdzie nie ma samochodów psów. Boję się iść z nim do parku, że nie dam rady go utrzymać proszę o pomoc
Agnieszka Rożewska
Piesek - Shiba Inu, Harris 2,5 roku, samiec niekastrowany z FCI. Kupiony i przetransportowany do nas z Polski jak miał 4m-ce. Harris wychowuje się w mieszkaniu, więc wychodzimy z nim 3 x dziennie, jest na dworze min 3 godziny dziennie, albo i dłużej. Wychodzimy do parku, na łąki, do miasta, na stacji kolejowej oglądamy pociągi, a czasami po prostu siedzimy na ławce, bo Harris lubi sobie na świat popatrzeć etc. Harris jest zawsze na smyczy, bądź długiej lince. Po spacerach Harris zazwyczaj odsypia, jak to Shiba dużo drzemie. Harris jest po szkoleniu więc potrafi chodzić na luźnej smyczy, niestety kiedy tylko chcemy się udać w kierunku, który mu nie odpowiada, Harris staje bądź siada i nie można go ruszyć z miejsca. Podobie zachowuje się w obecności innych psów. Gdy tylko zobaczy psa, nawet daleko, siada, bądź się kładzie i czeka na niego. Jak tyko pies się pojawi blisko, Harris do niego podchodzi i zaczyna warczeć! Słyszeliśmy już mnóstwo teorii a pro jego zachowania, że niby nie lubi innych psów, że poluje, że nas chroni... POMÓŻCIE PROSZĘ!!!! Chcielibyśmy tylko, aby te spacery były dla nas przyjemnością. Podczas, gdy obecnie, jako tylko wchodzimy do parku, boję się aby jakiś pies bez smyczy do nas nie podbiegł, żeby nie było warczenia czy nawet incydentu.
Marcelina
Cześć. Pomocy. Ciężki przypadek. Suczka Kira kundelek 10 miesięcy, 16kg za kolano. Wzięliście ja od chłopa ze wsi jak skończyła 8 tyg.Miał 7 czy 8 szczeniaków. Dorosłe psy matka mieszaniec owczarka niemieckiego nie wiadomo z czym ojciec cały typowy kundelek do pół łydki i shitzu w jednym domu. Od razu wiedzieliśmy że jest przestraszona i lękliwa. Pierwsza wizyta u weterynarza okazało się że miała przypalone łapy jak by na rozgrzaną płytę stanęła. Rany na ciele niewielkie po walkach w stadzie. W domu chowała się nie chciała się bawić, każdy dźwięk to był dramat dla niej. Pierwsze spacery pies szybko siku i do domu z piskiem. Auta, ludzie, przestrzeń to koszmar dla niej był. Teraz jest lepiej ale jeszcze są sytuacje gdzie boi się panicznie, albo wpada w wielką ekscytację nie do zatrzymania. Wiem i bijemy się w pierś nasza wina bo w sumie krótko jak wzięliśmy ją nieśliśmy sporo problemów. Pies był w domu u rodziców z 2 psami. Albo z moim partnerem. Nikt nie miał za dużo czasu dla niej. Podstawy się nauczyła czystości w domu, wycieranie łap po każdym spacerze. Ja byłam w szpitalu 2 miesiące Wszyscy byli w stresie, nerwy było czuć na odległość. Umie wiele komend - sztuczek jak to nazywam. Siad, łapa, leżeć, poproś, surykatka, turlaj się, daj głos i w ogóle. Jest skora do nauki i szybko się uczy. W sumie od kwietnia ma już stały dom i jest ze mną przez większość tygodnia, partner wraca w czwartek wieczorem albo w piątek i w poniedziałek wcześnie rano wyjeżdża Żadnych zmian i huśtawek emocjonalnych. Ale wyjście z domu na spacer to jest jeden wielki pisk i szczekanie na klatce schodowej. A jak poczuję psa sąsiadów albo koty nie da rady jej uspokoić albo jakiegoś sąsiada taka fiksacja jest. Z klatki jak wyjdziemy nie ma prawa nikt tam być bo jest szczekanie, jeż na plecach i agresja.To samo na rowery i na psy, koty i ptaki oraz ludzi czy dzieci które szybko się poruszają na spacerze. Mieszkamy w Niemczech i dużo psów chodzi bez smyczy i są naprawdę bardzo ułożone. I jak zobaczy takiego to się skrada. A jak zobaczy że pies nie reaguję zaczyna szczekać i prowokować. Na smyczy ciągnie że rękę urwie jak sobie coś ubzdura. Często jak ktoś przechodzi obok stara się doskoczyć do ręki albo od tyłu zaatakować. W domu jak ktoś przyjdzie ekscytacja level full skacze piszczy podgryza po palcach nie do opanowania. Ignorowanie nie pomaga jest tak uparta. Od początku miała szelki i smycz rozciągającą wiem błąd ale teraz to wiem. Teraz ma samo zaciskająca od jakiegoś miesiąca. Poprawy nie ma... Spacery 3-4 dziennie około 20-30 min w okolicy domu trawka, krzaczki dzieci i koty na swoje potrzeby i wąchanie.i jeden jest dla niej na bieganie luzem, na rzucanie kija i zabawę wtedy jest to spacer 1- 1,5h. Dojście na miejsce, zabawa na miejscu i powrót. Powrót pies prawie idealny jak jest zmęczona.Oczywiście przywołanie nie zawszę działa. Ale bezpieczne miejsce mamy ,łąka. Poza tym jak jest bez smyczy ona pilnuje mnie. W weekend jakieś niespodzianki spacery nad wodą, albo w lesie albo zabieramy w centrum miasta gdzie więcej się dzieje tam jednak rzadziej bo nie ma przyjemność . W domu zabawy i nauka sztuczek plus zabawki szarpaki, piłka. Zabawki węchowe, gryzaki, rogi z jelenia oczywiście dawkowane jeśli chodzi o czas. Staram się organizować czas nauka przez zabawę. Przed spacerem wyciszam. A i tak jest później dramat. A jak idziemy w trójkę i mój partner o krok pójdzie szybciej do pisk i rękę wyrwie albo sama się udusi. Tak samo jak któreś z nas odejdzie albo wejdź do np. sklepu.Mam wrażenie że kręcimy się w kółku bo nie radzi sobie z emocjami i ze skrajności w skrajności. I widzę że się stara ale nie wiem jak jej jeszcze pomóc. Od Waszego szkolenia online znów zaczęłam drzewko przedtem jak ciągnęła to odwracałam się w przeciwną stronę aż nie wróciła i załapała. Kółka też kręciła i kręci do pozycji wyjściowej lewa noga. Do tego nauka cierpliwość i na myślenie. Mam nadzieję że po pierwszej cieczce też się uspokoi trochę emocjonalnie. Miałam wiele psów ale tak trudnego emocjonalnie nigdy. I naprawdę widzę że potrafi się skupić i uczyć się. Ale często dźwięk na klatce albo za oknem jest ważniejszy niż ja czy szkolenie. Syreny aut uprzywilejowanych działają jak wabik i trzeba wyć i szczekać. Każdy dźwięk poza domem to szczekanie i reakcja mimo że my nie reagujemy. Jak zostaje sama w domu to potrafi nabroić poduszki latają jej kojo rozczłonkowane w innych miejscu mimo zabawek że tak powiem. Jak jest na balkonie a coś głośniej się zadzieje to ogon pod siebie sierść podniesiona uszy skulone wpada do domu siada obok nas jak najbliżej i wtedy dopiero szczeka. Często słucha i robi to co ona chce i słyszy też to co chce. Jest uparta. Stara sobie nas porządkować. Wiem że teraz najbardziej nad testuje i ostatni dzwonek żeby ją ułożyć i ułożyć wspólną relacje o co najbardziej chodzi.Przepraszam że tak chaotycznie napisane ale chciałam przekazać różne zachowania i sytuację. Proszę pomóżcie mi jak mam jej pomóc i naprawić co popsuliśmy. Bo ciężko tak żyć w naszym stadzie. Pozdrawiam Kira, Marcela i Tomasz
Maria
Mam 5 miesięcznego JRT. Kupiony z hodowli. Jest to bardzo mądry i sprytny szczeniak. W domu słucha się ładnie, do momentu wyjścia na zewnątrz. Tam nie podejdzie do mnie, nie zostawi czegoś czego nie może zjeść. Tu się pojawia kolejny problem, on chcę zjeść wszystko co napotka (ślimaka, ćmę, kupę innego zwierzaka, liścia, śmieci wyrzucone przez ludzi- cokolwiek co znajdzie). Ogólnie piesek ładnie chodzi na smyczy, do momentu aż zobaczy innego psa/kota/pędzącego siłą wiatru liścia/ćmy, motyla itp. ciągnie wtedy tak że wręcz poddusza się obrożą. Na psy szczeka z daleka a w momencie gdy są blisko to albo próbuje wskoczyć jakby na ręce chciał albo uciec z tego miejsca. Spacery ma dwa bądź trzy razy dziennie. Raz z samego rana jakieś 15 -25 min. Drugi raz wieczorem koło 40-50 min. Bawię się z nim głównie po spacerach na trawie przy domu. Trzeci raz głównie wychodzi w weekend. Co drugi weekend zabieramy go nad wodę, na bardzo długi spacer z różnymi zabawami. Staram się go wyprowadzać w tygodniu w różne miejsca. Wiem że jest to jeszcze szczeniak i bardzo dużo rzeczy musi się nauczyć ale chciałbym wiedzieć jak się do tego zabrać żeby był dobrym, grzecznym psem.
Magda M
Figa (6- m-cy ), mieszaniec owczarka niem i border colie. Wg weterynarza dużo z charakteru owczarka. Bardzo żywiołowy piesek od malutkiego zachwyciła mnie umiejętnością aportowania. Jeszcze szansa nie oddaje łupu ale nas tym pracujemy. Noce przesypia w dużym kojcu, a na dzień ma do dyspozycji duże podwórko. Spacery były rzadkie i już wiem że muszą być co dzień po 30 min - 1 h (od 2 tyg). Mimo że uwielbia jeździć autem to na spacerze rzuca się na każdy przyjeżdżający samochód. Od tygodnia zauważyłam że mniej reaguje na mijane szczekające psy, możliwe że smaczki jej pomagają. Bawi się raz na tydzień z psią koleżanka (2 letnia Beagle), niestety częściej nie ma możliwości. Brak nieprzyjemnych spotkan z psim gatunkiem. Musimy sobie priorytetowo poradzić z dwiema ważnymi kwestiami: - ignorowanie aut na spacerze Bardzo zrywa się i niestety sprawia mi tym fizyczny ból, czasem z nią przykucam przed nadjeżdżającym autem ale i tak widzę w jej zachowaniu eksplozje emocji. Smaczki w tym przypadku są ignorowane przez sunie. Od wczoraj chodzę dodatkowo z jej ulubionym szarpakiem na spacer ale pech chciał że nie było ruchu aut. - powroty na noc do kojca Szukałam różnych trików ale niestety Figa czyta każdy mój ruch. Nie mam siły jej zanosić do spania a taki chwyt po zabawie stosował mój mąż- obecnie w delegacji. Ma tam picie i w ciągu dnia zagląda, ale do jedzenia nie wejdzie póki człowiek nie zniknie z pola widzenia. Będę wdzięczna za pomoc.
Klaudia
Piesek Chihuahua , na codzień spokojny , w domu zachwouje się normalnie bawi się , śpi każdego domownika uwielbia , ludzi na spacerach tez. Gorzej z innymi psami. Szczeka, wyrywa się w ich stronę. Jak próbowałam podejść do innego psa , mój chihuahua wyrywał się wprost do pyska innego psa jakby chciał ugryz w pyszczek. Dlatego za każdym razem nie pozwalałam na bliski kontakt z innym psem bo obawiałam się reakcji swojego jak i obcego psa. Uwielbiam z nim spacerować jednak jeżeli nie ma w pobliżu innych psow również ciągnie na smyczy. Chciałabym aby nasze spacery były przyjemnością, ponieważ bardzo je lubimy .
Zosia
Bary, ma około 5 lat, mieszaniec w typie labradora. 2 lata temu przyszedł do nas, ktoś go po prostu podrzucił widać że wcześniej był szkolony ,bo chodzi przy nodze i umie kilka komend. Mieszkam na wsi więc wychodzimy na spacery na pole bez smyczy i szelek nie ma tam ludzi i samochodów. Jak zobaczy sarnę albo inne zwierzę do leci w tamtym kierunku ale zawsze wraca za co go bardzo chwalę chce go nauczyć komendy „do mnie” , tylko na spacerach jak i na smyczy i również bez, w polu ma mnie gdzieś przychodzi ale nie do mnie tylko obok mnie nie ma mowy żeby zrobił jakąś komendę nawet że smaczkami które kocha bo w ogóle nie patrzy się na mnie i nie widzi że je mam.
Kinga R.
Beagle 5 lat. Potrafi mieć spokojny spacer, ale często ciągnie, kładzie się na widok obcych psów,ciężko go ruszyć,czy zainteresiwać czymś innym, gdy inny pies zbyt długo mu się przygląda to potrafi się wkurzyć i szczekać. Ma w ciągu dnia minimum 4 spacery w tym 3 długie( minimum 1h). W weekend oczywiście więcej i dłuższych.
Zofia S
Lexi, około 4-5 lata nie jest to mój pies a mojej cioci, Kundelek. Piesek ma okropne warunki jest na łańcuchu i dopiero teraz to widzę bo wcześniej nie odwiedzałam cioci u niej. Ciocia ma jeszcze drugiego psa który również jest na łańcuchu Ale tylko lexi trzyma na nim i nie wypuszcza bo ona „skacze i szczeka” postanowiłam że nie będę tak na to patrzyła i chce pomóc więc wzięłam ją na spacer strasznie szarpała trochę węszyła ale mało, nic nie kopała. Zapytałam się cioci czy może by nie chciała dać nowego domu pieskowi ciocia powiedziała że najchętniej by ją uśpiła ale zgodziła się więc napiszę do takiej fundacji ale boję się że nikt takiego piska nie weźmie dla tego chce go kilku takich najważniejszych komend nauczyć czyli siad i do mnie ale piesek ma okropnie dużo emocji a na tym spacerze normalne się trząsł z nadmiaru. boję się że nie dam rady go czegokolwiek nauczyć dopóki nie rozładuje emocji.
Angelika
Mam 2 pieski. Ponad roczna Daisy ze schroniska (od ponad 6 miesięcy jesteśmy razem) i 6 miesięcznego Samojeda Reksia. I jak mam je pogodzić na spacerze jak ich jest dwoje a ja jestem jedną? Co zrobić gdy ciągną w przeciwne strony? Co jak nagle na środku chodnika zaczynają się ze sobą bawić zamiast iść dalej?
Angelika
Mam 2 pieski. Ponad roczna Daisy ze schroniska (od ponad 6 miesięcy jesteśmy razem) i 6 miesięcznego Samojeda Reksia. I jak mam je pogodzić na spacerze jak ich jest dwoje a ja jestem jedną? Co zrobić gdy ciągną w przeciwne strony? Co jak nagle na środku chodnika zaczynają się ze sobą bawić zamiast iść dalej?
Ola I Karol
Jak możemy postępować, aby móc spokojnie spacerować z naszymi psami i mijać inne zwierzęta bez obawy o ich agresywne reakcje? Mamy dwóch braci, których adoptowaliśmy ze schroniska, gdy mieli 5 miesięcy. Po przyjęciu byli przez miesiąc na kwarantannie, bez kontaktu z innymi psami. Już wtedy zauważyliśmy, że na widok innych psów bardzo się ekscytują, szczekają i ciągną w ich kierunku. W skrajnych przypadkach dochodziło między nimi do walk i pogryzień. Obecnie nadal reagują bardzo agresywnie na widok innych psów, próbując się do nich dostać. Co możemy zrobić, aby nauczyć ich spokojnego mijania innych psów podczas spacerów? Obecnie nasze psy mają 11 miesięcy, prawie nie ciągną na smyczy i nie walczą ze sobą, jednak wciąż agresywnie reagują na widok innego psa – wystarczy, że zobaczą go po drugiej stronie ulicy, aby zaczęły wariować. Jak możemy z nimi pracować, aby zredukować te reakcje? Czasami smaczki pomagają nam skupić ich uwagę na nas, czasami gdy bardzo szybko zareagujemy i stanowczo mówimy "Ej" skupiają wzrok na chwilę na nas. Spacery osobne próbowaliśmy, ale później są wobec siebie bardzo agresywne, a przy rozłące plączą za sobą. Pozdrawiamy! Ola i Karol
Ela Mironska
Cavapoo 3.5 roku. Mamy taki problem że Mompi Jak wychodzi z samochodu to strasznie jest podekscytowany piszczy i szczeka jakby go ze skóry obdzierali, podobnie zachowuje się gdy przechodzimy przez ulicę przez przejście dla pieszych gdzie jest sygnalizacja ciągnie niesamowicie i szczeka pomimo trzymania go na krótkiej smyczy uspakajania i odwracania uwagi. Czy jest na to jakaś rada? Z góry dziękujemy
Beata
Witam mam pytanie, trochę nie na temat. Suczka około 4 lat, kundelek adoptowany ponad półtora roku temu że schroniska. Mam pytanie dot spacerów. Chodzę z nią na spacerygrupowe na smyczach jak również takie gdzie pieski biegają luzem. Sunia nie jest agresywna, przyjazna dla wszystkich psiakow. Czy takie spacery gdzie biega luzem są dobre dla pieska?
Beata
Witam mam pytanie, trochę nie na temat. Suczka około 4 lat, kundelek adoptowany ponad półtora roku temu że schroniska. Mam pytanie dot spacerów. Chodzę z nią na spacerygrupowe na smyczach jak również takie gdzie pieski biegają luzem. Sunia nie jest agresywna, przyjazna dla wszystkich psiakow. Czy takie spacery gdzie biega luzem są dobre dla pieska?
Magda
Bobi 7 lat, mieszaniec po golden retrieverze. Od szczeniaczka mieszka na wsi, w domu z nami i drugim psem lat 14. W domu jest kochany, wesoły, raczej posłuszny, zna podstawowe komendy, ale jest podatny na dźwięki z zewnątrz i bardzo szczekliwy. Na spacerze jest podekscytowanym "koniem pociągowym" na szelkach, zwłaszcza w początkowej fazie spaceru. Czasami w tym pędzie cofa się i spogląda na mnie. Bobi zawsze żywo reaguje na obce psy za ogrodzeniem i przebiegające koty. W tej chwili ze względu na leczone zmiany zwyrodnieniowe w przednich łapach, pies ma 1 długi spacer w ciągu dnia na łaki i w okolice lasu oraz dostęp do swojego ogrodu kilka razy dziennie. W ogrodzie szczeka dosłownie na wszystko i wszystkich. Frustruje nas takie "ziapanie", ponieważ pies rzadko wtedy reaguje na komendę "do mnie", jest w amoku.
Aneta L.
10 miesięczny border z hodowli. W domu cudowny, normalnie pies idealny. Na spacerach wchodzi na bardzo wysokie obroty. Jest bardzo mocno pobudzony w zależności od sytuacji; ciągnie w stronę ulubionego psiaka, kiedy jest w nowym miejscu albo kiedy wychodzimy na spacer rodzinny. Spacerujemy ok 4-5 razy dziennie. Stosujemy też smaczki i grę spacerową, ale w tych wysokich emocjach potrafi w ogóle nie zwracać na mnie uwagi. Czy poza tym co stosujemy możemy jeszcze w jakiś sposób obniżyć poziom ekscytacji?
Klaudia
Cześć. Luna owczarek niemiecki długowłosy 7 miesięcy. Kupiliśmy ja z chodowli owczarków. Problemem jest ciągnięcie i szczekanie na każdy przejeżdżający samochód. Przejście przy każdej bardziej ruchliwej ulicy sprawia że Luna od razu zaczyna rzucać się i szczekać na samochody. Nie pomaga wtedy nic i jedyne co możemy zrobić to trzymać ją i poczekać aż się uspokoi. Wcześniej stosowaliśmy obroże polzaciskowa ale i ona nie zdała egzaminu ponieważ pies strasznie się dusił. Dopiero niedawno wprowadziliśmy szelki guard aby Luna nie zrobiła sobie krzywdy podczas spacerów. Mamy też problem z mijaniem innych psów a zwłaszcza psów mniejszych ras. Staramy się je omijać ale niestety ich właściciele nie zawsze to ułatwiają twierdząc że "piesek jest spokojny i nic nie zrobi". Luna w sytuacji gdy ten mniejszy pies przechodząc od razu zaczyna szczekać sprawia że ciezko ją utrzymać i zaczyna się wyrywać. Dopiero wyjście w bardziej zaciszne miejsca typu park lub leśna droga pozwalają odetchnąć bo Luna wtedy idzie spokojnie przy nodze i na luźniej smyczy. Chodzimy z nią na spacery minimum 3 razy dziennie. 2 spacery ok 30 minut do godziny a popołudniowy nawet 2 godziny w zależności od obecnych temperatur.
Katarzyna M.
Witam mój pierwszy piesek Tosia 3 latka sznaucer. W domu jak mówimy że idziemy nie ma ekscytacji wręcz namawiamy by założyła szelki ( ładnie podchodzi) jak wychodzimy z mieszkania każe jej poczekać schodzi 3 schodki i posłusznie czeka. Ale w momencie gdyby ktoś kładka szedł szczeka ciągnie nic nie dociera co mówię
Katarzyna M.
Witam mój pierwszy piesek Tosia 3 latka sznaucer. W domu jak mówimy że idziemy nie ma ekscytacji wręcz namawiamy by założyła szelki ( ładnie podchodzi) jak wychodzimy z mieszkania każe jej poczekać schodzi 3 schodki i posłusznie czeka. Ale w momencie gdyby ktoś kładka szedł szczeka ciągnie nic nie dociera co mówię
Krzysztof
Balu, 9 miesięcy. Rasa chow chow. Spacery rano 15-20 min, w ciągu dnia, w gorące dni nie za długie spacer, dłuższy spacer pod wieczór gdy temperatura spadnie. Piesek ciągnie na spacerach, chce iść w swoją stronę. Gdy nie podoba mu się kierunek gdzie chcemy iść to siada lub się kładzie. Piesek spokojny, gdy pojawi się inny piesek to na początku go obwącha a po chwili zaczyna na niego szczekać. Gdy obca osoba chce go pogłaskać to się boi i ucieka.
Marcin P.
Dzień dobry, Pies rasy Border Colie , z hodowli, Pies ma 1 rok i 4 miesiące. Problem z psem jest tylko na spacerach gdy zobaczy lub usłyszy samochod. Mieszkamy Poza miastem w domku. Pies biega po podwórku i jeżeli jest na swoim terenie jest w 95 % odwoływany i posłuszny. Problem pojawia się podczas spaceru jak tylko wyjdzie za ogrodzenie. Z psem nie ma żadnego kontaktu jest w innym świecie, żadne smaczki komendy i próby zwrócenia uwagi nie skutkują. Byli behawioryści i nic nie pomogło, jeden zaproponował kolczatke ale to też nie dziala bo Pies szarpie jak tylko zobaczy lub usłyszy samochod. Zabraliśmy psa do miasta samochodem gdzie jest dużo aut, i wtedy się trochę uspokoił. Ale jak aut jest mniej to wtedy Pies się uaktywnia i za wszelką cenę chce go gonić. Nikt poza mną nie jest w stanie utrzymać psa, dlatego spacery są mocno ograniczone. Dodam że tylko samochody tak działają na psa, nie ciągnie do psów , ludzi, rowerzystów. Jak jesteśmy daleko od ulicy to pies idzie na luźnej smyczy. Proszę o pomoc i jakieś porady.
Iwona Szlaz
Witam. Mamy szczeniaka 5 i pół miesiąca, rasa doberman, sunia. Pochodzi z małej hodowli gdzie rodzice są prezentowani na wystawach. Na spacerach ciągnie bardzo w stronę wszystkiego co się rusza, ale pod warunkiem, że obiekt jest widoczny. Jeśli za płotem pies szczeka to się boi, chce uciekać. Trenuję ja w domu bo tu wykonuje w miarę polecenia, na dworzu nie ma szans. Mieszkamy w tzn. betonowym mieście gdzie parki są oblegane. Jak z nią postępować, żeby się nauczyła grzecznie iść. Pozdrawiam.
Ola
Cześć, mam niespełna roczną mieszankę sznaucera miniaturowego z pinczerem, mocno stresująca się sunia, dziennie 3-4 spacery, dwa 45 minutowe, jeden godzinny podczas którego bieg luzem po lesie, nie ma za dobrych wspomnień z psami, gdyż wiele kontaktów kończyło się próbami pogryzienia jej. No spacerach jest okej do momentu, aż nie zobaczy psa, zdarza się, że szybko się kładzie i już się jej nie ruszy, jak pies przetnie naszą drogę to się zrywa i machając ogonem chce do niego podbiec. Ciężko jest odwrócić jej uwagę, zdarza się, że zanim siądzie czy się położy zareaguje na mnie, przejdzie obok spokojnie, ale zwykle wiąże się to ze zmianą kierunku przez nas lub dużą odległością od drugiego psa.
Ola
Mam niespełna roczną sunię mieszankę sznaucera miniaturowego z pinczerem, mocno stresującą się, dziennie 3-4 spacery - dwa po 45 min, jeden godzina luzem w lesie biegania, nie ma za dobrych wspomnień z psami, gdyż początkowo większość kontaktów kończyło się próbami dominacji jej przez obce psy lub pogryzienia jej, aktualnie na spacerach jest okej dopóki nie widzi psa, zdarza się, że ładnie przejdzie i podąży za mną, ale wiąże się to z dużą odległością od psa lub zmianą przez nas kierunku, ale w większości przypadków kładzie się lub siada, a w momencie gdy nas dany pies minie próbuje do niego podbiec machając ogonem. Będę wdzięczna za sugestie, co powinnam zrobić, jak się zachować, jak jej pomóc w takich sytuacjach, żeby je znormalizować
Aneta L.
Rocky to 10 miesięczny Border z hodowli. Jest psiakiem lękliwym, bardzo emocjalnym podczas spacerów. Do miejskiego otoczenia podchodzi bardzo ostrożnie, z dużą dozą nieufnisci w kontaktach zarówno z człowiekiem jak i nieznanym psem. Ciągnięcie na smyczy zaczyna się, w zależności od sytuacji; z radości do znajomych piesków lub w stresie aby jak najszybciej wyjść z miejsca , które wzbudza u niego niepokój. Spacerujemy 4-5 razy dziennie. Rocky jest łakomczuchem, więc wykorzystuje to oraz grę spacerową mającą na celu skupić jego uwagę na mnie, jednak gdy „ popłynie” w emocjach, zaczyna nawet żapkować i już na nic nie mam wpływu, jest odcięty, głuchy na wszystko. Nawet ogromne zamiłowanie do węszenia nie rozładowuje jego emocji. Czy są jeszcze metody, którymi mogłabym się wspomóc podczas naszej pracy?
Aneta L.
Rocky to 10 miesięczny Border z hodowli. Jest psiakiem lękliwym, bardzo emocjalnym podczas spacerów. Do miejskiego otoczenia podchodzi bardzo ostrożnie, z dużą dozą nieufnisci w kontaktach zarówno z człowiekiem jak i nieznanym psem. Ciągnięcie na smyczy zaczyna się, w zależności od sytuacji; z radości do znajomych piesków lub w stresie aby jak najszybciej wyjść z miejsca , które wzbudza u niego niepokój. Spacerujemy 4-5 razy dziennie. Rocky jest łakomczuchem, więc wykorzystuje to oraz grę spacerową mającą na celu skupić jego uwagę na mnie, jednak gdy „ popłynie” w emocjach, zaczyna nawet żapkować i już na nic nie mam wpływu, jest odcięty, głuchy na wszystko. Nawet ogromne zamiłowanie do węszenia nie rozładowuje jego emocji. Czy są jeszcze metody, którymi mogłabym się wspomóc podczas naszej pracy?
Katarzyna Wojciechowska
Wilczarz Irlandzki, dwa i pół roku, hodowla pani Ewy Kuleszy z Janowa podlaskiego. FAGOR ma dwa długie spacery około godzinne rano i wieczorem, po południu ma jeden krótki. Długie spacery są na pięknej, dużej łące gdzie może swobodnie biegać. Kłopot pojawia się gdy idziemy na łąkę, FAGOR mnie bardzo ciągnie na smyczy (mojego partnera a swojego pana nie), sposób na drzewko nie działa
Natalia L
1,5 roczny kundelek ze schroniska. W schronisku nie przebywał długo, miał kontakt z innymi psami. Wcześniej miał dom. Diego na spacerach mocno ciągnie do innych psów, jeśli są w bliskiej odległości 1-2 metrów. Staram się omijać psy łukiem, a jeśli nie ma takiej opcji, zatrzymuje go i daje smaczki. Często jeśli już zwęszy się z innym psem to potem szczeka na niego, czasem agresywnie, czasem jakby chciał się przywitać. Jest psem reaktywnym (tak go określił behawiorysta). Ma mniejszy kontakt z psami właśnie przez takie spotkania. Dzisiaj na spacerze w parku podbiegły do niego dwa psiaki, ładnie się przywitali, wszystko ok. Po Waszym lajwie wychodzimy na spacer bez słowa. Nie używamy zakazanego słowa - spacerek - tylko ubieramy szelki i wychodzimy. Jest zdecydowanie spokojniejszy, nie ciągnie tak mocno nawet na siku, smycz luźna. Lekko pociągnął do psa, którego mijaliśmy, był jakieś pół metra od niego. Spacerujemy 3 razy dziennie, różne trasy.
Oliwia kutnik
Mordka to 10 miesięczny pies gończy polski z hodowli . Jego rodzice byli sprzedawani jako psy myśliwskie ale on nie chodzi na polowania. Niczego się nie boi i ma mnóstwo energii jest niecierpliwy bo jak widzi jakiegokolwiek znajomego psa to od razu ciągnie nawet jak nie widzi psa to i tak ciągnie ponieważ czuję jakiś zapach na spacery chodzi 3 -4 razy dziennie wychodzi rano dwa razy w dzień i wieczorem na polankę pół kilometra od domu do innych psów na spacery wychodzi na około pół godziny a wieczorem na godzinę chciałabym go nauczyć bardziej cierpliwości i tego żeby nie ciągnął na smyczy nawet jeżeli czuję jakiś zapach tylko nie wiem jak to zrobić mam pytanie czy mógłby mi pan powiedzieć jakieś komendy lub ćwiczenia które mam z nim ćwiczyć żeby nie ciągnął na smyczy i miał w sobie więcej takiej cierpliwości?
Klaudia S.
Sicario to 10 miesięczny labrador. Ma momenty kiedy potrafi chodzić na luźnej smyczy ale raczej jak już jest zmęczony. Na początku spaceru ciągnie w ulubione miejsca do siusiania. W trakcie spaceru ciągnie mnie np w krzaki lub miejsca gdzie wie że nie chce z nim iść. Udaje mi się go uspokoić i ładnie chodzi, ale jeśli miniemy psa który się źle zachowuje (szczeka, ciągnie) to musze go uspokajać od nowa. Zaczyna ciągnąć również kiedy miniemy kogoś ktoś się że mną przywita, lub go zaczepi chociażby usmiechnięciem. Sicario ma 4-5 spacerów dziennie. Przynajmniej jeden z nich jest dłuższy 1-1,5h, pozostałe 20-40min. Staramy się za każdym razem trochę zmieniać trasę. Mkeszkamy na osiedlu gdzie jest niewiele bloków, więcej domów, brzuski, pola. 2-3 razy w tygodniu zabieram go na luźny spacer bez smyczy nad wodę (chętnie pływa), do lasu lub na pola. Nie ucieka, trzyma się mnie, wraca gdy go przywołam.
Monika N.
3-letni owczarek niemiecki, hodowla, spacery 3 razy dziennie - rano i wieczorem po ok. 1h, w środku dnia 30 min. Problem ze szczekaniem i ciągnięciem w kierunku innych psów. Zakładamy, że podłoże problemu zaczęło się od momentu psiego przedszkola, jak sunia miała kilka miesięcy - po każdej lekcji mieliśmy spuszczać psy ze smyczy w celu socjalizacji. W grupie mieliśmy bardzo małego Golden Retrievera, który praktycznie nie opuszczał swoich właścicieli, była nasza ciekawska sunia oraz ogromny Tosa Inu, starszy od naszej suni. Tosa Inu uwziął się na naszą sunię i ganiał ją i podgryzał. Prowadząca chwaliła naszą sunię, jak ta szczekała na tego psa. Od tamtego momentu każdy napotkany większy pies jest traktowany jako zagrożenie – niezależnie jak daleko jest. Może być po drugiej stronie osiedla, kilkaset metrów dalej, ale jak widzi, że jest to inny owczarek, golden czy inny pies, który jest takiego samego rozmiaru lub większy niż ona, szczeka i bardzo ciągnie w kierunku psa. Nie działa wtedy odwracanie uwagi, dawanie smaczków, dawanie zabawek - tak jakby pies miał klapki na oczach. Mamy mnóstwo tras spacerowych, staramy się z nią odkrywać okoliczne parki, alejki, natomiast jest to okolica z dużą ilością psiarzy i nie sposób ich uniknąć. Nie ma natomiast problemu z małymi psami. Jak można podziałać w takiej sytuacji? Jak ją oduczyć tego zachowania? Dodam, że jak nie widzi psów, to chodzi bardzo ładnie przy smyczy, rzadko ciągnie – dlatego tym bardziej nie wiemy, jak możemy tu podziałać i jesteśmy od dłuższego czasu w kropce.
Kaśka B.
4 miesięczna suczka Owczarek belgijski malinous. Dakota wykonuje polecenia o ładnie się słucha. Jej wadą są rowery. Na spacerze jak zobaczy rower to nic nie pomaga. Drzewko, odciąganie na bok.. jest skoncentrowana tylko na nim. Jak rower przejedzie odpuszcza i idzie juz normalnie.
Anecie J
Dzień dobry, bardzo dziękuję za ostatnie Państwa szkolenie. Podaliście wiele cennych informacji i wskazówek. Mój problem z suszką gończy polski 1 rok, pochodzi z pseudo hodowli. mamy ją od kiedy skończyła 2 m-ce i od tergo czasu uporczywie ciągnie na smyczy: jak jest wybiegana ciągnie zdecydowanie mniej, najgorzej jest jednak, kiedy widzi ludzi natychmiast ciągnie, łasi się, wita, skacze, jak widzi psa jest tak samo jak z ludźmi, jak jest spuszczona ze smyczy urządza pościgi za samochodami, rowerami. Wcześniej przez 15 lat miałam gończego i był raczej nieufny do obcych ludzi, nie gonił za autami, rowerami, motorami. Spotykam się pierwszy raz z taką sytuacją i przez rok zdążyłam już przeżyć wiele stresujących zdarzeń i wypadków (wywrócenie z powodu ciągnięcia, złamany palec, itd). Dodam, że suczka jest puszczana za smyczy w lesie, na łąkach praktycznie od małego. Jak dobrze pozna teren - ucieka - znika na 15 - 20 min. Może coś podpowiecie, bardzo proszę.
Sylwia B
U nas problemem są rowery i hulajnogi które przejeżdżają za blisko wtedy ciągnie i chce się wyrywać do nich czasem z kłapnięciem szczęką,w dalszej odległości takiego problemu nie ma potrafi przejść normalnie. Próbowałam zatrzymywać się kazać siadać niestety nie zawsze daje to pożądany efekt. Roczny doberman spacery 3 lub 4 dziennie jeden z treningiem na smaczki lub piłkę czasem wybieganiem trwający godzinę półtorej lub dwie. Wiadomo problem pojawił się teraz wiosna lato gdzie dużo jeździ takich sprzętów.
Ewa Wawryniuk
Witam moja sunia to ok 5 letnia mieszanka owczarka belgijskiego? i może labradora? Dziewczyna została adoptowana ze schroniska jest z nami 4 m-ce. Spokojna, zrównoważona do momentu kiedy zauważy, że ubieram się na spacer (nic nie mówię, nie nakręcam jej ) wtedy szaleje , skacze na meble, na mnie, pełna ekscytacja, ciężko założyć szelki, przy wychodzeniu z obejścia zawsze ciągnie, na spacerze spokojniejsza w miejscach które zna w nowym otoczeniu ciągnie jak szalona. Spacery codziennie ok 1,5 godziny do lasu, zawsze na smyczy ponieważ jest bardzo łowna z daleka wyczuwa leśne zwierzęta i ciągnie w ich kierunku . Na początek chciała bym opanować zakładanie szelek i spokojnie wyjście z obejścia domu
Marisol Ruiz
wiek: 11 Miesięcy, prawie 1 roczek, Rasa psa: Yorkshire Terrier, Pochodzenie: Chodowla FCI. Dzień dobry. Mój maly York nauczył się mocno szczekać podczas wychodzenia z osiedla na spacer. Mamy takie wyjście z osiedla, w którym są dwa psy sąsiadów za sogrodzeniem, które ciągle obszczekują agresywnie wszystkich co przechodzą oraz skaczą na ogrodzenie. Tak było zawsze. Na początku mój piesek był szczeniaczkiem i zawsze jak przechodziliśmy po prostu sie przestraszał tego. Szybko starałam się wtedy przejść ten odcinek. Teraz gdy trochę dorósł, sam zaczął szczekać. Jest to o tyle problematyczne, że zawsze jak tamtędy przechodzimy to piesek się rzuca, szczeka i nie patrzy co się dzieje wokół (czasami jak są ludzie to sie obija o nich)oraz ciągnie za smycz. Nie wiem co robić aby przestał się tak zachowywać. Nie ma możliwości unikania tego odcinka bo jest to wyjście z osiedla i nie ma innego. Wychodze z pieskiem 3 razy dziennie na spacer. Nawet jak psy sąsiadów są w domu to mój York mocno się spina w tym miejscu i obserwuje bacznie ogrodzenie. Czasami ciągnie za smycz i rozgląda się wokół. Piesek jak tylko wyjdziemy z osiedla zachowuje się normalnie więc to kwestia tylko tego odcinka jak wychodzimy i wchodzimy. Dodam jeszcze, że nawet jak jesteśmy w mieszkaniu to gdy słyszy szczekanie tych konkretnych psów to równiesz się dołącza i denerwuje się. Jak inne psy szczekają to to ignoruje.
Ada i Azgard
Cześć! Azgard to 3letni jajeczny chłopiec, prawdopodobnie ON użytek. Mocne problemy z ukladem ruchu ale pod opieka orto i fizjo, zielone swiatlo na sporty ale z ograniczeniami. Tak, moze go czasem boleć :( Znaleziony w wieku 4 tygodni, w 8 tyg trafił do mnie. Kochany chłopak ale nie umie radzic sobie z emocjami (moja wina, kiedyś myślałam ze owczara trzeba wybiegać i nie nauczylam go odpoczywać...) obecnie juz znacznie lepiej, wrecz niebo a ziemia, potrzebuje natomiast pomysłu na ogarniecie glowy w nowych miejscach, przy nowych ludziach i w nowych sytuacjach. Chlopak sie tak ekscytuje że zapomina wszystkie swoje strategie i albo skacze/ciagnie/lonżuje/szczeka albo oddaje sie swoim starym fiksacjim (gonienie cieni i blików). Nie pomagaja tez ludzie, ale wszystkich nie wychowam ze jak pies skacze czy szczeka to nalezy mu sie ignor... Jezdzi ze mna po kraju (i europie), chodzimy do knajp i regularnie na treningi, czasem jest genialny, ale czasem sie nakreci i nie umie sie opanować. Stosuje przekierowania ale nie zawsze jest zainteresowany. Na codzien 3 sikupy, w tygodniu ok 3 treningi o malej intensywnosci, zwykle w domu (fitness/nosework), 2 o duzej(obi/bieganie/tropienie), jeden lub 2 spacery dekompresyjne i jeden dzień totalnie wolny. Obecnie wakacyjne roztrenowanie. Ciezko mi zmniejszyc skale jego wybuchów jak juz jestesmy w tym nowym miejscu i tak jak z pobliskiego lasu w razie braku mózgu wrócimy do wozu, to już na plazy na helu nie chce marnowac urlopu... W takim stanie smaczki go nie interesuja, ewentualnie szarpak, ale szukam czegos co pozwoli nam sie nacieszyc wypadami za miasto zamiast sie ze soba szarpać... Macie jakieś pomysły? Przyjme kazdy tip
Ada i Azgard
Cześć! Azgard to 3letni jajeczny chłopiec, prawdopodobnie ON użytek. Mocne problemy z ukladem ruchu ale pod opieka orto i fizjo, zielone swiatlo na sporty ale z ograniczeniami. Tak, moze go czasem boleć :( Znaleziony w wieku 4 tygodni, w 8 tyg trafił do mnie. Kochany chłopak ale nie umie radzic sobie z emocjami (moja wina, kiedyś myślałam ze owczara trzeba wybiegać i nie nauczylam go odpoczywać...) obecnie juz znacznie lepiej, wrecz niebo a ziemia, potrzebuje natomiast pomysłu na ogarniecie glowy w nowych miejscach, przy nowych ludziach i w nowych sytuacjach. Chlopak sie tak ekscytuje że zapomina wszystkie swoje strategie i albo skacze/ciagnie/lonżuje/szczeka albo oddaje sie swoim starym fiksacjim (gonienie cieni i blików). Nie pomagaja tez ludzie, ale wszystkich nie wychowam ze jak pies skacze czy szczeka to nalezy mu sie ignor... Jezdzi ze mna po kraju (i europie), chodzimy do knajp i regularnie na treningi, czasem jest genialny, ale czasem sie nakreci i nie umie sie opanować. Stosuje przekierowania ale nie zawsze jest zainteresowany. Na codzien 3 sikupy, w tygodniu ok 3 treningi o malej intensywnosci, zwykle w domu (fitness/nosework), 2 o duzej(obi/bieganie/tropienie), jeden lub 2 spacery dekompresyjne i jeden dzień totalnie wolny. Obecnie wakacyjne roztrenowanie. Ciezko mi zmniejszyc skale jego wybuchów jak juz jestesmy w tym nowym miejscu i tak jak z pobliskiego lasu w razie braku mózgu wrócimy do wozu, to już na plazy na helu nie chce marnowac urlopu... W takim stanie smaczki go nie interesuja, ewentualnie szarpak, ale szukam czegos co pozwoli nam sie nacieszyc wypadami za miasto zamiast sie ze soba szarpać... Macie jakieś pomysły? Przyjme kazdy tip
Ada i Azgard
Cześć! Azgard to 3letni jajeczny chłopiec, prawdopodobnie ON użytek. Mocne problemy z ukladem ruchu ale pod opieka orto i fizjo, zielone swiatlo na sporty ale z ograniczeniami. Tak, moze go czasem boleć :( Znaleziony w wieku 4 tygodni, w 8 tyg trafił do mnie. Kochany chłopak ale nie umie radzic sobie z emocjami (moja wina, kiedyś myślałam ze owczara trzeba wybiegać i nie nauczylam go odpoczywać...) obecnie juz znacznie lepiej, wrecz niebo a ziemia, potrzebuje natomiast pomysłu na ogarniecie glowy w nowych miejscach, przy nowych ludziach i w nowych sytuacjach. Chlopak sie tak ekscytuje że zapomina wszystkie swoje strategie i albo skacze/ciagnie/lonżuje/szczeka albo oddaje sie swoim starym fiksacjim (gonienie cieni i blików). Nie pomagaja tez ludzie, ale wszystkich nie wychowam ze jak pies skacze czy szczeka to nalezy mu sie ignor... Jezdzi ze mna po kraju (i europie), chodzimy do knajp i regularnie na treningi, czasem jest genialny, ale czasem sie nakreci i nie umie sie opanować. Stosuje przekierowania ale nie zawsze jest zainteresowany. Na codzien 3 sikupy, w tygodniu ok 3 treningi o malej intensywnosci, zwykle w domu (fitness/nosework), 2 o duzej(obi/bieganie/tropienie), jeden lub 2 spacery dekompresyjne i jeden dzień totalnie wolny. Obecnie wakacyjne roztrenowanie. Ciezko mi zmniejszyc skale jego wybuchów jak juz jestesmy w tym nowym miejscu i tak jak z pobliskiego lasu w razie braku mózgu wrócimy do wozu, to już na plazy na helu nie chce marnowac urlopu... W takim stanie smaczki go nie interesuja, ewentualnie szarpak, ale szukam czegos co pozwoli nam sie nacieszyc wypadami za miasto zamiast sie ze soba szarpać... Macie jakieś pomysły? Przyjme kazdy tip
Ola K
Pies, 4 lata, wykastrowany. Zaadoptowany z fundacji w wieku 4 miesięcy, wczesniej błąkał się po wsi. Rasa: mieszanka gończego polskiego. Pies bardzo mądry, umie spoko komend, jest bardzo aktywny i energiczny.Chcąc go zaspokoić wychodzimy na 3-4 spacery bo 30-40 min na łąkę lub do parku gdzie biega luzem (reaguje na odwołanie i pilnuje się), rzucamy lub chowamy mu patyka/piłkę i siłujemy się. W mieszkaniu często się nudzi i dostaje pluszaki, którego rzucimy mu kilka razy i zostaje rozszarpany, dzięki temu nic nam nigdy nie zniszczył. Niestety jak był mały i energii znów reagował na słowo "spacer", a ja myśląc że to super że pies się cieszy nie wyprowadziłam go z tego nakręcania. Jak dorósł i jego piszczenie zaczęło być bardzo uciążliwe (po wyjściu na dwór przeradza się w ogromne ciągnięcie aż do momentu spuszczenia w parku) przestałam żywać tego słowa i praktykuje spokojne wyjścia, a na dworze zatrzymuje się za każdym razem kiedy ciągnie, zmieniam drogę do parku, staram się chodzić w inne miejsca, lub spuszczać go ale bez zabawy. Niestety pies na smyczy robi kółka wracając do mnie a potem znowu ciągnąć lub siada, czeka aż rusze i znowu ciągnie. W stosunku do innych psów kiedy nie ma zabawki lub patyka jest bezinteresowny, jednak jak ma zabawkę/patyka potrafi pogonić. Dla niego spacer= bieganie i szkoda mi wychodzić z nim tylko wokół bloków bez spuszczania ze smyczy bo widać, że to nie zaspokaja jego potrzeb i tą energię przynosi do mieszkania i chce się cały czas bawić, a wychodzenie w inne miejsca bez możliwości spuszczenia kończy się podduszaniem, bo ciągnje do tego stopnia...
Alicja K
Lat 4, owczarek niemiecki, kupiony z hodowli w Polsce. Kupilismy go dopiero jak mial 8 m-cy. 2 problemy – 1 to agresja smyczowa, 2 - chce sie witac z kazdym, ale rzuca sie na kazdego. Jest super psem dopoki nie zobaczy na horyzoncie innego psa. Kark zjezony, sa dwie sytuacje albo zastyga jak slup soli i go nie ruszysz, czeka az inny pies sie zblizy i wtedy dziala, albo sie czolga i przygotowuje do atatku i rzuca, nawet jak pies jest po drugiej stronie ulicy (nigdy nie wchodzimy na innego psa, tylko lukiem). Problem w tym, ze pies chce sie witac z kazdym psem. A ma taki sposob podejscia a nie inny. Co mozemy zrobic? Po drugie - uwielbia przebywac w towarzystwie innych psow (w czasie naszych wakacji jest w hotelu dla psow), wtedy nie ma zadnego problemu, spacery odbywaja sie bez smyczy w wyznaczonym terenie. Kiedy w ciagu dnia spotyka sie z innymi psami, wlacza mu sie agresja smyczowa i dominacja. Niestety, mieszkamy w Irlandii, gdzie owczarek niemiecki jest na liscie psow niebezpiecznych, co oznacza, ze zawsze musi byc na smyczy do 2m i zawsze musi miec kaganiec. Brak tego, oznacza bardzo duza kare finansowa. Zaznacze tylko ze, w chwili obecnej ma smycz 3 metrowa i chodzi bez kaganca, ale chodzimy oplotkami. Ma 3 razy dziennie spacer, kazdy za spacerow to minimum 30 minut. Staramy sie wychodzic z nim na jeszcze dluzszy spacer, szczegolnie wieczorem w miejsce, gdzie nikt juz nie spaceruje o tej godzinie i mozemy go spuscic ze smyczy. Jak poradzic sobie w sytuacji, kiedy pies rzuca sie na inne psy a zawsze musi byc na smyczy?
Monika
Sony, 3,5 roku. Kundelek pinczer pomieszany z jamnikiem, adoptowany od starszej Pani z wioski (mama sonego to pies do którego mogła podejść tylko właścicielka) przygarnęliśmy go i okazało się ze miał parwowiroze i ledwo przeżył. Wychowywany z kotem i dziećmi. W domu jest cudowny, działają na niego smaczki. Chętnie uczy się nowych komend i szybko łapie. W domu pracuje z nim ja. Na spacerze totalna odcinka ze mna , szczeka na rowery i inne psy, ale nie wszystkie i strasznie ciągnie. Z mężem na spacerze jest ok, nie ciągnie nie szczeka. Jak idziemy razem to wystarczy ze zamienimy się smyczą i różnica jest od razu. Jedyne momenty przyjemnego spaceru ze mna sa wtedy kiedy nikogo nie spotkany i nie ma na co naszczekać. W lesie też ciągnie mimo ze nie jeżdżą tam rowery. Na spacerze smaczki na niego nie działają. Na przydomowym ogrodzie pies się mnie słucha. Wychodzi 3 razy dziennie, wieczorem około 1h, rano z 30 min i po południu szybki spacerek.
Agnieszka Ch.
Jestem właścicielka mieszańca (prawdopodobnie amstaf + beagle) ma około 10 miesięcy i jest z domu tymczasowego. Prawdopodobnie została porzucona przy sklepie. Wychodzi 4-5 razy dziennie, spacery około 15-20 min. Staramy sie tez wychodzic na dluzszy spacer czesto do innych psiaków.Na spacerach często ciągnie natomiast prawdziwy problem pojawia się jak na spacer idą co najmniej 2 osoby lub więcej. Wtedy Nela szaleje lata w kółko jakby sprawdzała czy wszyscy są jak już sprawdzi to ciągnie przed siebie, zupełnie nie zwraca uwagi na nasze przywołanie. Mam jeszcze pytanie na temat smyczy ściąganej czy można jej używać? Nie ukrywam że byłaby o wiele wgodniejsza bo tak trzeba z nią latać po krzakach
Wiesława Jarzyńska
suczka - 1,5 roku.Mieszaniec podrzucony w kartonie w lutym ubr okolo 2,5 miesiaca.bardzo przerażona .od pierwszego dnia chodziła ładnie na krótkiej smyczy nie brudziła w domu.Na dlugiej smyczy gryzie smycz ,każdego przechodnia chce witać,na widok psa kładzie sie i czeka aż pies podejdzie aby się bawić/nie można jej ruszyć,chyba że siłą/waży 20 kg więc jest mi ciężko ją podnieść.Nie puszczam jej luzem ,bo na widok kota pędzi na oślep .
Wiesława
Suczka 1,5 roku nie znam jej pochodzenia ,mieszaniec ,podrzucona.wziełam ją gdy miała około 3 miesięcy.Na widok psa kładzie się i czeka aż pies podejdzie ,wita każdego przechodnia. Wychodzi na 4 spacery -rano na krótko za potrzebą i zaraz ciągnie do domu.drugi raz na 2 godz.spacer i ma zmiany miejsca. boi się lasu i wody ,zaraz się wycofuje,Bawi się z kolegami ,w domu przynosi piłki i inne zabawki ,po południu spacer i zabawa z koleżanką.Nie mogę puścić jej luzem kiedy nie ma koleżanki,bo gdy zobaczy kota to nic jej nie zatrzyma i pędzi na oślep. wieczorem spacer 30 minut .
Agata
Jestem z partnerem szczęśliwą posiadaczką American Bully Xl który niedługo kończy 2 latka. Piesek jest bardzo pobudzony przez conajmniej połowę spaceru i ciągnie. Nie za bardzo wiemy jak poradzić sobie z nim przy innych psach, ponieważ jedyne co to bardzo ciągnie do nich gdy są przy płocie ale nie daje nam znaków czy jest przyjaźnie nastawiony czy też nie. Psy zazwyczaj bardzo szczekają na niego mu się to nigdy nie zdarza chce podbiec i dopiero blisko najpierw się cieszy ale czasem z nagle wygląda jakby chciał je ugryźć. Ze względu na jego wielkość i masę nie chcemy ryzykować bliższych zbliżeń z innymi psiakami ale bardzo chcielibysmy to zmienić. W domu jest bardzo przyjaznym psem i posłusznym nie ma z nim żadnych problemów pod względem słuchania, jednak jak wychodzimy na dwór to piesek nie zwraca na nas za bardzo uwagi na to co mówimy, za nic nie możemy zwrócić jego uwagi na nas. Jak był szczeniakiem miał problemy z emocjami które objawiaj w sytuacjach lękowych agresja co też powoduje nasz lęk teraz przed poznawaniem go z innymi pieskami. Chcielibyśmy to zrobić dobrze żeby mógł częściej wychodzić z nami w miejsca gdzie jest więcej osób z pieskami. Mimo swego wyglądu jest dość lękliwy do wszystkiego potrzebuje troszkę więcej czasu by się przyzwyczaić.
Dorota Wilk
Mamy trzy psy . Dwie suczki jack rusell Daisy która ma 6 lat i Laidy 4 lata . Ciągną jak szalone jak wychodzą na spacer. A jak zobaczą kota to jest szczekanie pisk i skomlenie. Nasz trzeci pies to Beba 6 miesięczny owczarek niemiecki. Nie zawsze ciągnie . Przeważnie jak wychodzimy z domu a jak już wracamy jest trochę lepiej . Zachowuje się spokojniej jak wychodzi sama . Próbowałam wychodzić z nią na spacer razem z innymi dwoma ale nie jestem wtedy w stanie tego ogarnąć . Pomóżcie
Dorota Wilk
Mamy trzy psy . Dwie suczki jack rusell Daisy która ma 6 lat i Laidy 4 lata . Ciągną jak szalone jak wychodzą na spacer. A jak zobaczą kota to jest szczekanie pisk i skomlenie. Nasz trzeci pies to Beba 6 miesięczny owczarek niemiecki. Nie zawsze ciągnie . Przeważnie jak wychodzimy z domu a jak już wracamy jest trochę lepiej . Zachowuje się spokojniej jak wychodzi sama . Próbowałam wychodzić z nią na spacer razem z innymi dwoma ale nie jestem wtedy w stanie tego ogarnąć . Mam też problem ze szczekaniem na sąsiada którego niecierpi . To nie wina psa bo sam ją straszył i tupał na nią . Będą niestety tak w tej chwili reaguje na całą jego rodzinę . Wiem że odbiegam od tematu . Jeśli możecie dajcie mi jakąś radę .
Edyta Pulik-Piela
Werona 1,5 lub 2 letniąa Sunia ze schroniska (była tam ok miesiąca - w tym czasie wysterizowana) baaardzo w typie owczarka holenderskiego . U mnie od 24 lipca . Nie wiemy co się z nią działo przed schroniskiem . Przypuszamy że była zamykana w kojcu - ma fiksację - bieganie wokół siebie i gryzienie ogona - na szczęście coraz rzadziej jej się to zdarza . Na spacery wychodzi coraz spokojniej ekscytuje się jeszcze troszkę ale za Waszą radą spokój, cierpliwe czekanie aż usiądzie, zmiana miejsca położenia smyczy dużo daje. Najgorzej jest jak nagle coś zaczyna przed nią uciekać - zająć, sarna (mieszkamy przy lesie) czy kot . Jest wtedy praktycznie nie do zatrzymania , gdyby nie smycz która prawie nie wyrwie mi rąk z barków poszła by w długą i tyle bym ją widziała....Mam 4 koty i w domu przy nich muszę ją mieć kontrolując na smyczy, mam nadzieję że jest szansa je razem zsocjalizować. Na spacery staramy się chodzić min 3 razy dwa razy ok 30min i raz min godz czasem 1,5 -2 po lesie na 10 metrowej smyczy . Jest w miarę dobrze dopóki coś nie zacznie uciekać (na ptaki wszelkiego rodzaju nie reaguje). Bywa też ze mną w ogrodzie jak coś robię, gdy przejeżdża auto, rower biegnie przy siatce jak szalona
Edyta P
Werona 1,5 lub 2 letniąa Sunia ze schroniska (była tam ok miesiąca - w tym czasie wysterizowana) baaardzo w typie owczarka holenderskiego . U mnie od 24 lipca . Nie wiemy co się z nią działo przed schroniskiem . Przypuszamy że była zamykana w kojcu - ma fiksację - bieganie wokół siebie i gryzienie ogona - na szczęście coraz rzadziej jej się to zdarza . Na spacery wychodzi coraz spokojniej ekscytuje się jeszcze troszkę ale za Waszą radą spokój, cierpliwe czekanie aż usiądzie, zmiana miejsca położenia smyczy dużo daje. Najgorzej jest jak nagle coś zaczyna przed nią uciekać - zająć, sarna (mieszkamy przy lesie) czy kot . Jest wtedy praktycznie nie do zatrzymania , gdyby nie smycz która prawie nie wyrwie mi rąk z barków poszła by w długą i tyle bym ją widziała....Mam 4 koty i w domu przy nich muszę ją mieć kontrolując na smyczy, mam nadzieję że jest szansa je razem zsocjalizować. Na spacery staramy się chodzić min 3 razy dwa razy ok 30min i raz min godz czasem 1,5 -2 po lesie na 10 metrowej smyczy . Jest w miarę dobrze dopóki coś nie zacznie uciekać (na ptaki wszelkiego rodzaju nie reaguje). Bywa też ze mną w ogrodzie jak coś robię, gdy przejeżdża auto, rower biegnie przy siatce jak szalona Na smaczki nie reaguje . Gdy mijamy domy gdzie są psy czasem przejdzie spokojnie czasem ciągnie jak szalona Pozdrawiam
Kasia
Sunia-wiek 3 lata, mieszaniec, waga ponad 25 kg. Bardzo aktywny piesek, pełen energii. Pies ma zapewnione bardzo długie spacery. Pojawiła się w naszym domu jak miała 6 tygodni. Piesek bardzo przyjazny dla ludzi, świetnie bawi się z innymi psami (uwielbia inne psy). Niestety kiedy jest przy furtce nie potrafi odpuścić nikomu i niczemu-zachowuje się jak agresywny pies-bardzo ujada. Na spacerach generalnie nie jest w stanie odpuścić biegaczom, rowerzystom oraz przy mijaniu innych osób. Jest bardzo nieprzewidywalna. Od początku, jak piesek z nami zamieszkał podejmowane były liczne próby uczenia psa zachowań w różnych miejscach, omijanie tego, co może potencjalnie wzbudzać u niej agresję/lęk. Spacery to bardzo trudne doświadczenie, bo cały czas muszę uważać by na coś lub kogoś nie skoczyła. Pies podczas spacerów cały czas ciągnie na smyczy i dodatkowo przejawia zachowania, które opisałam powyżej. Mam nadzieję, że będą w stanie Państwo doradzić, co można jeszcze zrobić, by spacery stały się prawdziwą przyjemnością zarówno dla psa jaki i wyprowadzającego.
Emilia
Witajcie. Mam 2 psy. Prawie 3 letni pies (mieszaniec leonbergera około 35 kg) i suczka mieszaniec (matka kaukaz, ojciec mieszaniec ogar polski) ma 4 miesiące i narazie około 17 kg. Pies jes ogólnie grzeczny na spacerach. Jedynie nie akceptuje innych psów. Czasem kładzie się i czeka aż się z nami zrówna wtedy rusza do ataku. Inym razem ciągnie do innego psa aż się poddusza, cały się najeża i warczy. Zazwyczaj tak jest jak mijamy obce psy, z suczkami nie ma problemu o ile nie są agresywne. Najczęściej przywołuję swojego psa i jeśli jest gdzie to wchodzimy na łąkę albo polanę, a jeśli nie ma gdzie zejść staram się go utrzymać blisko mnie w czasie mijania albo każe mu usiąść i czekamy aż właściciel z drugim psem przejdzie i idziemy w swoją stronę. Udało się nauczyć psa żeby nie reagował na inne psy na podwórkach. Wcześniej od razu biegł jak szalony, warczał i szczekał teraz idzie prosto, czasem zaczyna poburkiwać albo popiskiwać ale już się nie rzuca. Zaczyna ciągnąć jak wyczuje jakiś ciekawy zapach. Na sarny, zające, wiewiórki już nie biegnie. Zazwyczaj stoi jak posąg i obserwuje i zerka na mnie. Na spacerach nie interesują go ani smaczki ani zabawki. Młodsza suczka to mały żywiołek. Nie sprawia większych ciągnie do starszego psa, do mijanych psów, psów na podwórkach. Na spacerach próbuje zjadać różne rzeczy. Przy wyjsiu na spacer najpierw muszę ją przywołać i dopiero wyjąć smycz bo jak widzi smycz to siada przy furtce i nie chce się ruszyć. Jak podpinam starszego psa na smych to skacze na niego, podgryza, ciagnie go za futro. Czasem na spacerze też. W domu czy na podwórku cały czas rzuca się na psa. Bardziej jako zabawa niż agresja. Często próbuje mu wskoczyć na plecy, lapie go zebami za obroże i go ciagnie. Starszy pies jest super cierpliwy i opanowany. Często ładnie się bawią walka na niby, gonitwa na zmianę, leżą obok siebie i sie delikatnie podgryzają, robią przerwy w zabawie, ogólnie delikatnie i z wyczuciem a czasem młoda to dosłownie go terroryzuje. W domu z suczki to mały łasuch i pieszczoch. Obecnie przed każdym spacerem ćwiczymy wyjscie z furtki. Pozdrawiam
Emilia
Witajcie. Mam 2 psy. Prawie 3 letni pies (mieszaniec leonbergera około 35 kg) i suczka mieszaniec (matka kaukaz, ojciec mieszaniec ogar polski) ma 4 miesiące i narazie około 17 kg. Pies jes ogólnie grzeczny na spacerach. Jedynie nie akceptuje innych psów. Czasem kładzie się i czeka aż się z nami zrówna wtedy rusza do ataku. Inym razem ciągnie do innego psa aż się poddusza, cały się najeża i warczy. Zazwyczaj tak jest jak mijamy obce psy, z suczkami nie ma problemu o ile nie są agresywne. Najczęściej przywołuję swojego psa i jeśli jest gdzie to wchodzimy na łąkę albo polanę, a jeśli nie ma gdzie zejść staram się go utrzymać blisko mnie w czasie mijania albo każe mu usiąść i czekamy aż właściciel z drugim psem przejdzie i idziemy w swoją stronę. Udało się nauczyć psa żeby nie reagował na inne psy na podwórkach. Wcześniej od razu biegł jak szalony, warczał i szczekał teraz idzie prosto, czasem zaczyna poburkiwać albo popiskiwać ale już się nie rzuca. Zaczyna ciągnąć jak wyczuje jakiś ciekawy zapach. Na sarny, zające, wiewiórki już nie biegnie. Zazwyczaj stoi jak posąg i obserwuje i zerka na mnie. Na spacerach nie interesują go ani smaczki ani zabawki. Młodsza suczka to mały żywiołek. Nie sprawia większych ciągnie do starszego psa, do mijanych psów, psów na podwórkach. Na spacerach próbuje zjadać różne rzeczy. Przy wyjsiu na spacer najpierw muszę ją przywołać i dopiero wyjąć smycz bo jak widzi smycz to siada przy furtce i nie chce się ruszyć. Jak podpinam starszego psa na smych to skacze na niego, podgryza, ciagnie go za futro. Czasem na spacerze też. W domu czy na podwórku cały czas rzuca się na psa. Bardziej jako zabawa niż agresja. Często próbuje mu wskoczyć na plecy, lapie go zebami za obroże i go ciagnie. Starszy pies jest super cierpliwy i opanowany. Często ładnie się bawią walka na niby, gonitwa na zmianę, leżą obok siebie i sie delikatnie podgryzają, robią przerwy w zabawie, ogólnie delikatnie i z wyczuciem a czasem młoda to dosłownie go terroryzuje. W domu z suczki to mały łasuch i pieszczoch. Obecnie przed każdym spacerem ćwiczymy wyjscie z furtki. Pozdrawiam
Dominika
Loki, wiek: 9 miesięcy. Wybuchowa mieszanka owczarka kaukaskiego z border collie. Mój problem polega na ciągnięciu podczas spaceru- gdy jest ze mną, z Mężem nie ma takiego problemu. Jeśli jestem z nim sama, juz od samego momentu wyjscia zaczyna ciągnąć i obszczekuje wszystko i wszystkich ( zaczynając od lisci i krzaków kończąc na sąsiadach i przejeżdżających autach). Jak idziemy wspólnie z mężem- zupełnie inny pies słucha się i idzie przy nodze. Czy moglibyście podpowiedzieć jak ewentualnie pracować z Lokim, aby spacery nie wyglądały tak jak teraz ?
Dominika
Loki, wiek: 9 miesięcy. Wybuchowa mieszanka owczarka kaukaskiego z border collie. Mój problem polega na ciągnięciu podczas spaceru- gdy jest ze mną, z Mężem nie ma takiego problemu. Jeśli jestem z nim sama, juz od samego momentu wyjscia zaczyna ciągnąć i obszczekuje wszystko i wszystkich ( zaczynając od lisci i krzaków kończąc na sąsiadach i przejeżdżających autach). Jak idziemy wspólnie z mężem- zupełnie inny pies słucha się i idzie przy nodze. Czy moglibyście podpowiedzieć jak ewentualnie pracować z Lokim, aby spacery nie wyglądały tak jak teraz ?
Ula
Doberman 1.5 roku. Pochodzi ze Słowackiej Hodowli. Bardzo charakterny i uparty. Spacery 3-4 razy dziennie zawsze ze swobodnym bieganiem bez smyczy, węszenia i kopania do woli. I w tych warunkach posłuszny, spokojny , niestety mimo naszej ciągłej pracy z socjalizacją, zabieraniem go w nowe miejsca i sytuacje w tych warunkach można by zaorać przy pomocy naszego psa 30 hektarów ugoru. Odchodzenie nie daje rezultatu, czas na obserwacje również, drzewko( 50 kg masy ze spokojem pociągnie mnie nawet tego nie zauwazajac) , pies mocno zaaferowany smaczki , szarpaki i inne cuda nie działają. I bonus przy każdym takim spacerze - rozwolnienia. Martwi nas taki stan rzeczy. Nie wiemy jak pomoc naszemu psiakowi.
Martyna Gruszczyńska
Piesek Orion, rasa dalmatyńczyk, wiek 5 miesięcy. Ciągnięcie na smyczy pojawiło się, gdy zaczęłam puszczać go luzem po polu. Teraz każde wyjście na smyczy to jeden wielki pośpiech. Ciągnięcie pojawia się również, gdy zobaczy innego zwierzaka lub człowieka, ciężko wtedy odwrócić jego uwagę.
Monika
Mam parę pytań, może jakieś okaże się ciekawe do rozpatrzenia. Informacje o psach i ich sprawach: pieseł numer 1. Lat 8, golden retriever, u nas od szczeniaka, spacer raz dziennie, godzinny, jeśli sprzyja pogoda spacer dekompresyjny w lesie w weekend, w ciągu dnia spędza czas na ogrodzie lub w domu. Pochodzenie: dokładnego nie pamiętam, z dobrej hodowli. Problem: oduczyłam pieska sięgania po wyrzucone po trawnikach/chodnikach chusteczki. Było już tak dobrze, że nie zwracał na nie uwagi. Do momentu kiedy ten szczwany lis wpadł na pomysł wymuszania smaczków. Chusteczki stały się jego bramą do nieba smaczków, bo bierze je w pysk tylko po to żeby na komendę ,,zostaw'' z nich zrezygnować i dostać nagrodę. Wiem, że nie jest nimi zainteresowany bo jak jest cos co chce zjeść to po prostu je i ma mnie w nosie. Inna sytuacja wymuszania smaczków: chce żeby szedł ze mna po dajmy na to lewej stronie ulicy, i zaczyna iść w prawą stronę żeby tylko uslyszec ,,wracaj", dostaje nagrodę, ale potem znów idzie w swoją stronę. Trzymanie na krótkiej smyczy w takim momencie kończy się zatrzymaniem się i wymuszaniem pójścia tam gdzie on chce. Nigdy nie ulegam, ale jednak sytuacja powtarza się na każdym spacerze. Pieseł numer 2. Lat 6, kundelek prawdopodobnie zmieszany z russel terierem, pochodzenie: fundacja, w której pieski nieagresywne biegały luzem po schronisku. Tyle wiem. Piesek mieszkał u jednego z członków rodziny, który po czasie przeprowadził się do domu rodzinnego i obecnie teraz wyżej wymienieni żyją razem. Problem 2: Jak trenować 2 psy? Obaj wymagają treningu i z pewnych względów tylko ja mogę prowadzić z nimi trening, nie mam wsparcia i wystarczająco dużo czasu na prowadzenie treningów i spacerów osobno. Czy jest szansa uczyć ich razem? Zakładam, że zaleca się treningi osobno, ale może istnieje jakieś inne rozwiązanie? Problem 3: pieseł numer 2 (mały 10kg) podporządkowuje sobie psa numer 1 (duży 40kg ale ulegly). Jak temu zaradzic? Chce by każdy z nich czuł się komfortowo, a mam wrażenie, że ten biedny golden nie radzi sobie z tym i chciałabym mu pomóc. Z tego powodu znacznie zesmutniał :( ćwiczymy pewność siebie i w każdej innej sytuacji widać tę pewność siebie, ale przy małym piesku (i w ogóle jakichkolwiek psach bardziej dominujących) jest nieśmiały, uległy i wycofany. Zapewne rośnie w nim frustracja, poczucie bezradności i smutek spowodowany drugim psem, który nagle się pojawił i chce rządzić. Chcialabym jakoś naprawić te sytuacje, ulżyć starszemu psiakowi. Pozdrawiam bardzo serdecznie. Uwielbiam Was i czekam z niecierpliwością na jutrzejszy live ❤️
Monika Kamińska
Chyba się poprzedni wpis nie wysłał, wysyłam ponownie, jeśli się wysłał to przepraszam za powtórzenie. Mam parę pytań, może jakieś okaże się ciekawe do rozpatrzenia. Informacje o psach i ich : pieseł numer 1. Lat 8, golden retriever, u nas od szczeniaka, spacer raz dziennie, godzinny, jeśli sprzyja pogoda spacer dekompresyjny w lesie w weekend, w ciągu dnia spędza czas na ogrodzie lub w domu. Pochodzenie: dokładnego nie pamiętam, z dobrej hodowli. Problem 1: oduczyłam pieska sięgania po wyrzucone po trawnikach/chodnikach chusteczki. Było już tak dobrze, że nie zwracał na nie uwagi. Do momentu kiedy ten szczwany lis wpadł na pomysł wymuszania smaczków. Chusteczki stały się jego bramą do nieba smaczków, bo bierze je w pysk tylko po to żeby na komendę ,,zostaw'' z nich zrezygnować i dostać nagrodę. Wiem, że nie jest nimi zainteresowany bo jak jest cos co chce zjeść to po prostu je i ma mnie w nosie. Inna sytuacja wymuszania smaczków: chce żeby szedł ze mna po dajmy na to lewej stronie ulicy, i zaczyna iść w prawą stronę żeby tylko uslyszec ,,wracaj", dostaje nagrodę, ale potem znów idzie w swoją stronę. Trzymanie na krótkiej smyczy w takim momencie kończy się zatrzymaniem się i wymuszaniem pójścia tam gdzie on chce. Nigdy nie ulegam, ale jednak nie wiem jak z tym walczyć. Pieseł numer 2. Lat 6, kundelek prawdopodobnie zmieszany z russel terierem, pochodzenie: fundacja, w której pieski nieagresywne biegały luzem po schronisku. Tyle wiem. Piesek mieszkał u jednego z członków rodziny, który po czasie przeprowadził się do domu rodzinnego i obecnie teraz wyżej wymienieni żyją razem. Problem 2: Jak trenować 2 psy? Obaj wymagają treningu i z pewnych względów tylko ja mogę prowadzić z nimi trening, nie mam wsparcia i wystarczająco dużo czasu na prowadzenie treningów i spacerów osobno. Czy jest szansa uczyć ich razem? Zakładam, że zaleca się treningi osobno, ale może istnieje jakieś inne rozwiązanie? Problem 3: pieseł numer 2 (mały 10kg) podporządkowuje sobie psa numer 1 (duży 40kg ale ulegly). Jak temu zaradzic? Chce by każdy z nich czuł się komfortowo, a mam wrażenie, że ten biedny golden nie radzi sobie z tym i chciałabym mu pomóc. Z tego powodu znacznie zesmutniał :( ćwiczymy pewność siebie i w każdej innej sytuacji widać pewność siebie, ale przy małym piesku (i w ogóle jakichkolwiek psach bardziej dominujących) jest nieśmiały, uległy i wycofany. Zapewne rośnie w nim frustracja, poczucie bezradności i smutek spowodowany drugim psem, który nagle się pojawił i chce rządzić. Chcialabym jakoś naprawić te sytuacje, ulżyć starszemu psiakowi.
martusiap6@gmail.com
2 mopsy Hugo 4lata i 6miesięcy Boss 3lata i 3miesiące Kupione od zaprzyjaźnionej pani weterynarz w Holandii. Po tych samych rodzicach są oboje. Spacery Rano,krótka smycz-szybciutki tylko toaleta i do domku Popołudniu, długa smycz-linka,mininum godzina-różnie czasem spacer po łąkach i dróżkach, czasem polana i biegają luzem i zabawem, czasem te dwa razem. Wieczór długa smycz-linka,około 1,5godz-2godz i tak samo jak popołudniem. Problem atakują czasem wszystko-rowery,samochody i prawie zawsze psy. Rok temu rzucił się za nami w pogoń lablador,nie pogryzł ich ale było nie ciekawie, bo uciekł właścielowi i nas gonił i doskakiwał z agresją do nas. Wychodzą zawsze razem na spacer, ale jest to męczące gdy jest więcej ludzi lub psów na spacerach. Czasem ten starszy bardziej szczeka na wszystko czasem tamten a często razem. Bardzo proszę o pomoc jak pracować z nim razem. Zawsze miałam większe psy, jak mieszkałam w PL chodziłam z nimi na szkoły i zero problemów. Tu w Holandii miałam wcześniej buldoga amerykańskiego i uczyłam go tak samo i bez problemu. A te dwa małe łobuzy no już nie wiem jak sobie z nimi radzić.
Kaśka
Pies, kundelek, adoptowany w wieku 8m-cy (przeszłość tułacza-porzucone szczeniaki) Obecnie ma 14m-cy i jest po kastracji. Ciągnięcie jest problemem, zrywy na widok kota, psa, ewentualnie ataki na wszelkiego rodzaju pojazdy. Kompletny brak możliowści zakumplowania się z jakąkolwiek istotą. Wszystko podszyte agresją. W domu obecna również 4-letnia sunia po sterylizacji, przebywa z nami od szczęniecia. Bardzo rozszczekana i nieufna w stosunku do obcych, pojawia się czasami agresja względem obcych w domu. Psy we wzajemnej relacji są wspaniałe.
Iwona Supron
Suczka Leia, rasa Bokser, wiek 1 rok. Na spacerze kiedy jesteśmy same nie ma problemu,spacerujemy 3 razy- Problem pojawia się, gdy zobaczy inną osobę z psem- czasem kładzie się i czatuje(przygotowuje się do skoku, żeby się bawić)a potem wyrywa się i ciągnie, nie reaguje na nic, żadne smakołyki, ani zabawka nie pomagają, żeby odwrócić jej uwagę. Dopiero jak ta druga osoba z psem przejdzie, to się po chwili uspokaja i z powrotem interesuje się zabawą i spacerem ze mną.
Iwona Supron
Suczka Leia, rasa Bokser, wiek 1 rok. Na spacerze kiedy jesteśmy same nie ma problemu,spacerujemy 3 razy- Problem pojawia się, gdy zobaczy inną osobę z psem- czasem kładzie się i czatuje(przygotowuje się do skoku, żeby się bawić)a potem wyrywa się i ciągnie, nie reaguje na nic, żadne smakołyki, ani zabawka nie pomagają, żeby odwrócić jej uwagę. Dopiero jak ta druga osoba z psem przejdzie, to się po chwili uspokaja i z powrotem interesuje się zabawą i spacerem ze mną.
Aneta Marczuk
Witam serdecznie od nie dawna mam psa rasy American bully ma około 2 lat .Ogólnie jest kochany ale spacery z nim to po prostu koszmar . Tak na prawdę nic o nim nie wiem ale z jego zachowania wynika że nie był wyprowadzany na smyczy . Od czego zacząć szkolenie i jak to zrobić żeby ni po wyrywał mi rąk bo jest nie samowicie silny.
Kaśka
Pies 14sto-miesięczny, po kastracji. Adoptowany jako ośmiomiesięczny podrostek. Do fundacji trafił w wieku 7miu miesięcy-pozbierany z wiejskiego rowu z bratem. Ciągnie i szarpie na widok każdej żywej istoty, jaka pojawi się z zasięgu wzroku, towarzyszy temu zajadłe szczekanie. i atakowanie. Reaguje agresją i atakiem również na poruszające się pojazdy. Nie ma możliwości spokojnego ominięcia kogokolwiek, ani czegokolwiek. Wobec takiego zachowania nie biega swobodnie. W momencie mijania się z człowiekiem, psem lub pojazdem jestem zmuszona trzymać go na bardzo krótkiej smyczy-zagrożenie wypadkiem. Cztery wyjścia w ciągu dnia, w tym jeden dłuższy spacer. Mieszka z cztero-letnia sunią, relacje mają bardzo dobre. Na spacery chodzą osobno.
Agnieszka Kopczyk
2 lata, border collie, Laki. Największy problem mam jak idę z nim na spacer ,jak tylko coś poczuje to ciągnie jak lokomotywa, poza tym odrazu szczeka. Jak tylko spotka psa, w zależności od wielkości to jak jest mały to się kładzie i czeka,jak pies podejdzie to się rozwala i "rób ze mną co chcesz" natomiast jeśli widzi większego odrazu z daleka,jeśli ja nie zdążę pierwsza zauważyć szczeka jak opętany. Poza tym kompletnie nie umie odpoczywać i nic nie robić jak jedziemy na ogród. Odrazu na pełnych obrotach wszystkich musi mieć pod kontrolą ciągle czuwa. Jest to pies mega nadreaktywny. Co w takich sytuacjach?
Roma
Mam 7-letnią bokserkę i przygarniętą 3 lata temu suczkę kundelka o cechach i wyglądzie ratlerka, ok 6 lat, pochodzenie nieznane. Bokserka przyjazna, zaakceptowała drugiego pieska i przejawia dużą cierpliwość - pozwala po sobie skakać, podgryzać uszy. Mniejsza natomiast przez długi czas była nieufna, warczała gdy ktos podchodził zbyt blisko miski bądź zabawki, do teraz zjada wszystko co znajdzie (najczęściej owady) i nie można jej tego odebrać. Na spacery wyprowadzam każdą osobno, spacer codziennie 1 lub 2 po ok 40 min, dodatkowo spędzają czas w ogrodzie. Kundelek do teraz piszczy gdy zbliżamy się do innego psa - za każdym razem tak robi, dodatkowo ciągnie jakby chciała podejść jak najbliżej. Natomiast wprowadzamy od czasu webinaru o ciągnięciu na smyczy inne nawyki. Jeżeli jestem z nimi osobno na spacerze, coraz częściej przechodzą już obok innego psa bez szczekania a ciągniecie powoli się zmniejsza. Natomiast jeżeli pieski są na spacerze razem, prowadzone przez 2 osoby, obie szczekają na napotkanego psa, mocno ciągną smycz a mała niekiedy dodatkowo doskakuje do bokserki. Podobnie dzieje się w ogrodzie. Gdy bokserka goni wzdłuż ogrodzenia i szczeka na przechodzącego pieska, mniejsza szczeka na bokserkę, doskakuje do niej i ją podgryza. Porada behawiorysty brzmiała: „zostawcie to tak jak jest, duża kiedyś nie wytrzyma i zrobi z małą porządek”.
Ania
Mój pies (kundelek 4 lata) kiedyś ciągnął cały czas na smyczy, ale na szczęście udało się to w miarę wypracować i aktualnie chodzi spokojniej i czasem pociągnie, ale w jakimś celu (wyczuję jakiś zapach lub chce się załatwić) więc to nie sprawia większych problemów. Niestety pozostał problem ciągnięcia do ludzi/zwierząt i szczekania na nich. Pies ogólnie jest bardzo lękliwy i niestety został kiedyś skrzywdzony przez człowieka, więc podejrzewam, że robi to po prostu ze strachu. Mimo iż potrafię zrozumieć przyczynę jego zachowania to nie potrafię sobie z tym poradzić. Pies jest dość silny jednak potrafię go utrzymać, żeby się do nikogo nie wyrwał, ale niestety przekłada się to często na długość spacerów bo po kilku/kilkunastu takich szarpnięciach za bardzo bolą mnie ręce i nie mogę sobie pozwolić na dalsze wędrówki bo przez ból mogę w końcu nie dać rady utrzymać smyczy. Dodatkowo bardzo często gdy nie mamy możliwości kogoś ominąć większym łukiem lub ktoś wyjdzie niespodziewanie zza rogu to pies jest tak zestresowany, że pomimo chodzenia normalnie na luźnej smyczy zaczyna ciągnąć tak naprawdę bez celu i szarpać we wszystkie strony. Wychodzimy na spacery 3 razy dziennie, zwykle 2 krótsze i jeden dłuższy. Chciałabym chociaż trochę uporać się z problemem by móc wychodzić z nim bez bólu i żeby ludzie przestali się go bać.
Dorota Strzelczyk
Owczarek niemiecki. Sunia. 4.5 roku. Od początku z nami. Karna i grzeczna. Wykonuje masę komend. Jednak na spacerze gdy widzi innego psa nakręca się i bardzo szczeka. Odwracamy jej uwagę zabawką lub smaczkami. I czasem się udaje. Ale odległość 10m jest już zbyt mała. Gdy idziemy same to jest to szybki marsz. Pies idzie z przodu na wyciągniętej ale nie napiętej smyczy. Gdy pojawią się pies wszystko bierze w łeb. Spacery 3 raxy dziennie. Jeden do godziny . Dwa porządkowe. Przynajmniej raz w tygodniu wypad do lasu gdzie biega na 10m lince.
Weronika
Półroczny szczeniak, mieszaniec. Gdy pojawia się komenda "równaj" i trzymam w ręce smaczek, to idzie przy nodze, ale jak załapie, że w ręce nie ma jedzenia, to ma to w nosie i napiera do przodu. Bardzo często smycz jest napięta. Wówczas się zatrzymuję i czekam aż zwróci na mnie uwagę, ale po wszystkim znowu napina smycz. Bardzo często wyrywa się też na niektóre samochody, co wtedy robić?
Kamila Śmiechowicz
Owczarek niemiecki długowłosy, pies, 16 miesięcy. Jest u nas od 5 tygodni, adoptowany z domu starszego pana, który bardziej tylko karmił niż się zajmował. Rozdzielony z bratem, z którym się dotychczas wychowywał. Od początku pracujemy nad nim, jednak ciągnięcie do samochodów i innych psów momentami jest nie do opanowania. Mieszkał z dala od ludzi, na ogromnych hektarach, był luzem i zdany na siebie, więc poza bratem nie miał styczności z innymi psami i samochodami. Wygląda jakby ze wszystkimi chciał się bawić, bo ogólnie jest łagodnym psem, do czasu aż inny nie wystartuje do niego z zębami. Kiedy idzie spokojnie to ciągnięcie jest do opanowania, słucha, pilnuje mnie, uczy się jak chodzić spokojnie. Ale wystarczy jeden bodziec, by go podburzyć i wszystko bierze w łeb, szarpie, ciągnie, rwie się i głuchnie, nie widzi nawet smaczka czy kawałka kiełbasy, którym próbuje odwrócić uwagę. Dopóki nie przejdzie pies albo nie przejedzie samochód trzeba stać i czekać aż się uspokoi. Pytanie jak na tym zapanować, bo czasem to jest moment i pakuje się prosto pod koła, a lekki nie jest by go szybko złapać…
Agnieszka
Wiek: 3 lata, Rasa: labrador, Pies pracujący: tropiący. Jest ze mną od czasu kiedy skończyła rok. Podczas szkolenia podstawowego czy teraz na szkoleniach atestacyjnych nie mamy ogólnie problemów z ciągnięciem do innych psów. Niestety założenie obroży czy przypięcie smyczy w kojcu jest wyzwaniem bo bardzo skacze przy tym. Tak samo jest w domu czy w biurze. Nie ma znaczenia gdzie leży smycz czy obroża, ważne, że mam ją w ręce, od razu wpada w swój tryb "kangur" i zaczyna skakać. Jedyne miejsce gdzie bez problemu żeby ją zapiąć to klatka w samochodzie (jednsk nie zawsze jest mozliwe zeby to robic). Dodatkowo na spacerze jak zobaczy psa czy kota to ma klapki na oczach i uszach. Smaczka oczywiście zawinie ale sprytnie potrafi puścić się do psa jeszcze ze smaczkiem w pysku. Mamy jeszcze inny problem, co prawda nie jest on związany z ciągnięciem na smyczy ale może jednak ma jakiś wpływ. Kiedy jesteśmy w biurze i robię coś np. W komputerze to siedzi obok mnie i cały czas szczeka. Próbowałam już na zasadzie zmęczenia jej przed przyjściem do biura I na max godzinę jest spokój bo kładzie się i śpi, ale potem zaczyna się od nowa. Domaga się jakby opuszczenia biura bo po wypuszczeniu jej na parking leci do swojego auta i od razu idzie spać w swojej klatce. Niestety przy obecnych temperaturach na polu nawet jak otworze wszystkie okna to tam jest za ciepło żeby mogła tam siedzieć. Jeden długi spacer po pracy i jak jesteśmy w pracy to kilka krótszych. W dni wolne jeden długi spacer (taki kolo godziny, jak jest cieplo to tez sobie poplywa), a z krótszymi to bywa różnie. Mamy ogród więc ma swoje miejsce gdzie załatwia swoje potrzeby.
Marta Bąk
Witajcie, Nasz Toker, to 3,5letni sznaucer miniaturka z hodowli FCI, nie jest wykastrowany. Spacerujemy 3x dziennie w tygodniu ok. 30-50min, a w weekendy poranne spacery trwają 1h-1,5h, później ok.40min. Jest psem, który uwielbia towarzystwo domowników, jesteśmy z nim prawie cały czas, bo oboje z mężem pracujemy z domu. Należy do niedotykalskich i mimo, iż lubi spacery to moment zakładania obroży stanowi dla niego dyskomfort: kładzie uszy, ziewa, długo się zbiera zanim podejdzie do obroży, czasem robi krok w tył, albo uniki. Pyt.1: Czy obroża półzaciskowa będzie tu rozwiązaniem problemu? Jak możemy go wesprzeć? Nie nakręcamy go przed wyjściem na spacer. Nauczyłam go cierpliwie czekać na przejście przez próg, według Waszych wskazówek – przymknięcie drzwi działa, dziękuję
Ania Oles
Agresja u Border Colie 18msc - super żYjacy z psami jednym z najlepszych kumpli był buldog francuski.. do czasu aż Skye ( mój border ) nie został zaatakowany przed mopsa. Mops początkowo był bardzo natarczywy do Skye, próbował szarpać go za włosy, Skye długo to ignorował aż do czas mops pociągnął go za włosy na łapie ( a włosy ma długie ) i wtedy wywiązała się miedzynami walka.. wszystko wyglądało bardzo groźnie, nie wiele myśląc włożyłam między nich rękę i zostałam pogryziona przez mopsa.. od tej pory każdy “ płasko przyszczny sapiący pies nie może koła nas przejść bo skojowi włącza się straszna agresja . Jeśli jest bez smyczy a idzie mops lub frenchie rzuca się w pogoń za nimi i ataku.. generalnie od tej pory nie chętnie też bawi się z innymi psami samcami. Jak rozwiać ten problem ? Czy możemy to jeszcze cofnąć ?
Ella
Witam moj Bruno to springer spaniel 17.października skonczy 2 lata nie jest kastrowany .problem jest na smyczy ciagnie na niej az sie dusi.czasem jest ok ze nie ma problemu nie wiem od czego to zalezy .nie mam pojecia co robie zle bo jak jest na smyczy to wogole nie reaguje na mnie jest w swoim swiecie ,smaczki czasem pomagaja czasem nie pomagaja .oprocz ciagniecia na snyczy nie moge nigdzie wyjsc z domu wyje i szczeka .Bruno jest mądrym psem uczy sie szybko niedawno po konsultacji bechawiorystki nauczyl sie rezygnaji ale na spacerach to nie ponaga. Wychodzi 4 razy dziennie na spacer 3 krótkie 15 min wieczorem wybieg .zabawa szarpak szukanie smaczków w trawie gonitwa ze mną.
Ella
Witam moj Bruno to springer spaniel 17.października skonczy 2 lata nie jest kastrowany .problem jest na smyczy ciagnie na niej az sie dusi.czasem jest ok ze nie ma problemu nie wiem od czego to zalezy .nie mam pojecia co robie zle bo jak jest na smyczy to wogole nie reaguje na mnie jest w swoim swiecie ,smaczki czasem pomagaja czasem nie pomagaja .oprocz ciagniecia na snyczy nie moge nigdzie wyjsc z domu wyje i szczeka .Bruno jest mądrym psem uczy sie szybko niedawno po konsultacji bechawiorystki nauczyl sie rezygnaji ale na spacerach to nie ponaga. Wychodzi 4 razy dziennie na spacer 3 krótkie 15 min wieczorem wybieg .zabawa szarpak szukanie smaczków w trawie gonitwa ze mną.
Zbigniew Gregorek
Witajcie . Moj piesek Rambo 4 letni owczarek jest agresywny na spacerach do innych piesków . Ciągam na spacerze . Kiedy idziemy na smyczy a ktoś podaje mi rękę szczeka i zachowuje się tak jak by chciał zaatakować. Jeździłem z nim na szkolenie ale nie ukończyłem z powodu trenera . Staram się go wyciszać przed spacerem ale mimo wszystko jest agresywny spacer to męczarnia .
Kasia S
Zuma. 2 - 2.5 roku. Suczka bardzo w typie owczarka niemieckiego. Wyglada jak wilczur tylko jej papierów brakuje
Kasia S
Zuma. 2 - 2.5 roku. Suczka bardzo w typie owczarka niemieckiego. Wyglada jak wilczur tylko jej papierów brakuje
Kasia S
Moj komentarz nie chce sie dodac
Agata
Dzień dobry, uczestniczyłam w obu spotkaniach ale niestety przespałam czas na zadawanie pytań
Agata
Dzień dobry, uczestniczyłam w obu spotkaniach ale niestety przespałam czas na zadawanie pytań